Powrót do domu na kijkach

Wtorek, 27 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Z buta
Powrót z pracy, z dworca PKP na kijkach trekingowych, coś czuję, że kije zostaną na dłużej, świetnie się sprawdzają, trochę to zaskakuje, bo długo musiałem do nich dorastać... Prędkość powrotna całkiem przyzwoita, nawet trochę mnie zaskoczyła, Puls coraz niższy, chyba się przyzwyczajam :)

Wieża Spadochronowa w Parku Kościuszki w Katowicach
Wieża Spadochronowa w Parku Kościuszki w Katowicach © amiga

Świątecznie na kijach

Poniedziałek, 26 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Z buta
Trzeci wypad na kijach, tym razem w dzień, wyjście do pobliskiego lasu, plan to około 2 godzin... a ile wyjdzie to wyjdzie. 

Pogoda dość przyjemna, nie wieje, świeci słońce, jest drugi dzień świąt, w lesie całkiem spory ruch.. masa spacerowiczów, biegaczy i tylko ja na kijach, tym razem na tych właściwych do Nordic Walkingu :)

po drodze tylko jedna przerwa przy leśnej kapliczce i może jeszcze ze 2- 3 krótsze... takie 1-2 minutówki.

Po powrocie czuję zmęczenie, za to zakwasów zero... :)

Leśna kapliczka
Leśna kapliczka © amiga

Drugi raz na kijach...

Czwartek, 22 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Kategoria Z buta
Trochę przerwy między kijami... tym razem na kijach trekingowych, składanych, mieszczących się w plecaku, tak więc dorobiłem się drugiego kompletu. Pierwsze te "prawdziwe" do Nordic Walkingu, nie sprawdzają się na trasie  z dworca do domu, głównie przez swój rozmiar po złożeniu, mają około 65 cm, Te nowe trekingowe składają się do 40 cm :) Zdecydowanie lepiej.


Stadion narodowy w Warszawie
Stadion narodowy w Warszawie © amiga

Środa wieczór

Środa, 21 grudnia 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam obłędnie późno, jest 17:17, ale tak to jest jak spotka się znajomych :)... gadu-gadu i 30 minut poleciało. Warunki podobne do porannych, tyle, że mgły zupełnie niema... temperatura w okolicach -1. Samochodów na szczęście niewiele... czuję zmęczenie... 
Wiatr od południa, nie pomaga... 
Późny wyjazd z pracy... ciemno już
Późny wyjazd z pracy... ciemno już © amiga
Jadąc przez Bielszowice zastanawiam się, czy nie umyć rowera, już domaga się tego, jednak, jest ujemna temperatura to skończy się zamrożeniem przerzutki tylnej... Nie ma więc chyba sensu. Na skrzyżowaniu nieco dalej natykam się na rowerzystę :) pozdrawiam się, on jedzie na Halembę, a ja na Wirek i dalej Kochłowice.
Korci by podjechać na myjnię, ale ta temperatura... a do domu jeszcze 16 km
Korci by podjechać na myjnię, ale ta temperatura... a do domu jeszcze 16 km © amiga
Na przejeździe na Wirku
Na przejeździe na Wirku © amiga
Docieram do Kochłowic, zaczyna mi trochę przeszkadzać wiatr, mam długi odcinek na południe, trochę za długo zajmują dojazdy... ale co zrobić gdy opony ważą po kilogramie, mają agresywny bieżnik i kolce... hałasują niemiłosiernie, przynajmniej nie muszę używać dzwonka ;)
Jest zielona :)
Jest zielona :) © amiga
Na Ligocie w pobliżu akademików
Na Ligocie w pobliżu akademików © amiga
Korek w Piotrowicach
Korek w Piotrowicach © amiga
Skrzyżowanie przy Famurze
Skrzyżowanie przy Famurze © amiga
Docieram na spokojnie do domu, muszę się nieco ogrzać... Zastanawiam się czy jutro sobie nie odpuścić... może pójść na kijach w zamian?

