Wpisy archiwalne w kategorii

Do/Z Pracy

Dystans całkowity:77127.33 km (w terenie 12259.30 km; 15.89%)
Czas w ruchu:3366:45
Średnia prędkość:22.91 km/h
Maksymalna prędkość:170.00 km/h
Suma podjazdów:282073 m
Maks. tętno maksymalne:240 (130 %)
Maks. tętno średnie:171 (92 %)
Suma kalorii:2943915 kcal
Liczba aktywności:2426
Średnio na aktywność:31.79 km i 1h 23m
Więcej statystyk

kryzys...

Czwartek, 20 września 2012 · Komentarze(4)
LACUNA COIL - Spellbound


Wstaję rano, jakoś tak wcześniej, nie jestem zmęczony, w końcu udało się nieco odespać po weekendzie. Szybkie śniadanko, małe przygotowanie i wychodzę... standardowo o 7:10 :), gdzieś mi jednak ten czas uciekł... .
Na zewnątrz chłodno, niby jeszcze mamy lato ale wyjazd przy +8. Długie wdzianko, długie rękawiczki (wygrane swego czasu na Śnieżce) i ruszam.

Rękawiczki zdobyte na Śnieżce © amiga


Na drogach obłęd, dawno już nie widziałem takiego sajgonu, takiego zaciskania, w zasadzie wszędzie, jechało się paskudnie, nie lubię czegoś takiego, nie lubię kierowców z przypadku.

Zatrzymuję się na chwilę w Kończycach, trzeba zrobić jakieś fotki, a... dawno tu nie byłem:)

Do końca wierny niepodległości © amiga


Pomnik Rosmistrza Witolda Pileckiego © amiga


Manfred przy pomniku © amiga


W zasadzie to mam wrażenie, że dopadł mnie jakiś kryzys, noga totalnie nie podawała, coś nie mogłem się zmusić do naciśnięcia na pedały. To nie była kwestia tego że bolały mięście, po prostu nie zaskoczyła jakaś klapka w mózgu. Mam nadzieję, że to szybko przejdzie.

Ps. Rękawiczki genialne, nie było mi zimno, ale też się nie przegrzewałem :)

Telewizyjne Technikum Rolnicze

Czwartek, 20 września 2012 · Komentarze(15)
Acid Drinkers - Hit the Road Jack


Powrót z pracy po 16:30, mogło być wcześniej, ale coś mnie zatrzymało, trzeba było coś dokończyć zamknąć. Nieco cieplej niż ranem, ale te +11 to nie jest komfortowa temperatura do kręcenia, dalej czuję jakieś zmęczenie, mam wrażenie, że zbliża się przeziębienie, chyba pora temu zaradzić... tak na wszelki wypadek.
Mam nadzieję że jutro będzie już ok.
Powrót z pracy nieco pokręconą drogą, ale co z tego, miałem ochotę chociaż na chwilę wjechać do lasu, ciągle tylko te szosy i szosy... ;P

Wieczorkiem na Wirku © amiga


Tak mnie wzięło dzisiaj na wspominki, gdzieś na Youtube trafiłem na kawałek Reya Charlesa – „Hit the Road Jack” i nastroiło mnie to trochę sentymentalnie. Z jakiegoś powodu pierwsze skojarzenie mam z „Telewizyjnym Technikum Rolniczym” (takie skrzywienie chyba genetyczne) – ciekawe ile osób jeszcze toto pamięta?
Gdy człowiek wstał zbyt wcześnie to w zasadzie można było obejrzeć tylko tą pozycję w TV, więc chłonęło się informacje o kiszeniu zielonki ;). Pewnie niewiele mi z tego zostało do dzisiaj i diabli wiedzą kiedy to się ujawni.
Ze starych programów warty przypomnienia jest jeszcze Zwierzyniec z niesamowitym Michałem Sumińskim, czy „Zrób to sam” z Adamem Słodowym – polskim MacGyverem :). Wielkiego wyboru w TV wtedy nie było, więc się oglądało takie pozycje, dzisiaj pewnie przepadłyby w gąszczu takich „śmieci” jak „gwiazdy dają po lodzie”, „nie mam talentu” czy inne „BygMothery”.
Z tamtych programów coś zawsze zostawało, człowiek czegoś się uczył. A w tej chwili TV to już tylko rozrywka, przeplatana papką informacji z której nic nie wynika, ważne tylko kto zabił, kogo zgwałcili i ile zarabia prezydent. A co mnie to obchodzi? Czy jest to w jakiś sposób dla mnie ważne, przydatne? Oczywiście, że nie, już chyba wolę zajmować się „kiszeniem zielonki”. Będzie jak znalazł gdy skończy się świat (najbliższy koniec świata już w grudniu, więc warto się przygotować).
Coś mnie trafia jak widzę dzieci ślęczące przed TV i oglądające te bzdury, rodziców przymykających na to oko, nie przekazujących cennej informacji, że to co tam widać to nie rzeczywistość, to… hmmm… „virtual reality”, do którego się już przyzwyczailiśmy, którą zaczęliśmy akceptować. Fuj…
Może warto czasami wyjść na spacer, do ogrodu, parku, coś pozwiedzać, poznać, czy nawet poczytać lub obejrzeć jakiś sensowny film. I dlatego będę przyklaskiwał takim inicjatywom jak choćby ostatni BSOrient, czy rajd przygodowy w Katowicach, gdzie można było się spotkać ze znajomymi i nieznajomymi, poznać ciekawych ludzi mających swoją pasję i mających w poważaniu co ludzie powiedzą . Powoli jest jedyna alternatywa, aby nie wpaść w tryby systemu, aby nie zrobić sobie kisielu z mózgu i by nie postrzegać świata przez pryzmat wielkich firm, koncernów….
Polecam do obejrzenia film z 1936 roku Dzisiejsze czasy z Charlie Chaplinem.

