Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:1322.00 km (w terenie 417.00 km; 31.54%)
Czas w ruchu:66:00
Średnia prędkość:20.03 km/h
Maksymalna prędkość:52.54 km/h
Maks. tętno maksymalne:237 (128 %)
Maks. tętno średnie:143 (77 %)
Suma kalorii:60088 kcal
Liczba aktywności:40
Średnio na aktywność:33.05 km i 1h 39m
Więcej statystyk

Po świątecznie do pracy

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · Komentarze(7)
Po małej przerwie świątecznej dzisiaj powrót na trasę, w chwili wyjazdy było zimno, temperatura chyba poniżej zera. Gdzieniegdzie mijałem zamarznięte kałuże, na szczęście nie padało, a wiatr specjalnie nie przeszkadzał. Jedynie jakoś rozkręcić się nie mogłem, może to rozleniwienie poświąteczne ?

kadencja: 64

Powrót do domu

Niedziela, 8 kwietnia 2012 · Komentarze(4)
W zasadzie nie ma specjalnie o czym pisać. Po wcześniejszym wypadzie na jurę, szybki powrót pociągiem do domu, na miejscu niemiła niespodzianka, nie ma prądu. Upalił się kabel za tablicą z licznikami. K#$%&a !!!! 3 dodatkowe godziny wyjęte, z życia, ale zasilanie odzyskane. Komputery działają, internet jest, można wejść na BS :)

Pierwszy wyjazd na Jurę.

Sobota, 7 kwietnia 2012 · Komentarze(10)
Kilka dni wcześniej umówiliśmy się z Kosmą na mały przeciąg po Jurze, pierwotnie miał jeszcze jechać DJK71, ale niestety obowiązki mu nie pozwoliły. Zagadywał też Rkk33, ale spotkanie na trasie również nie doszło do skutku. Szkoda.

Wyjazd z domy ok 8:00, szybki przejazd na dworzec PKP Katowice. Po drodze mam okazję zobaczyć jak wygląda wymarłe miasto. Ludzi na ulicach w zasadzie nie ma, samochodów też jak na lekarstwo, nie przeszkadza mi to, jest mi to nawet na rękę. Przejazd pięknym pociągiem Kolei Śląskich do Dąbrowy Górniczej Ząbkowic, dalej Łosień. Chwila przerwy w domu Moniki i lecimy dalej razem.

Dzisiejsza droga ma objąć dwa okoliczne zamki. Bydlin i Rabsztyn, w planie jest też trochę terenu, jednak musimy uważać na pogodę, ma się zepsuć ok 16:00. Czasu więc niedużo. Rano jest chłodno, wieje zimny wiatr, ale po pierwszym podjeździe, już jest sporo cieplej :). Podziwiamy niesamowite widoki rozciągające się przed naszymi oczyma, powoli też zaczyna się wypogadzać.

Piękna jura © amiga


trochę terenu © amiga


jak tutaj pięknie © amiga


Pierwszy nieco dłuższy postój przy zamku w Bydlinie i chyba pierwszy raz widzę "remont" ruin. Ciekawe jak będzie to wyglądać po skończeniu, a może pójdą krok dalej i odbudują go ?

Ruiny zamku Bydlin © amiga


kamień na kamieniu © amiga


może jednak wejść na górę ? © amiga


Po krótkiej sesji fotograficznej, spotykamy się z Kasztelanem i jakieś 30 min później opuszczamy to piękne miejsce. Ruszamy dalej, częściowo szosami, częściowo terenem, chociaż szlak robi nam niespodziankę. Po głębokim piachu rower jakoś specjalnie nie chce jechać. :)

Czy tędy można jechać ? © amiga


Dość szybko docieramy do zamku w Rabsztynie. Ten jest bardziej okazały i chyba po raz pierwszy spotykamy turystów, czasami dziwnie to wygląda gdy goście robią sobie foty na tle zamku, czy ojciec który szybko przebiega z synami wkoło zamku machając na prawo i lewo aparatem na sznurku :)

Zamek w Rabsztynie © amiga


Przy zamku robimy sobie nieco dłuższą przerwę posilając się i spotykając z kolejnym Kasztelanem :) . Gdy opuszczamy zamek jest 15:00, późno, pogoda wyraźnie zaczyna się psuć. Postanawiamy wrócić jak najszybciej do DG, może uda się to zrobić jeszcze przed deszczem. Na miejsce docieramy jakieś 90 min później, a wieczorem jeszcze mała sesja z gadgetami BS.

Kubek Bikestats © amiga


Pogoda udała się, było pięknie przez większość czasu. Dzięki Monika za wspólny wyjazd.
Gdy tylko pogoda bardziej się ustabilizuje trzeba będzie częściej wpadać na Jurę Krakowsko-Częstochowską. Czeka na nas też przejazd całym szlakiem "Orlich Gniazd", to dopiero będzie wyzwanie, mam nadzieję, że pojedziemy w większej grupie, w końcu rower służy do jazdy, a nie przecierania go miękką szmatką w domu :)

Kadencja: 63

&authkey=F27DC1962DC20DF24AAA1C692760576DB18AAF65C67395C7

popracowo

Środa, 4 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Powrót po raz kolejny przez hałdę w Sośnicy, tyle, że dzisiaj wyjątkowo dobrze mi się jechało, pogoda rewelacyjna, było ciepło (ok 18 stopni). Kurtka powędrowała do plecaka, w zupełności starczała bluza. Wcześniej małe zakupy w sklepie rowerowym, klocki hamulcowe (z tyłu prawie zdarte do 0), 2 nowe dętki, komplet łatek. A wszystko dlatego, że rano złapałem kapcia. Dziurka była niewielka, więc podpompowałem koło do 40psi i ... przejechałem całą poranną trasę. Jednak przed powrotem wolałem być nieco bardziej przygotowany. Przy okazji sprawdziłem stan tylnej opony i ... masakra. Jest już dość mocno zdarta. Przejechała ok 3500km. Trzeba zacząć myśleć o nowej :) Pewnie będzie to tym razem Kenda Karma 2.0 :)