Środa rano

Środa, 21 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Ruszam nieco wcześniej niż wczoraj, warunki pogodowe bardzo podobne, nieprzyjemny wiatr, tyle, że tym razem z południa, mgła, termometr pokazuje +0,8 stopnia... A miało być nawet -5... Ruch na drogach jakby większy niż wczoraj... 
Oczywiście po tej porze jest ciemno... miejscami bez lampek nie sposób jechać, sprawdzam czy nie ma oblodzeń na drogach, ale te są w niezłym stanie... oby tak zostało... Jeszcze kilak dni i est szansa na wiosnę, w poniedziałek zapowiedziane jest +8 :)
Ale teraz trzeba skupić się na jeździe.
Na Ligocie natykam się na rowerzystę, w zasadzie zawsze jedzie na rowerze, niezależnie od warunków, na dokładkę na cienkich oponach, na których sam nie odważyłbym się wyjechać. Tyle, że oczywiście patrząc na jego jazdę przez cały ten czas wiem, że o jakichkolwiek przepisach nie ma mowy, on po prostu jedzie, jest królem szos, zachowuje się jakby prowadził T34 a nie rower..., trochę to dziwne bo tak na oko jest gdzieś przed sześćdziesiątką. 
Niewielki ruch na drogach
Niewielki ruch na drogach © amiga
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało?
Masa śmieci na drodze, coś się wysypało? © amiga
Im dłużej jadę tym jest chłodniej, wyjeżdżając z Katowic licznik pokazuje mi -1,7 stopnia, mgła za to rzednie, w okolicach Bielszowic pojawia się słońce na niebie :), jest przyjemnie... tyle, że chłodno. 
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać
Kopalnię Bielszowice dzisiaj już widać © amiga
Temperatura cały czas leci w dół, najniższe co zanotowałem to... -2,6 stopnia. W Zabrzu lekka kołomyja, uciekam na ul Sportową, przy okazji łamiąc kilka przepisów, bo tam nie da się inaczej, oczywiście zrobiłem to w chwili gdy nie było samochodów... inaczej nie odważyłbym się na taki dziwny manewr.... 
Centrum Południe w Zabrzu ;)
Centrum Południe w Zabrzu ;) © amiga
Słońce pomimo, że świeci bardzo słabo jednak ogrzewa okolicę, temperatura zaczyna rosnąć,  w Gliwicach jest już -1,9 stopnia i  rośnie... 
Może dzisiaj jest coś w Lidlu?
Może dzisiaj jest coś w Lidlu? © amiga
Na spokojnie dojeżdżam do firmy, ostatnie spojrzenie na licznik.... -1,6.... trochę się dzisiaj wyziębiłem, lecę pod gorący prysznic... pomaga... a teraz do pracy... 
Uff... już w firmie
Uff... już w firmie © amiga

Wtorek wieczór

Wtorek, 20 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam około 16:34, jest kompletnie ciemno, na dokładkę mgły cały czas się utrzymują, wiatr zmienił kierunek, znowu mam go w twarz... Ruch na drogach dość niewielki, W Gliwicach jedzie się rewelacyjnie, temperatura utrzymuje się ciut poniżej zera... a to niedobrze... Może być  miejscami ślisko...  Staram się jechać wolno i rozważnie... Na tamten świat jeszcze się nie wybieram. 
Znowu zamglenia
Znowu zamglenia © amiga
W Zabrzu trochę większy ruch
W Zabrzu trochę większy ruch © amiga
Nieco więcej samochodów na chwilę pojawia się w Zabrzu i nieco później w Bielszowicach. Jadą dość wolno, ostrożnie, co mi nie przeszkadza, też obserwuję powierzchnię, by nie trafić na jakąś niespodziankę... by nie zaliczyć gleby. W powietrzu utrzymuje się jeszcze coś, to nie jest czysta mgła. To częściowo smog... chyba najgorzej jest w okolicach Kochłowic... masakra... 
W Bielszowicach
W Bielszowicach © amiga
Kochłowice - rowerówka
Kochłowice - rowerówka © amiga
Gdy dojeżdżam do Katowic czuję ulgę, wiem, że za chwilę znajdę się na Bałtyckiej, gdzie ruch nie istnieje... ostatnie 6 km jest spokojne, bez obserwacji czy coś mnie trafi czy nie... nawet lód w lesie mnie nie rusza... Jeszcze kilkanaście minut i jestem w domu... 
W Panewnikach
W Panewnikach © amiga
Przedłużenie Bałtyckiej
Przedłużenie Bałtyckiej © amiga
Uwielbiam oświetlenie LED
Uwielbiam oświetlenie LED © amiga
Zaskoczył mnie czas przejazdu... dawno tak długo nie jechałem, ale widzę, też jak mocno zwolniłem, warunki raczej nie pozwalały na gnanie..., na szaleństwa.... W domu czeka na mnie ciepła kąpiel... kolacja... 
Piotrowice  - na wiadukcie przy Famurze
Piotrowice - na wiadukcie przy Famurze © amiga