myślę, w zasadzie pomimo upływu prawie 80 lat i zostawiam to do przemyślenia.

do pracy

Środa, 19 września 2012 · Komentarze(0)
Kult - Celina


Kolejny dzień, kolejny wypad do pracy, rano +13, ciepło, ale coś jest nie tak, jakoś tak ciemno, niebo zasnyte grubą warstwą chmur. Oj będzie dzisiaj ciężko, sprawdzam prognozę, powrót będę miał w ulewie i to solidnej. Nie pierwszy i nie ostatni raz :), tyle, że ma być zimno. Zabieram do plecaka wdzianko przeciwdeszczowe, przyda się. Na drogach tak jak się spodziewałem sporo niedzielnych kretynów za kierownicą, trzeba uważać, jakoś docieram w jednym kawałku do Gliwic. Szykuje się nieźle pokręcony dzień w firmie.

Skandia MTB w Dąbrowie Górkiczej © amiga

do domu

Środa, 19 września 2012 · Komentarze(2)
LACUNA COIL - Trip The Darknes


Paskudny dzień, przez większość czasu leje, powrót szykuje się ciężki, jednak... coś się zmienia i trochę przed wyjazdem deszcz gdzieś znika.
Jadę szosami, w Rudze Śląskiej modyfikuję nieco trasę, dzisiaj patrząc na googlemaps wyszło mi, że może być to ciekawa alternatywa po szosach, trzeba było to sprawdzić, może źle że w taki dzień.

Jakoś nie mam melodii do kręcenia, chyba dopadł mnie kryzys. Jedzie mi się bardzo średnio, może te długie wdzianko na mnie tak działa?

Fotka jeszcze z BSOrientu
Pniak wewnątrz ruin zamku CheEvary © amiga

narodziny :)

Wtorek, 18 września 2012 · Komentarze(2)
KULT - Czterej jeźdźcy


Powrót z pracy w całkiem niezłych warunkach, jest ciepło, można jechać na krótko, można lekko przycisnąć, chociaż miejscami na ulicach zaciska, ale co mi tam...
Na dokładkę spieszy mi się troszeczkę, w domu jeden komp do zrobienia (w zasadzie do dokończena), a jeszcze czeka mnie jeden wypad do innego "chorego". Czasu jak zawsze brakuje na wszystko...

Za to dzisiaj zapadła decyzja o wyjeździe na Odyseję Jurajską :). Zespół już się uformował, chwila problemu z nazwą i... wyszło DarkRiders. :) Niby od imion 2 zawodników, ale... istnieje gra o tej samej nazwie... hmmm... czytając jej opis: "Fabuła gry nawiązuje do Apokalipsy św. Jana, gdyż wcielamy się w jednego z Czterech Jeźdźców Apokalipsy - Wojnę" - a stąd do Kazika już niedaleko :) Więc nazwa jest jak najbardziej na miejscu :)

Brama zwierzyniecka w Tenczynku © amiga

dopracowo

Poniedziałek, 17 września 2012 · Komentarze(0)
Suchy Chleb Dla Konia - 49


Poniedziałek, budzę się wcześnie, jestem zmęczony, wczoraj dość długo zajęło mi pozbieranie się po wyjeździe na BSOrient. Pranie, lekki serwis roweru, w końcu do pracy trzeba dojechać. Uzupełnianie wpisów na BS zajęło trochę czasu, zresztą nie wszystko na raz... Dłubanie przy fotach jest czasochłonne, szczególnie jak jest ich natrzaskane ponad 600szt. Ech...

Sama droga do pracy standardowym szlakiem, mały incydent w Zabrzu gdzie jakiś kretyn wyprzedzał mnie na skrzyżowaniu gdy skręcałem w lewo. Dawno już nie miałem tak ciepło, na szczęście pewne nawyki zostały wyrobione i udało mi się uniknąć większych problemów. Q..a w zasadzie powinienem gonić g...a i obić mu ryja, tak dla zasady

Wspomnienia z BSOrientu © amiga

Poniedziałkowy powrót do domu

Poniedziałek, 17 września 2012 · Komentarze(0)
Suchy Chleb Dla Konia - Prawdziwa ballada o kobietach


Wyjeżdżam dość późno, nawał pracy - taki jest ten poniedziałek. Na dokładkę w domu czeka mnie dodatkowa praca przy reanimacji kolejnego kompa. Średnio mam dzisiaj na to ochotę, ale jak trzeba, to trzeba, z drugiej strony zawsze to dodatkowa kasa do zdefraudowania :), może na rower, a może na coś innego?

