Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:582.01 km (w terenie 175.50 km; 30.15%)
Czas w ruchu:31:21
Średnia prędkość:18.56 km/h
Maksymalna prędkość:51.68 km/h
Suma podjazdów:251 m
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:27.71 km i 1h 29m
Więcej statystyk

Dłuższa ..., ale szybsza ....

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Kolejny (drugi) wyjazd do pracy.
Trasa bardzo podobna do tej z poniedziałku. Wprowadzam jednak kolejne korekty dotyczące jej końcówki. Dotyczy to Sośnicy i Gliwic. Jazda po zatłoczonych ulicach nie należy do przyjemności. We wcześniejszych wersjach tej trasy "pchałem" się przez wyjazd na A4 w Kończycach. Jednak dzisiaj szybkie spojrzenie na mapę i okazało się, że dalej też jest przejazd nad autostradą ale ... bez połączenia z nia. Chodzi o ulicę Legnicką i jej przedłużenie ul. Makoszowską. Ruch tutaj jest zdecydowanie mniejszy. Dodatkowo zyskałem kilka km przez las :)

Ps. Dzisiaj fot nie będzie. Pędziłem w zasadzie bez przerw aby sprawdzić ile czasu potrzebuję na dojazd do Gliwic :)

Krótko i na temat ...

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Dzisiaj po pracy strasznie mnie nosiło. Musiałem odreagować, obecnie najlepiej na mnie działa ... rower. Więc szybki obiad, tel. do Piotrka i w drogę. Trasa krótka, na więcej nie było czasu. Zrezygnowałem nawet z fot. Traktuję ją jako przygotowanie do jutrzejszego wyjazdu na rowerze do pracy. :)

Dzisiaj pojechałem trasą,Ochojec, Brynów, Muchowiec, Ligota, Zadole, Ochojec :) To tak w telegraficznym skrócie :)

Do pracy

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Dzisiaj pobudka o 4:30 - tylko po co. Bydzik darł się co kilka min do 5:30 ... W końcu zwlekłem się z łóżka. Pozbierałem się i .... zacząłem kombinować, jechać na rowerze, czy sobie odpuścic ... Głupio byłoby po takich zapowiedziach olać sprawe. Na bikestats-ie będzie wstyd. W końcu przygotowałem rower, zrobiłem przegląd plecaka - usuwając z niego wszystkie zbędne drobiazgi. Zostały tylko najpotrzebniejsze elementy: notebook, aparat, 2 analogowe mapy, woda mineralna, i coś do przebrania :)
Wyjechałem ok 6:30, pierwotnie trasa prowadziła przez piotrowice, ligotę, panewniki wszystko szosami. Dopiero w Panewnikach wjechałem do lasu w przez nie dojechałem do Rudy Śląskiej. Tam krótki postój przy elektrowni Halemba.
Elektrownia Halemba © amiga

i po kilku min. ruszyłem dalej w drogę. Wjeżdżając do miasta oczywiście musiałem pochrzanić nieco drogę, na szczęście niewiele miałem do nadrobienia. Jadąc dalej okazało się, że wylądowałem na Hałdzie i drogi praktycznie nie ma dalej.
Ha Hołdzie © amiga

Ślady opon wskazywały jednak, że ludzie korzystają z tego miejsca i skracają sobie tędy trasę do widocznej na zdjęciu drogi :). Nie ryzykowałem zjazdu, sprowadziłem rower na dół i .... ruszyłem dalej.
Szybki przejazd przez Kończyce, zahaczyłem o Sośnicę i tam niespodzianka w lesie. Droga urywa się nagle, a w poprzek są tory i przejazdy niema.
W poprzek drogi rowerowej © amiga

Ominąłem to miejsce, przeszedłem nieco dalej gdzie skarpy były zdecydowanie mniejsze. I już bez większych przygód dojechałem do pracy.

Droga powrotna w zasadzie była bardzo podobna. Skorygowałem ją w kilku miejscach, omijając hałdę w Rudzie Śląskiej, a dojeżdżając do Katowic zachciało mi się zahaczyć o Starganiec. Nie znając specjalnie drogi trochę kluczyłem nadrabiając kilka km, ale w końcu trafiłem na właściwe miejsce.
Ze Stargańca powrót do Piotrowic, tam krótki postój na stacji PKP
Stacja PKP Katowice-Piotrowice © amiga

i po kilku min ruszyłem do domu.