Wtorek rano po długiej przerwie

Wtorek, 20 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Pociągami ostatnio trochę się najeździłem... mam ich dość, liczę na to, że do świąt będę się poruszał wyłącznie rowerem... 
Pogoda dzisiaj "dopisuje", jest jedynie -2, mgliście, ciemno, wieje od zachodu, może lekko z południowego-zachodu...
Na szczęście ruch na drogach niewielki...  chociaż wyjechałem o 7:15... więc to trochę zaskakuje, tym bardziej, że mam tydzień przedświąteczny... 
Mglisty poranek
Mglisty poranek © amiga
na krótkim odcinku leśnym na Bałtyckiej sporo lodu, ale też w pobliżu natykam się na jedynego dzisiaj rowerzystę... Jadę na Kochłowice, mimo wszystko tempo mocno zachowawcze, nie wiem czy nie trafię  gdzieś na śliską nawierzchnie, tuż przed Kochłowicami zjeżdżam na chodnik... nie wiem jak wygląda ten odcinek, a zawsze zbierał się tam syf i woda. To był dobry pomysł... już po 50 minutach widzę porozwalane odbojniki a nieco dalej kopce z błota i liści... 
W lesie sporo lodu
W lesie sporo lodu © amiga
Pozrywane odbojniki na rowerówce w Kochłowicach
Pozrywane odbojniki na rowerówce w Kochłowicach © amiga
Za Kochłowicami luzuje się zupełnie, nawet na Wirku nie ma ruchu, podobnie w Bielszowicach. Do Zabrza dojeżdżam około 8:10... więc korków nie ma, wjeżdżam na ul Winklera... mijają mnie może 3-4 samochody... na rondzie przy DTŚce też spokój... 
Niewiele widać
Niewiele widać © amiga
Pusto na rondzie w Zabrzu
Pusto na rondzie w Zabrzu © amiga
Delikatny problem pojawia się dopiero na granicy Zabrza i Gliwic, rowerówka na wiadukcie jest w podobnym stanie jak ta w Kochłowicach, wjeżdżam na jezdnię... samochodów i tak nie ma ;)
Skąd tutaj tyle lodu na zakręcie
Skąd tutaj tyle lodu na zakręcie © amiga
Po około 15 minutach melduję się w firmie... pomimo wiatru w twarz jechało się przyjemnie... nie zmarzłem...  a kąpiel w gorącej wodzie przed pracą... coś pięknego :)
Duży fiat.... coraz ich mniej jest
Duży fiat.... coraz ich mniej jest © amiga

Pierwszy raz na kijach

Środa, 14 grudnia 2016 · Komentarze(1)
Kategoria Z buta
Trochę z opóźnieniem robiony wpis, ale zostałem do tego namówiony więc postanowiłem co nieco uzupełnić. 

Od jakiegoś czasu nosiło mnie by oprócz rowera robić coś jeszcze, jestem osobą wybitnie nie lubiącą aktywności "stacjonarnych", włączywszy w to rowerek, siłownia itp po prostu nudzi, muszę czuć wiatr, obrazy przede mną muszą się zmieniać, odpalanie TV niczego nie zmienia. Jestem stworzony do terenu... Bieganie jakiś czas temu odpuściłem, uszkodziłem sobie staw biodrowy, a druga sprawa, to najlepiej jest gdy mogę to coś uprawiać w drodze do i z pracy. Padło na Nordic Walking. 

Zamówione kije przyszyły, więc trzeba było je przetestować, dystans może niewielki, bo z dworca PKP w Katowicach do domu, jednak czułem, że coś przeszedłem... Kolejne 3 dni zakwasów :), myślałem, że to już mnie nie dopadnie.... 

Zamek Królewski w Warszawie
Zamek Królewski w Warszawie © amiga

Czwartek wieczór

Czwartek, 8 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 16:35 :) wyjątkowo wcześnie, zaskakuje mnie, że zniknął prawie cały śnieg. Jest wyjątkowo ciemno, pojawiły się chmury, księżyca nie widać. Wieje paskudny wiatr, tyle, że mam wrażenie, że nie przeszkadza, a może i pomaga. Tylko, że wg meteo wieje z południowego-zachodu... powinien wiać z boku... Na drogach dość niewielki ruch, jest stosunkowo ciepło, w Gliwicach termometr pokazuje około 3 stopni. 

Pusto na drogach
Pusto na drogach © amiga
W Zabrzu wpadam na pomysł by wjechać do parku Pileckiego... tak też czynię, już po kilku metrach żałuję decyzji... masa lodu, śniegu, kolein... Prędkość spada do około 8-10 km/h. Wydostaję się z parku na Pawłowie, na dzisiaj starczy mi przygód ;) Wracam na standardowy szlak. 
W Zabrzu przy stacji BP
W Zabrzu przy stacji BP © amiga
Na Pawłowie
Na Pawłowie © amiga
Na Wirku wbijam się na Polną, dzisiaj asfalt w niezłym stanie, nie ma oblodzeń, za to 2 samochody rozkraczyły się, trzeba je jakoś ominąć. Nieco dalej jadę Wirecką, zjeżdżam nią do Kochłowic. 
I co teraz?
I co teraz? © amiga
Tuż przed Katowicami wyprzedza mnie rowerzysta na jakimś rowerze Crossowym na "wąskich" oponach... z lekkim bieżnikiem... W sumie dzisiaj można sobie na takie coś pozwolić... Ja walczę z ciężkimi terenowymi oponami z kolcami, które się chcą się toczyć, za to dzisiaj i tak uratowały mi 4 litery... ;)
Znalazł się i rowerzysta na
Znalazł się i rowerzysta na "cienkich" oponach © amiga
Gdy docieram do domu, czuję zmęczenie, w tym tygodniu to ostatni dojazd do pracy, jutro plany są nieco inne i rower nie wpisuję się w całość... 
Piotrowice, pod Famurem
Piotrowice, pod Famurem © amiga