Wpisy archiwalne w kategorii

W jedną stronę

Dystans całkowity:87899.67 km (w terenie 13786.08 km; 15.68%)
Czas w ruchu:3963:11
Średnia prędkość:22.18 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:341916 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:3366060 kcal
Liczba aktywności:2567
Średnio na aktywność:34.24 km i 1h 32m
Więcej statystyk

powrót do domu

Niedziela, 12 października 2014 · Komentarze(0)
Uczestnicy
Vangelis - Theme from Antarctica
Miło było, ale muszę wrócić do domu, wyruszam coś koło 12:00, chciałbym dotrzeć do chałupy około 14:00-14:30.. przynajmniej taki jest plan.. czasu sporo i... chyba pojadę nie wprost :) Ruszamy z Darkiem początkowo kierujemy się na os. Młodego Górnika i Biskupice, dalej na Porębę, z grubsza trzymamy się niebieskiego szlaku. Pomimo tego, że faktycznie jest wyznaczony trochę bez sensu... to do jazdy rowerem szczególnie góralem jest stworzony... W zasadzie nie niczego więcej się nie nadaje, w wielu miejscach jest sporo błota, korzeni, uskoków, czy dziwnych podjazdów. W każdym bądź razie docieramy szlakiem do Pawłowa i dalej Kończyc gdzie ja odbijam na czerwony szlak Rudzki, a Darek kontynuuje jazdę niebieskim szlakiem MTB ;)
 Pod koniec robię sobie jeszcze krotką przerwę w parku na Zadolu, zakupując wcześniej jakieś elektrolity :) Plan dnia został wykonany, mogę się wykąpać i przygotować do kolejnego wyjazdu, tyle, że nie rowerowego :)

Opadają liście
Opadają liście © amiga
Jesienny las
Jesienny las © amiga

ostatni wyjazd do pracy w tym tygodniu

Piątek, 10 października 2014 · Komentarze(0)
Maciej Maleńczuk VLADIMIR

Poranne gęste mgły umilają mi przygotowania, a później jazdę. Na rowerze jestem ok 7:20... Odpalam lampki i ruszam... Mgła jest naprawdę gęsta. Zmusza do uwagi... oczy muszą być dookoła głowy. Lekko nie będzie... Pomimo jednak sporej liczby samochodów na drogach, ruch jest płynny, nikt nie wyprzedza na 3-go... nikt nie wariuje... w końcu warunki nie są najlepsze... Liczba pojazdów drastycznie malej zaraz po 8:00, w Zabrzu i Gliwicach luz... więc pod koniec można pojechać ciut szybciej ;)
Poranna rosa
Poranna rosa © amiga

lasem z lampkami

Czwartek, 9 października 2014 · Komentarze(0)
Maciej Maleńczuk & Psychodancing "Kosa Tango"
podróż rozpoczynam dość wcześniej jest chyba kwadrans do 17:00, jest niemiłosiernie ciepło... można jechać na krótko, termometr na starcie pokazuje mi coś około 20 stopni :) Jaki więc mógł być wybór? Teren, las... 
Odpuszczam hałdę w Makoszowach, mijam go przez lasek Makoszowski, chcę jechać na ul. Oświęcimską, jednak trafiam na zamknięty przejazd kolejowy... czekam chwilę i... decyduję się na drogę dookoła, przez Beskidzką i Wiosenną :) - znowu...
 40 minut później zapada zmrok... odpalam lampki i jadę dalej... mniej więcej połowa drogi za mną... Gdy dojeżdżam do domu pada lampka... hmmm... coś szybko... czyżby akumulatory już leciały, po niecałym roku? Cóż... chyba trzeba będzie się rozejrzeć za nowymi na allegro...
Poranek w drodze
Poranek w drodze © amiga

do pracy

Czwartek, 9 października 2014 · Komentarze(0)
Skillet - Awake and Alive
Wyjazd z 30 minutowym opóźnieniem... ech... kiedy się nauczę wcześniejszego wstawania, a może to efekt późnego wschodu słońca, mam wrażenie, że go potrzebuję do normalnego działania. Gnam po szosach bez żadnych kombinacji, mam okazję podziwiać po raz kolejny wschód słońca... tylko co z tego gdy jest stosunkowo chłodno, chociaż pewnie za miesiąc będę marzył o takich wysokich temperaturach.

Poranek gdzieś w okolicach Zabrza Makoszowy
Poranek gdzieś w okolicach Zabrza Makoszowy © amiga

późny wyjazd

Środa, 8 października 2014 · Komentarze(1)
Guns N' Roses - Paradise City

Do pracy wyjeżdżam bardzo późno, jest kilkanaście minut po dziesiątej. Czemu tak? To niestety efekt porannej wizyty u lekarza, kolejnej zresztą w tym roku. Sama wizyta trwała zaledwie 20 minut jednak rozwaliła mi plan dnia... tzn normalny plan dnia... Jednak jest coś co mi poprawia nastrój.. mogę jechać zupełnie na krótko jest niesamowicie ciepło i świeci słońce..., mogłem wziąć dzień wolnego i pognać gdzieś... :)
Trasa za to idzie niesamowicie szybko, łatwo i przyjemnie, ruch niewielki, pewnie każdy normalny człowiek jest już w pracy..., tylko ja mam dzisiaj zmieniony rozkład jazdy. Do firmy dojeżdżam w naprawdę niezłym czasie... czyby prędkość zależała jeszcze od ilości założonych ciuchów i temperatury otoczenia? Możliwe...
Odbicie w jeziorze przy os. Tysiąclecia
Odbicie w jeziorze przy os. Tysiąclecia © amiga

zapada zmrok

Środa, 8 października 2014 · Komentarze(0)
Anisina (The Endless River) - Pink Floyd