Kiri walczy z powodzeniem z górą... © amiga

w deszczu...

Czwartek, 13 września 2012 · Komentarze(7)
Łagodna Pianka - Łagodną Pianką


Zgodnie z prognozami rano leje, może nie jest to oberwanie chmury, ale pogoda jest paskudna, jednak nie dopuszczam innej możliwości dojazdu do Gliwic niż rowerem. W końcu to nie mój pierwszy deszcz, wiem czego się spodziewać, nie jestem z cukru..., dojadę. Trzeba przy okazji sprawdzić jak został wyregulowany rower w końcu wczoraj przeszedł mały remont. Obie zmieniarki działają perfekcyjnie, koło nie ma luzów, w końcu... . Na drogach nie ma specjalnie dużo samochodów, za to Ci którzy wsiedli za kółko są jacyś rozkojarzeni, trzeba było mocno uważać na to co się dzieje, miejscami działy się cuda na drodze.
Ps. W weekend będzie okazja przetestować całą konfigurację na jurze na BSOriencie.




Na kanale la manche © amiga


Skałki... © amiga


Ptaki mają spokój © amiga


Jeszzce jeden szczegół... dzień paskudny, więc może ten filmik trochę poprawi samopoczucie

do domku, koncertowo :)

Czwartek, 13 września 2012 · Komentarze(0)
Anti Tank Nun "If you are going through hell, keep going"



Wyjeżdżam z pracy, pada, ciągle pada, już to dzisiaj raz przerabiałem, więc żadna nowość, jadę po szosach, spieszy mi się, zadzwonił qmpel i wieczorem szykuje się mały wypad na koncert, koncert o zabarwieniu "lekko" metalowym.
W domy szybki obiad, kąpiel, nowe ciuszki i pora lecieć.
Dojeżdżamy na miejsce do tyskiego klubu Underground, mamy trochę czasu, jest okazja pogadać (nie widzieliśmy się dobre 3 miesiące), uzupełnić elektrolity - tego mi było trzeba i zaczyna się. Jako suport gra Katowicki zespół J.D. OVERDRIVE i... mają chłopcy powera, dobrze się tego słucha, dobry kawał metalu, grają około godziny, w tym czasie dochodzą maruderzy, na koncert "gwiazdy" - ANTI TANK NUN. W zasadzie chyba pierwszy raz byłem na koncercie zespołu który zagrał całą swoją dyskografię :) (mają w dorobku jedną płytę, ale za to jaką) + kilka zapożyczonych kawałków. Rewelacja. Szokujący jest trochę skład zespołu ale, warto zajrzeć na ich stronę.

Ogólne cała "spontaniczna" wyprawa była bardzo udana, za jakieś 2 tygodnie w tym samym miejscu gra KAT. Może się tam wybiorę ponownie? Zobaczymy...

J. D. Overdrive - Ballbreaker


J. D. OVERDRIVE (1) © amiga


J.D. OVERDRIVE (2) © amiga


J.D. OVERDRIVE (3) © amiga


J.D. OVERDRIVE (3) © amiga


ANTi TANK NUM (1) © amiga


ANTI TANK NUN (2) © amiga


ANTI TANK NUN (3) © amiga


ANTI TANK NUN (4) © amiga


ANTI TANK NUN (5) © amiga


ANTI TANK NUN (6) © amiga


ANTI TANK NUN (7) © amiga


ANTI TANK NUN (8) © amiga

dopracowo, serwisowo...

Środa, 12 września 2012 · Komentarze(6)
Łagodna Pianka - Słoń


Kolejny dzień, kolejny wyjazd do pracy, znowu problem ze wstaniem, znowu wyjeżdżam ok 7:20. Masakra. Na dokładkę pogoda nijaka, a ma być gorzej, już dzisiaj temperatura ma polecieć na pysk, bardziej martwi mnie jutrzejszy dzień, ma lać i to jak, w związku z tym przyspieszyłem nieco termin wymiany tylniego koła w rowerze. Nowe kółko będzie dzisiaj, a stare.... . Co do starego to już mam tajny plan, będzie wykorzystane, pewnie będę się z tym pomysłem bujał jeszcze trochę, aż skompletuję resztę szpeji, ważne jest że wiem co chcę z nim zrobić. :)
Jeżeli jutrzejsze prognozy się potwierdzą to jutro do pracy jadę pociągiem, po raz pierwszy od kilku miesięcy..., jakoś tak dziwnie będzie... bez rowera...

Tablica informacyjna © amiga

Teatr Rzymski w Lillebone we francji © amiga

Teatr Rzymski - widok z innej strony © amiga

Cały czas trwają prace konserwatorskie © amiga