Po nocnych ulewach
Czwartek, 8 sierpnia 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Lekka obsuwana starcie, ale co tam... Po krótkiej przerwie jadę rowerem... W nocy między 21 a 4 rano lało... raz mocniej, raz słabiej...
Wszędzie pełno wody, korci mnie by pojechać lasami, ale wiem jak to będzie wyglądało, do czubka głowy będę uwalony błotem... trasa zajmie mi 2 godziny... a to poważna wada....
Postanawiam się trzymać szos.... nie zmienia to faktu, że kałuż jest sporo i trzeba je wymijać, choć nie zawsze się da...
Za to samochodów na drogach prawie nie ma :)... Nawet w Piotrowicach nie mam problemu by przejechać. W Panewnikach odbijam nieco przed skrzyżowaniem z Panewnicką, po płytach betonowych, ale pętla indukcyjna nie łapie tam rowerów i gdy nie ma samochodu to... można czekać nie wiadomo na co. Światło zielone i tak się nie włączy ;)
Nie lubię płyt betonowych © amiga
Asfaltowa leśna ścieżka :) © amiga
Wyjeżdżając z Katowic coś mnie kusi by odbić jednak choć na chwilę w las... tutaj cześć drogi jest asfaltowa, a dalej trudno... będę omijał kałuże ;) Staję na chwilę przy stawach, są bajeczne , ale widać, ze wody brakuje...
Stawy ukryte w lasach Kochłowickich © amiga
Lustro wody jest przynajmniej kilkadziesiąt cm niżej niż zwykle © amiga
Na szosy wracam dopiero w Bielszowicach, przy zerowym ruchu jedzie się rewelacyjnie. Dość szybko docieram do Zabrza, pakuję się na ul Winklera, skraca nieco drogę... Mija mnie na niej może jeden samochód :)
Leśnie ścieżki © amiga
W Gliwicach... no prawie © amiga
W Gliwicach jak zwykle pustko... nawet nieco nudno ;) Nic się nie dzieje... choć to akurat dobry objaw... W firmie jestem może nieco później niż rano myślałem, ale warto było wpakować się choć na chwilę w lasy....
Przed firmą © amiga
Wszędzie pełno wody, korci mnie by pojechać lasami, ale wiem jak to będzie wyglądało, do czubka głowy będę uwalony błotem... trasa zajmie mi 2 godziny... a to poważna wada....
Postanawiam się trzymać szos.... nie zmienia to faktu, że kałuż jest sporo i trzeba je wymijać, choć nie zawsze się da...
Za to samochodów na drogach prawie nie ma :)... Nawet w Piotrowicach nie mam problemu by przejechać. W Panewnikach odbijam nieco przed skrzyżowaniem z Panewnicką, po płytach betonowych, ale pętla indukcyjna nie łapie tam rowerów i gdy nie ma samochodu to... można czekać nie wiadomo na co. Światło zielone i tak się nie włączy ;)
Nie lubię płyt betonowych © amiga
Asfaltowa leśna ścieżka :) © amiga
Wyjeżdżając z Katowic coś mnie kusi by odbić jednak choć na chwilę w las... tutaj cześć drogi jest asfaltowa, a dalej trudno... będę omijał kałuże ;) Staję na chwilę przy stawach, są bajeczne , ale widać, ze wody brakuje...
Stawy ukryte w lasach Kochłowickich © amiga
Lustro wody jest przynajmniej kilkadziesiąt cm niżej niż zwykle © amiga
Na szosy wracam dopiero w Bielszowicach, przy zerowym ruchu jedzie się rewelacyjnie. Dość szybko docieram do Zabrza, pakuję się na ul Winklera, skraca nieco drogę... Mija mnie na niej może jeden samochód :)
Leśnie ścieżki © amiga
W Gliwicach... no prawie © amiga
W Gliwicach jak zwykle pustko... nawet nieco nudno ;) Nic się nie dzieje... choć to akurat dobry objaw... W firmie jestem może nieco później niż rano myślałem, ale warto było wpakować się choć na chwilę w lasy....
Przed firmą © amiga