Po miód do pasieki z Karoliną
Niedziela, 27 października 2019
· Komentarze(1)
Szykują się zmiany i coraz rzadziej w tej chwili jeżdżę rowerem, więc każda okazja do rowerowania cieszy mnie niezmiernie. Mam nadzieję, że za jakiś czas liczba przejeżdżanych km wróci do jakiegoś bardziej sensownego stanu, a dziś... w planie mamy zakup miodu w pobliskiej pasiecie. Temperatura o poranku straszyła, lecz gdy zrobiło się ciut cieplej ruszamy. Dziś bez map ;) te mamy w głowie, a raczej ma je Karolina ;)
Staw ma Lubochence w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Aleja drzew w okolicach Glinnika © amiga
Na leśnych ścieżkach © amiga
Krążymy po okolicy, po ścieżkach leśnych, po bocznych drogach. Wszędzie widać już oznaki jesieni, są miejsca gdzie cała okolica zasypana jest kolorowymi liśćmi. Pięknie to wygląda, choć to zapowiedź nadejścia zimy. Czasu za którym nie przepadamy.
Staw Wojcieszek © amiga
Jesienny mech © amiga
Nad stawem Wojcieszek © amiga
Co ja tutaj robię... © amiga
Tama na Gaci © amiga
Lądujemy w Królowej Woli, to tutaj zaglądamy do pasieki kupujemy miód i w centrum przy stawie robimy przerwę na batony:) Mija dobre kilkanaście minut nim ruszamy dalej. Słońce przyjemnie już grzeje. Kilka km dalej jest Inowłódz i tam też się kierujemy. Zaskakuje nas brak ścieżki, czy raczej drogi polnej. Wygląda na to, że przebudowa jednego ze skrzyżowań spowodowała zaoranie ścieżki. Szok. Na czuja kierując się na górujący w oddali kościół idziemy na przełaj prowadząc rowery.
Zaskakuje nas ilość bunkrów, latem ich nie widać, dziś zauważamy je co kilkadziesiąt metrów.
Przystanek Królowa Wola © amiga
Inowłodzki kościółek © amiga
Bunkier w pobliżu Inowłodza © amiga
Bunkier numer dwa © amiga
Kolejny bunkier © amiga
Docieramy pod kościół od strony cmentarza, kilkanaście zdjęć i postanawiamy zjechać do centrum, może będzie otwarta kawiarnia?
Kościół św Idziego © amiga
Widok na Pilicę © amiga
św. Idzi w pełnej krasie © amiga
Uśmiechnięta Karolina © amiga
Jesteśmy za wcześnie, cóż... Zostaje sklep w starej synagodze i szybkie posilenie się bananami. Zawracamy w kierunku Tomaszowa, przejeżdżamy jeszcze przez Spałę, gdzie w COSie robimy kolejną krótką przerwę.
Ścieżka w okolicach Inowłodza © amiga
Uwielbiam takie drogi © amiga
Do bazy docieramy na obiad :) Można się posilić i chwilę odpocząć. Weekend był bardzo intensywny choć niestety mało rowerowy.
Staw ma Lubochence w Tomaszowie Mazowieckim © amiga
Aleja drzew w okolicach Glinnika © amiga
Na leśnych ścieżkach © amiga
Krążymy po okolicy, po ścieżkach leśnych, po bocznych drogach. Wszędzie widać już oznaki jesieni, są miejsca gdzie cała okolica zasypana jest kolorowymi liśćmi. Pięknie to wygląda, choć to zapowiedź nadejścia zimy. Czasu za którym nie przepadamy.
Staw Wojcieszek © amiga
Jesienny mech © amiga
Nad stawem Wojcieszek © amiga
Co ja tutaj robię... © amiga
Tama na Gaci © amiga
Lądujemy w Królowej Woli, to tutaj zaglądamy do pasieki kupujemy miód i w centrum przy stawie robimy przerwę na batony:) Mija dobre kilkanaście minut nim ruszamy dalej. Słońce przyjemnie już grzeje. Kilka km dalej jest Inowłódz i tam też się kierujemy. Zaskakuje nas brak ścieżki, czy raczej drogi polnej. Wygląda na to, że przebudowa jednego ze skrzyżowań spowodowała zaoranie ścieżki. Szok. Na czuja kierując się na górujący w oddali kościół idziemy na przełaj prowadząc rowery.
Zaskakuje nas ilość bunkrów, latem ich nie widać, dziś zauważamy je co kilkadziesiąt metrów.
Przystanek Królowa Wola © amiga
Inowłodzki kościółek © amiga
Bunkier w pobliżu Inowłodza © amiga
Bunkier numer dwa © amiga
Kolejny bunkier © amiga
Docieramy pod kościół od strony cmentarza, kilkanaście zdjęć i postanawiamy zjechać do centrum, może będzie otwarta kawiarnia?
Kościół św Idziego © amiga
Widok na Pilicę © amiga
św. Idzi w pełnej krasie © amiga
Uśmiechnięta Karolina © amiga
Jesteśmy za wcześnie, cóż... Zostaje sklep w starej synagodze i szybkie posilenie się bananami. Zawracamy w kierunku Tomaszowa, przejeżdżamy jeszcze przez Spałę, gdzie w COSie robimy kolejną krótką przerwę.
Ścieżka w okolicach Inowłodza © amiga
Uwielbiam takie drogi © amiga
Do bazy docieramy na obiad :) Można się posilić i chwilę odpocząć. Weekend był bardzo intensywny choć niestety mało rowerowy.