Środa wieczór
Środa, 25 marca 2015
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wychodząc z firmy mogłem mieć tylko jeden plan... przejazd lasami... jest ciepło... gorąco wręcz... 17 stopni :)
Spokojnie można by było jechać na krótko... jednak krótkie zostało w domu... ale... w bluzie i długich spodniach też nie było źle...
Pojechałem częściowo niebieskim szlakiem z którego odbiłem na wysokości hałdy na Sośnicy, po prostu pojechałem nieco łagodniejszym wariantem, niż ten zaproponowany przez urzędasów... którzy nigdy nie przejechali nawet kilometra tą trasą...
W Makoszowach odbiłem na moje ulubione stawy i dalej już lasem w kierunku Halemby. Liczyłem na ponowne spotkanie z sarnami, jednak to nie pora na takie niespodzianki...
W Starej Kuźni... spojrzałem na zegarek... miałem jakieś 30-40 minut do zapadnięcia ciemnicy.... ale postanowiłem odbić ma Mikołów, na Starganiec. Nie byłem tam kilka miesięcy... ostatni raz chyba w październiku...
Powoli się ściemniało.... a ostatnie 2 km przed jeziorem to walka z piachem... niestety tutaj również las widział się z ciężkim sprzętem do zrywki... walka z piachem na "cienkich" kołach trochę zajęła...
Na Stargańcu zmieniłem nieco konfigurację lampek i ruszyłem w drogę do domu...
Zauważyłem jeszcze kilka nowości... powstały przynajmniej 3 miejsca piknikowe :) coś zaczęto robić z niecką mniejszego stawu... Przy dużym stawie pojawiła się nowa śluza... Ciekawy jestem ja kto będzie wyglądało za miesiąc 2, jakie są plany miasta odnośnie tego miejsca....
Koniec trasy to jazda z odpalonymi prawie wszystkimi lampkami...
Nad stawem © amiga
Spokojnie można by było jechać na krótko... jednak krótkie zostało w domu... ale... w bluzie i długich spodniach też nie było źle...
Pojechałem częściowo niebieskim szlakiem z którego odbiłem na wysokości hałdy na Sośnicy, po prostu pojechałem nieco łagodniejszym wariantem, niż ten zaproponowany przez urzędasów... którzy nigdy nie przejechali nawet kilometra tą trasą...
W Makoszowach odbiłem na moje ulubione stawy i dalej już lasem w kierunku Halemby. Liczyłem na ponowne spotkanie z sarnami, jednak to nie pora na takie niespodzianki...
W Starej Kuźni... spojrzałem na zegarek... miałem jakieś 30-40 minut do zapadnięcia ciemnicy.... ale postanowiłem odbić ma Mikołów, na Starganiec. Nie byłem tam kilka miesięcy... ostatni raz chyba w październiku...
Powoli się ściemniało.... a ostatnie 2 km przed jeziorem to walka z piachem... niestety tutaj również las widział się z ciężkim sprzętem do zrywki... walka z piachem na "cienkich" kołach trochę zajęła...
Na Stargańcu zmieniłem nieco konfigurację lampek i ruszyłem w drogę do domu...
Zauważyłem jeszcze kilka nowości... powstały przynajmniej 3 miejsca piknikowe :) coś zaczęto robić z niecką mniejszego stawu... Przy dużym stawie pojawiła się nowa śluza... Ciekawy jestem ja kto będzie wyglądało za miesiąc 2, jakie są plany miasta odnośnie tego miejsca....
Koniec trasy to jazda z odpalonymi prawie wszystkimi lampkami...
Nad stawem © amiga