Dzisiejsza fota:
Na hałdzie w Sośnicy © amiga


Kadencja: 70

Poranek w lesie

Środa, 4 kwietnia 2012 · Komentarze(5)
Po wczorajszym paskudnym powrocie, poranek dużo lepszy, już mi nie przeszkada siodełko, nie odliczam kilometrów, pogoda wyśmienita, chce się jechać. Nie spinam się, jadę spokojne, w końcu jazda ma być przyjemnością.

Dzisiejsza fota:

Poranek na leśnej ścieżce © amiga


Kadencja: 66

bez chęci ...

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Dzisiaj krótko. Powrót masakryczny, nie mam pojęcia czemu, temperatura ok 15 stopni, przyjemny wiatr, zero opadów, a nie mogłem zmusić się do kręcenia, nawet siodełko było jakieś takie niewygodne, twarde. Odliczałem każdy kilometr do końca, to nie jest normalne. Nie padły mi baterie (inne objawy), po prostu nie miałem ochoty na kręcenie...

Dzisiejsze foty:

Cyklop .... © amiga


kamyczek w lesie © amiga


Kadencja: 67

Wtorkowo dopracowo ...

Wtorek, 3 kwietnia 2012 · Komentarze(5)
Dzisiaj jakoś wyjątkowo dobrze mi się jechało, może dlatego, że w końcu po tygodniu nie było wmordęwiatru. Na wysokości Kończyc zdecydowałem się nawet na nieco dłuższą trasę - dodatkowe 2km przyjemności :)

Kadencja: 67

Rower z charakterem

Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Późny wyjazd z pracy, zresztą podobnie jak poranny przyjazd do, ale coś za coś, specjalnie mi to nie przeszkadza. Tym bardziej że przede mną przyjemność jazdy rowerem :), wybieram trasę przez hałdę w Sośnicy, coś jest magicznego w niej, przyciąga mnie, może dlatego, że można się tam solidnie spocić :)
Po porannym przejeździe po lesie wydawało mi się, że błota nie ma zbyt wiele, myliłem się okolice hałdy zostały rozjeżdżone przez ciężki sprzęt, rower grzęźnie, jest mały hardcore ;), ale jest fajnie (jestem nienormalny, podoba mi się). Pod koniec dzisiejszej drogi rowerowej postanawiam zrobić małą sesję rowerkowi. Poniżej kilka fotek:

Charakter w dużych ilościach © amiga


Przednia przerzutka © amiga


Napęd © amiga


I dwie foty o tematyce kolejowej ;)

śrubka © amiga


kamyk © amiga


Chyba pora znowu nieco umyć bike-a :)

Kadencja: 67

Poniedziałkowo dopracowo

Poniedziałek, 2 kwietnia 2012 · Komentarze(2)
Poranek ciężki, pogoda nijaka, rower stoi ubłocony po wczorajszym wypadzie po okolicy, nie chce mi się wstać.
Wyjazd wyjątkowo późno, gdzieś koło 7:15. Masakra. Kręcić też mi się nie chce, jeszcze ten wmodęwiatr, dziwny ten dzień. W lesie tochę błota, mniej niż wczoraj ale dostatecznie dużo aby rower nabrał więcej "charakteru". Pewnie to przesilenie poniedziałkowe, jutro będzie lepiej :). Ważne, że dokręciłem 30km i do wykonania tegorocznego planu zostało już tylko 8865km :)

W końcu po okolicy ....

Niedziela, 1 kwietnia 2012 · Komentarze(3)
Wczoraj wieczorem rower w końcu doczekał się mycia, przeglądu, nasmarowania, był piękny czyściutki, lśnił. Coś trzeba był z tym zrobić bo strasznie kłuło po oczach. Więc, gdy dzisiaj trochę się wypogodziło dosiadłem rumaka i w drogę. Plan był prosty: teren, teren, teren. W końcu jakaś odmiana po nudnych dojazdach dopracowych ;P. Wybrałem się więc w kierunku Lędzin, praktycznie na całej długości trasy mogę się cieszyć lasami.

W okolicach Murcek, ktoś łaskawie położył nową nawierzchnię na ścieżkach rowerowych i jest niby fajnie, ale rower po tym specjalnie nie chce jechać, a przynajmniej nie tak jakbym chciał aby jechał.
Nowa nawierzchnia © amiga


Za Murckami już bez problemów, delikatne zjazdy i podjazdy, jest pięknie, pogoda dopisuje, aż do stawu w Hamerli, gdzie zaczyna padać śnieg.
Hamerla - nas stawem © amiga

Zaczyna delikatnie prószyć śnieg © amiga

Na chwilę przestaje,
Zasieki na polu © amiga


ale od Lędzin zaczyna się mała śnieżyca, niewiele widzę, wmordę wiatr skutecznie utrudnia mi jazdę, na dokładkę część dróg jest mocno rozmiękła, rower się zapada, chwilami jazda jest niemożliwa.

Nic nie zostało .... © amiga


Dojeżdżając do domu, znowu się wypogodziło, jest pięknie :), poza tym udało się dokręcić kilka kilometrów, odwiedziłem starą trasę, trochę się zmęczyłem, i chyba tego mi brakowało.

Kadencja: 60