Mniej więcej na 10 km przed domem, czułem już spore zmęczenie. Dziwnie bolały mnie dłonie, ale raczej nie od nacisku tylko od drgań. Dopiero w domu zauważyłem, że ktoś zablokował mi amortyzator i wszysytkie drgania były przenoszone bezpośrednio na dłonie. Ech.... szkoda gadać.
Czy jutro pojadę ponownie ? Jeszcze nie wiem. Jeżeli dzisiaj uda mi się zrobić wszystko co zaplanowałem to pewnie tak, jeżeli nie to pojadę pociągiem a rano jeszcze trochę popracuję. Zobaczymy.
W każdym bądź razie nie jest to moja ostatnia wizyta w pracy na "bajku", a wybrana trasa w zasadzie była bardzo przyjemna :)

Porównanie tras. Do i z Gliwic

Bez konkretnego celu

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(15)
Dzisiaj wyjazdu miało wogóle nie być ale ok. 15:00 coś mnie naszło, zadzwioniłem po Piotrka, nudziło mu się, więc wybraliśmy się na rekonesans po okolicy. W zadsadzie żadnego celu nie było i jak to często bywa pojechaliśmy na Starganiec. Tam po chwili odpoczynku wybraliśmy się lasami w kierunku Panewnik i dalej poprzez Ligotę do domu.

Fot mi się nie chciało robić, więc dzisiaj zdjęcie tylniej piasty mojego rowerka :)
Tylnia Piasta mojego KTM Ultra Flite © amiga


Ps. Sorry za krórki i nic nie wnoszący opis :), ale nie dzisiaj nie mam weny pozatym czasu również mam niewiele.

Po Katowicach

Sobota, 16 kwietnia 2011 · Komentarze(5)
Dzisiaj słońce pięknie świeciło, na dworze zrobiło się przyjemnie, ciepło więc trocę przed 14:00 umówiłem się z Piotrkiem na małą wycieczkę rowerową po okolicy.
Po ostatnim wypadku zaopatrzyłem się w nakolanniki. Trzeci raz cie chciałbym przywalić prawym kolanem o coś twardego. Pewnie przez kilka tygodni bedę wspominał poprzednią wycieczkę ilekroć stanę na prawej nodze :)
Ale zajmijmy się wycieczką.
Pierwotnie wybraliśmy się w kierunku Murcek tam odbiliśmy w kierunku Giszowca i zawróciliśmy nad stawem Janina
Staw Janina w Katowicach-Giszowcu © amiga


i przez okoliczne lasy pojechaliśmy na dolinę 3 stawów. Okazało się, że organizowany jest tam dzisiaj maraton. Specjalnie nie mieliśmy ochoty czekać na zwycięzcę więc wybraliśmy się w dalszą drogę

Meta Maratonu Broad Peak w pobliżu Lotniska Muchowiec © amiga


Poprzez bulwary Rawy dotarliśmy do centrum Katowic
Pozostałości po Kopalni Katowice © amiga


Następnie ul. Chorzowską dotarliśmy do SSC i dalej do parku Chorzowskiego. Jako że czas mnie specjalnie nie gonił, zrobiliśmy małą rundkę wokoło parku. Odwiedziliśmy m.inn Panletarium
Planetarium w WPKiW © amiga


przy okazji sprawdziliśmy jak idą przygotowania do jutrzejszych zawodów rowerowych w Parku.
Jadąc dalej zahaczyliśmy o (prze)budowę stadionu Śląskiego. Widać postępy od ostatniej mojej wizyty w tym miescu. Szkoda że Euro ominie Górny Śląsk. Trudno.
Przebudowa stadionu Śląskiego w WPKiW w Chorzowie © amiga


Wracaliśmy przez os. 1000-lecia, Załęską Hałdę i Ligotę
Na przejściu kolejowym © amiga


Tym razem obyło się bez niemiłych przygód, pewnie wstrzymam się jeszcze przez jakiś czas z przejściem na pedały SPD. W chwili obecnej pewnie miałbym większe obrażenia grzmocąc o asfalt bez wyrobionych odruchów wypinania się z nich :)
W każdym bądź razie okazało się ponownie, że jazda na rowerze sprawia mi mniejszy ból niż chodzienie i ... tego bedę się trzymał, a w poniedziałek do pracy na rowerku :)

Kolejna kontuzja :)

Czwartek, 14 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Dzisiaj po pracy miałem ochotę gdzieś pojechać, zmęczyć się .... po prostu musiałem. Zadzwoniłem do Piotrka - spotkaliśmy się 5 min później. Pojechaliśmy trasą którą ostatnio zaliczyliśmy w październiku zeszłego roku. W skrócie Kostuchna,
Kościół w Katowicach Kostuchnie © amiga


Podlesie,
Kolejowy duch © amiga


i powrót przez Piotrowice. Trasa krótka, ale dzisiaj na więcej nie mam czasu.
Wracając musiałem zahaczyć o bankomat na osiedlu Odrodzenia, a później pojechaliśmy okrężną drogą obok szpitala w Ochojcu i tam mała niespodzianka. Skręcając z ul. Ziołowej na Jaworową przednie koło wpadło mi do dziury, pewnie nic by się nie stało gdybym kierownicę trzymał obiema rękami, ale skręcając wyciągnąłem lewą rękę i w tej właśnie chwili natknąłem się na niespodziankę w jezdni. Przeleciałem przez kierownicę i wylądowałem na asfalcie waląc prawym kolanem o asfalt. Szybko się pozbierałem i odholowałem rower na bok. Ból był na tyle silny że musiałem, usiąść na kilkanaście minut. Na dalszą jazdę jakoś specjalnie nie miałem ochoty więc wróciliśmy po najkrótszą możliwą trasą.
Dziura © amiga


