Powrót do domu
Wtorek, 6 sierpnia 2019
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Wyjeżdżam o 16:30, może trochę po.... jest strasznie duszno. Drogi mokre, chwilę wcześniej musiało padać, na szybko sprawdzam radary... jedna ulewa właśnie przeszła, a jakąś godzinę dalej jest kolejna, która podąża w moją stronę.
Cóż... plany trzeba szybko skorygować, na moknięcie nie mam ochoty. Jadę najkrótszą drogą do domu...
Woda spod kół leci równo... staram się omijać kałuże, ale nie wszędzie się da...
Trochę padało.... © amiga
Tuż za granicą z Zabrzem pakuję się do lasku Makoszowskiego, gdzieniegdzie unoszą się mgiełki, sprawdzam na szybko radary... nie jest źle... powinienem zdążyć. Wyjeżdżam po drogiej stronie i na skróty jadę na Kończyce i dalej na Pawłów, Bielszowice. Połowa drogi, kolejne zerknięcie na radary. Czuję zmęczenie, to temperatura i wilgoć w powietrzu... Zastanawiam się, czy nie pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego... ale... stracę za dużo czasu, tak więc pozostają nieco bardziej główne drogi... Ruch samochodowy nieco gęstnieje...
W lasku Makoszowskim © amiga
Na Bielszowiskiej © amiga
Radary pokazują, że gdzieś tam pada © amiga
Docieram do Kochłowic, teraz długi dość szybko odcinek do Panewnik, tam kolejne zerknięcie na radary, jestem na granicy... Chmura za mną nie jest jakaś mocno czarna... może mnie minie... odbijam na Bałtycką...
Centrum Kochłowic © amiga
Do domu już niedaleko © amiga
Wkrótce docieram do domu... Udało się.. może nie zmokłem, ale i tak jestem mokry ;) Przydałyby się nieco dłuższe opady... Może pojawią się grzyby? ;)
Cóż... plany trzeba szybko skorygować, na moknięcie nie mam ochoty. Jadę najkrótszą drogą do domu...
Woda spod kół leci równo... staram się omijać kałuże, ale nie wszędzie się da...
Trochę padało.... © amiga
Tuż za granicą z Zabrzem pakuję się do lasku Makoszowskiego, gdzieniegdzie unoszą się mgiełki, sprawdzam na szybko radary... nie jest źle... powinienem zdążyć. Wyjeżdżam po drogiej stronie i na skróty jadę na Kończyce i dalej na Pawłów, Bielszowice. Połowa drogi, kolejne zerknięcie na radary. Czuję zmęczenie, to temperatura i wilgoć w powietrzu... Zastanawiam się, czy nie pojechać wzdłuż potoku Bielszowickiego... ale... stracę za dużo czasu, tak więc pozostają nieco bardziej główne drogi... Ruch samochodowy nieco gęstnieje...
W lasku Makoszowskim © amiga
Na Bielszowiskiej © amiga
Radary pokazują, że gdzieś tam pada © amiga
Docieram do Kochłowic, teraz długi dość szybko odcinek do Panewnik, tam kolejne zerknięcie na radary, jestem na granicy... Chmura za mną nie jest jakaś mocno czarna... może mnie minie... odbijam na Bałtycką...
Centrum Kochłowic © amiga
Do domu już niedaleko © amiga
Wkrótce docieram do domu... Udało się.. może nie zmokłem, ale i tak jestem mokry ;) Przydałyby się nieco dłuższe opady... Może pojawią się grzyby? ;)