Jako, że późno przyjechałem do Gliwic, to... również późno wyjeżdżam, jest 17:30, za kilkanaście minut będzie ciemno... ruszam i jadę asfaltem, dzisiaj nie mam zupełnie ochoty na wjazd w las... jeszcze się nie mogę przyzwyczaić do tak szybkiego zapadania zmroku, w końcu jeszcze nie tak dawno temu dzień kończył się po 21... 
Tyle, że plany coś się zmieniły gdy tylko znalazłem się w Makoszowach...., rower sam skręcił w Beskidzką i później w Wiosenna... co z tego, że jest ciemno,trzeba się przełamać... Trasa delikatnie pokręcona z zakosami. Jednak jedzie się przyjemnie, staram się zwracać uwagę na pobocza, już nie raz spotkałem w takich warunkach zwierzęta przebiegające przez przecinkę... Nie lubię gdy drogę przecinają mi dziki, sarny czy jelenie, a tego w Ślaskich lasach jest sporo...
Staw w okolicy os. Tysiąclecia w Katowicach
Staw w okolicy os. Tysiąclecia w Katowicach © amiga

mgliście

Wtorek, 7 października 2014 · Komentarze(0)
Piotr Rogucki - Jesień

Prawie klasyczne późne wyjście z domu... Jest prawie 7:20 gdy dosiadam roweru. 6 stopni na starcie, spore mgły i prawie bezwietrznie. Jadę po szosach, bo alternatywa raczej nie wchodzi w rachubę, niemniej trochę brakuje mi porannej jazdy lasem, wczoraj wieczorem udało się to trochę odrobić. Może wracając również wybiorę się lasami... Może..
Lampki obowiązkowo odpalone... widoczność max na 50 metrów... trzeba bardzo uważać, dobrze, że samochody mają odpalone lampy... Późniejszy wyjazd skutkuje przebijaniem się przez korki, tak jest aż do Kochłowic, później zaczyna się luzować. Za to gdy minęła 8:00 jest rewelacyjnie, drogi puste, no prawie puste.

Początek jesieni
Początek jesieni © amiga

a jednak szosami

Wtorek, 7 października 2014 · Komentarze(0)
Trzynasta w Samo Południe - Hell Yeah

Wyjeżdżam dość wcześnie, jest 16:30, ale nie jest mi dana jazda lasami, muszę się pospieszyć, muszę być maksymalnie o 18:30 w domu... Pogoda dość przyzwoita, może... słońca nie widać, jest sporo chmur, ale tez jest 14 stopni. Gnam po szosach... muszę. Na drogach jest coś co mnie początkowo zaskakuje, to spora ilość samochodów... po chwili już wiem jednak co jest grane... przecież wyjechałem wcześniej... tuż po 16... w najgorszym możliwym momencie, w trakcie szczytu... Wszystko jasne... W zasadzie do samego końca muszę walczyć z korkami, z zatorami... Niemniej udało się dotrzeć na czas ;)
Ścieżka gdzieś w
Ścieżka gdzieś w © amiga

4 stopnie

Poniedziałek, 6 października 2014 · Komentarze(0)
Koń /The Horse - 9 Languages / Wieloma językami K. Cicha
Na starcie 4 stopnie... wyszedłem późno... prawie jak zawsze... ech cóż zrobić.. Stosunkowo zimno, ale świeci słońce, w zasadzie dopiero wstaje, niemniej poranek piękny... Dodatkowa warstwa ciuchów bardzo się przydaje. W Rudzie Śląskiej chyba po raz pierwszy wjeżdżam na rowerówkę, no... może drugi i to tylko dlatego, że chciałem zrobić kilka zdjęć wschodu słońca... Zapowiada się naprawdę piękny dzień... Pod koniec pozwalam sobie na wjazd w lasek Makoszowski... Gdyby tak mieć wolne... 

Wschód słońca w Bielszowicach
Wschód słońca w Bielszowicach © amiga
W parku Makoszowskim
W parku Makoszowskim © amiga

po terenie i przez Mikołów

Poniedziałek, 6 października 2014 · Komentarze(0)
MIĘKKIE MASZYNY - Karolina Cichea
Wychodzę dość wcześnie... jest coś koło 16:30... Wskakuję na rower i gnam, dzisiaj plan teren i to tyle ile się da... pomijam jednak hałdę na Sośnicy, po ostatnich deszczach nie spodziewam się tam zbyt idealnych warunków do jazdy. W drodze jeszcze zahaczam o cmentarz hutniczy, ruszam jednak po kilku minutach... mam max 90 minut do zachodu słońca... 
Przez lasek Makoszowski, docieram do Makoszow, tam znowu w teren... i gnam na Halembę, w Starej Kuźni... szubka decyzja... jadę na Starganiec, może uda mi się zobaczyć i uwiecznić zachód słońca nad jeziorem... pech chce, że brakło mi ok 15 minut by dojechać na miejsce... Foce ostatnie promienie słońca jakieś 3 może 4 km wcześniej już na przedpolach Mikołowa.  Jest pięknie... Całość trwa zaledwie kilka minut... Gdy docieram nad Starganiec jest już ciemnawo, mijam jezioro i jadę dalej kierując się na dom... 
Szkoda, że słońca wieczorem jest już tak niewiele... Pocieszać się można że już za 2 miesiące dzień będzie się wydłużał.
Cmentarz hutniczy w Gliwicach
Cmentarz hutniczy w Gliwicach © amiga
Na cmentarzu
Na cmentarzu © amiga
Zachód słońca pod Mikołowem
Zachód słońca pod Mikołowem © amiga
Zachód słońca pod Mikołowem
Zachód słońca pod Mikołowem © amiga