Straty - Przekręcona kierownica, Skręcone siodełko, lekko scentrowane przednie koło. Chyba przywaliłem też tarczą hamulca bo jadąc dalej słyszałem lekkie tarcie. Na kolanie mam niewielkie otarcie skóry, gorzej że przywaliłem tym samym kolanem które rozwaliłem 2 tygodnie temu. Pewnie jutro zmieni ponownie kolor ;)

Poza tą jedną wpadką bardzo przyjemnie się jechało :)

Spotkanie ...

Sobota, 9 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Jeszcze jeden wyjazd dzisiaj. Do qzynki na krótkie spotkanie. Droga "do" sprawiała drobne problemy przez silny wiatr, w zasadzie prawie cała droga była pod wiatr. Powrót był zdecydowanie przyjemniejszy. Wiatr prawie ustał więc jechało się przyjemnie :)

Po lesie

Sobota, 9 kwietnia 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj sobota. Niestety nie do końca wolna :(. Na Rower miałem ok 2 godzin czasu, wybrałem się więc w krótką podróż w kierunku Mysłowic-Wesołej odwiedzając po drodze kilka okolicznych stawów. Początkowo trasa męcząca, bez rozgrzewki wjazd na kilka górek, później już zdecydowanie lepiej. Drogę "umilał" mi Piotrek opowiadając od czasu do czasu różne historie :)
Fotka pochodzi z dzisiejszego dnia tyle, że była zrobiona nieco wcześniej.
Sójka © amiga

Pod wiatr

Czwartek, 7 kwietnia 2011 · Komentarze(3)
Dzisiaj powtórka wycieczki sprzed 2 dni - tym razem z Piotrkiem i nieco wcześniej. Tzn. Muchowiec, 3 stawy, os. Gwiazdy, Rondo, SSC, Wesołe Miasteczko, os. 1000-lecia, Załęska Hałda, Ligota :)
Wersja nieco skrócona z powodu pogody i silnego wiatru uparcie wiejącego nam w twarz. Widać to wyrażnie po średniej prędkości przejazdu. Kilka razy podczas jazdy pokropił nas deszcz, na szczęście były to chwilowe załamania pogody. Ogólnie dzisiejsza wycieczka była dość przyjemna. Następna wkrótce :)

pod kopułą © amiga


Wesołe miasteczko nocą © amiga

Rowerkiem po Katowicach

Wtorek, 5 kwietnia 2011 · Komentarze(4)
Dzisiaj po pracy mnie poniosło. W ostatni weekend nie pojeździłem :(, a chęci były i są. Wracając z pracy czułem się zmęczony, miałem dość, musiałem odpocząć. Szybki obiad i na rower. W ostatni piątek upadając z roweru, "rozwaliłem" sobie nieco kolano, dzisiaj dosiadając, hmmm .. aluminiowego rumaka, bałem się, że załatwię się do końca. Rundka miała być krótka max 10km. Ale wkrótce okazało się, że lepiej mi się kręci niż chodzi. Jadąc przed siebie postanowiłem odwiedzić Muchowiec, będąc już na miejscu stwierdziłem, że grzechem byłoby nie zaliczyć doliny 3 stawów, tam poniosło mnie jeszcze bardziej. Już jakiś czas temu miałem sprawdzić jaki jest przejazd w kierunku Gwiazd (osiedle w Katowicach), a tam już jakoś poszło, bulwarami Rawy (jak to dumnie brzmi), dojechałem do centrum, długo się nie namyślając, pojechałem w kierunku SSC, dalej obrałem kierunek na Wesołe Miasteczko i parkowymi alejkami dojechałem do Stadionu Śląskiego ;) Przy okazji ok 95% całej trasy to drogi rowerowe., więc będę korzystał z tego szlaku w przyszłości ;). Do domu wróciłem jadąc przez osiedle 1000-lecia, Załęską Hałdę i Ligotę.
Jakoś nie miałem melodii na robienie zdjęć. Odrobię to przy okazji (jakoś tak szaro na blogu bez fotek). Jedyny dzisiejszy cel to .. maksymalnie się zmęczyć i pojeździć na rowerze. Jeszcze nie odpuściła mnie radość z nowego nabytku ;) Przy okazji sprawdziłem jak mi pójdzie jazda ok 30km, bez zsiadania z roweru. Do Gliwic dojadę - w przyszłości (myślę że bliskiej).
Ps. Przepraszam za ew błędy, ale piszę to na szybko po powrocie do domu. Poprawki wprowadzę jutro.