W końcu po okolicy ....
Niedziela, 1 kwietnia 2012
· Komentarze(3)
Kategoria do 68km, Solo, tam i z powrotem
Wczoraj wieczorem rower w końcu doczekał się mycia, przeglądu, nasmarowania, był piękny czyściutki, lśnił. Coś trzeba był z tym zrobić bo strasznie kłuło po oczach. Więc, gdy dzisiaj trochę się wypogodziło dosiadłem rumaka i w drogę. Plan był prosty: teren, teren, teren. W końcu jakaś odmiana po nudnych dojazdach dopracowych ;P. Wybrałem się więc w kierunku Lędzin, praktycznie na całej długości trasy mogę się cieszyć lasami.
W okolicach Murcek, ktoś łaskawie położył nową nawierzchnię na ścieżkach rowerowych i jest niby fajnie, ale rower po tym specjalnie nie chce jechać, a przynajmniej nie tak jakbym chciał aby jechał.
Za Murckami już bez problemów, delikatne zjazdy i podjazdy, jest pięknie, pogoda dopisuje, aż do stawu w Hamerli, gdzie zaczyna padać śnieg.
Na chwilę przestaje,
ale od Lędzin zaczyna się mała śnieżyca, niewiele widzę, wmordę wiatr skutecznie utrudnia mi jazdę, na dokładkę część dróg jest mocno rozmiękła, rower się zapada, chwilami jazda jest niemożliwa.
Dojeżdżając do domu, znowu się wypogodziło, jest pięknie :), poza tym udało się dokręcić kilka kilometrów, odwiedziłem starą trasę, trochę się zmęczyłem, i chyba tego mi brakowało.
Kadencja: 60
W okolicach Murcek, ktoś łaskawie położył nową nawierzchnię na ścieżkach rowerowych i jest niby fajnie, ale rower po tym specjalnie nie chce jechać, a przynajmniej nie tak jakbym chciał aby jechał.
Nowa nawierzchnia© amiga
Za Murckami już bez problemów, delikatne zjazdy i podjazdy, jest pięknie, pogoda dopisuje, aż do stawu w Hamerli, gdzie zaczyna padać śnieg.
Hamerla - nas stawem© amiga
Zaczyna delikatnie prószyć śnieg© amiga
Na chwilę przestaje,
Zasieki na polu© amiga
ale od Lędzin zaczyna się mała śnieżyca, niewiele widzę, wmordę wiatr skutecznie utrudnia mi jazdę, na dokładkę część dróg jest mocno rozmiękła, rower się zapada, chwilami jazda jest niemożliwa.
Nic nie zostało ....© amiga
Dojeżdżając do domu, znowu się wypogodziło, jest pięknie :), poza tym udało się dokręcić kilka kilometrów, odwiedziłem starą trasę, trochę się zmęczyłem, i chyba tego mi brakowało.
Kadencja: 60