Powalone drzewo i zerwana trakcja
Czwartek, 8 sierpnia 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam około 17:15... późno. Jest dość ciepło, nie jest duszno... Po głowice chodzi mi by pojechać lasami, może przez hałdę na Sośnicy...
Skręcam na granicy z Zabrzem w las i.... niespodzianka... Powalone drzewo, zerwana trakcja kolejowa. Przy drzewie jakaś kobieta z samochodem i rowerzysta który już gdzieś dzwoni... To musiało się zdarzyć może kilka minut wcześniej. Tylko jak? Wiatru nie było. Może po ostatnich ulewach drzewo było już naruszone? Przechodzę nad drzewem i pierwsza myśl to podjechać do pobliskich budek dróżniczych i poinformować ich. Trasa może nie jest ruchliwa, bo to droga na kopalnię, ale jeżdżą nimi jednak pociągi. Dwa tory zablokowane. zerwana trakcja... nie jest fajnie...
Wiem o 2 miejscach w pobliżu gdzie są dróżnicy... wybieram to chyba najbliższe możliwe... podjeżdżam zaczepiam dróżniczkę... mówię gdzie i pokazuję zdjęcia.... Prosi bym tam jeszcze podjechał... cóż... plany muszą się zmienić w takiej sytuacji.... Wracam więc tyle, że z drugiej strony torów... Widzę, że jest już straż pożarna, nieco więcej osób i... chyba moja rola na tym się skończyła...
Niespodzianka na drodze w lasku Makoszowskim © amiga
Drzewo musiało zwalić się niedawno © amiga
Powalone drzewo © amiga
Dróżniczka do której podjechałem poinformować ją o drzewie © amiga
Straż pożarna już jest na miescu © amiga
Akcja trwa © amiga
Jadę przez lasek Makoszowski, ale już z innej strony, zaskakuje mnie nowa droga przez park... Miasto ma jakiś plany w związku z tym miejscem? Pewnie wyjdzie to za jakiś czas. O jeździe po lasach nie ma już mowy. Akcja z drzewem pochłonęła sporo czasu. W domu przed 19 nie będę... Zostają szosy by choć trochę przyspieszyć...
Niespodzianka... zupełnie nowa asfaltowa droga w parku © amiga
Pogoda i wiatr wyjątkowo dopisują. Szybko udami mi się wydostać z Zabrza, a później Rudy Śląskiej. Nie wie czemu ale ruch samochodowy jest całkiem spoty, choć pora na to nie wskazuje... Cóż trzeba bardziej uważać... Gdy mijam Kochłowice mogę odetchnąć... Do domu coraz bliżej, jeszcze tylko Panewniki, Piotrowice i....
Na Bielszowickiej w Bielszowicach ;) © amiga
Uwaga... będzie ślisko ;) © amiga
Rodzinna wycieczka © amiga
Koło Famuru © amiga
No tak, przypomina mi się, że mam podjechać do siostry bo kupiła łańcuch do roweru... trzeba go założyć... Podjeżdżam wiec, szybka analiza, zakładam łańcuch, ale diagnoza jest jedna, do kupienia wolnobieg, zębatki na korbę, linki do przerzutek... Czas jednak uciekł... Wsiadam na swój rower i gnam do domu. Kilometr do przejechania... w domu jestem kilka minut przed 20.... Mam dość tego dnia... Nie pociesza nawet to że zbliża się weekend. Już wiem, że jutro rower zostaje w domu... A weekend spędzę w pracy.... :(
W końcu do domu © amiga
Skręcam na granicy z Zabrzem w las i.... niespodzianka... Powalone drzewo, zerwana trakcja kolejowa. Przy drzewie jakaś kobieta z samochodem i rowerzysta który już gdzieś dzwoni... To musiało się zdarzyć może kilka minut wcześniej. Tylko jak? Wiatru nie było. Może po ostatnich ulewach drzewo było już naruszone? Przechodzę nad drzewem i pierwsza myśl to podjechać do pobliskich budek dróżniczych i poinformować ich. Trasa może nie jest ruchliwa, bo to droga na kopalnię, ale jeżdżą nimi jednak pociągi. Dwa tory zablokowane. zerwana trakcja... nie jest fajnie...
Wiem o 2 miejscach w pobliżu gdzie są dróżnicy... wybieram to chyba najbliższe możliwe... podjeżdżam zaczepiam dróżniczkę... mówię gdzie i pokazuję zdjęcia.... Prosi bym tam jeszcze podjechał... cóż... plany muszą się zmienić w takiej sytuacji.... Wracam więc tyle, że z drugiej strony torów... Widzę, że jest już straż pożarna, nieco więcej osób i... chyba moja rola na tym się skończyła...
Niespodzianka na drodze w lasku Makoszowskim © amiga
Drzewo musiało zwalić się niedawno © amiga
Powalone drzewo © amiga
Dróżniczka do której podjechałem poinformować ją o drzewie © amiga
Straż pożarna już jest na miescu © amiga
Akcja trwa © amiga
Jadę przez lasek Makoszowski, ale już z innej strony, zaskakuje mnie nowa droga przez park... Miasto ma jakiś plany w związku z tym miejscem? Pewnie wyjdzie to za jakiś czas. O jeździe po lasach nie ma już mowy. Akcja z drzewem pochłonęła sporo czasu. W domu przed 19 nie będę... Zostają szosy by choć trochę przyspieszyć...
Niespodzianka... zupełnie nowa asfaltowa droga w parku © amiga
Pogoda i wiatr wyjątkowo dopisują. Szybko udami mi się wydostać z Zabrza, a później Rudy Śląskiej. Nie wie czemu ale ruch samochodowy jest całkiem spoty, choć pora na to nie wskazuje... Cóż trzeba bardziej uważać... Gdy mijam Kochłowice mogę odetchnąć... Do domu coraz bliżej, jeszcze tylko Panewniki, Piotrowice i....
Na Bielszowickiej w Bielszowicach ;) © amiga
Uwaga... będzie ślisko ;) © amiga
Rodzinna wycieczka © amiga
Koło Famuru © amiga
No tak, przypomina mi się, że mam podjechać do siostry bo kupiła łańcuch do roweru... trzeba go założyć... Podjeżdżam wiec, szybka analiza, zakładam łańcuch, ale diagnoza jest jedna, do kupienia wolnobieg, zębatki na korbę, linki do przerzutek... Czas jednak uciekł... Wsiadam na swój rower i gnam do domu. Kilometr do przejechania... w domu jestem kilka minut przed 20.... Mam dość tego dnia... Nie pociesza nawet to że zbliża się weekend. Już wiem, że jutro rower zostaje w domu... A weekend spędzę w pracy.... :(
W końcu do domu © amiga