Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2016

Dystans całkowity:726.31 km (w terenie 20.00 km; 2.75%)
Czas w ruchu:33:21
Średnia prędkość:21.78 km/h
Maksymalna prędkość:46.49 km/h
Suma podjazdów:3530 m
Maks. tętno maksymalne:235 (127 %)
Maks. tętno średnie:155 (84 %)
Suma kalorii:29787 kcal
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:30.26 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Wtorek wieczór

Wtorek, 2 lutego 2016 · Komentarze(4)
Późny wyjazd, jest... 17:15... zaskakuje mnie ruch na drogach... powinno się luzować, a dzisiaj ruch jak w ulu... Samochody poruszają się grupami po kilka czasami kilkanaście sztuk, po czym następuje chwila przerwy... Nie ma jednak takiej nerwówki jak rano... 
Dość szybko wyjeżdżam z Gliwic, w Zabrzu olewam rowerówkę na ul. Winklera... ona nie ma racji bytu... wolę pojechać trochę inaczej przy parku nadłożyć może 300m ale nie mieć debilnej DDRki po drodze.. Ostatnio ją przetestowałem i starczy... 
Sporo samochodów na drogach
Sporo samochodów na drogach © amiga

W trasie mijam co jakiś czas rowerzystów, są to tu to tam... temperatura zrobiła swoje. Na drogach sucho, zostało niewiele wilgoci...  Jutro znowu się to zmieni... W nocy mają przejść jakieś spore ulewy.... Oby tylko do rana odeszły precz... 
Znajdź rowerzystę ;P
Znajdź rowerzystę ;P © amiga

W Bielszowicach po raz pierwszy widzę, że jest luźniej, zbliża się 18, zastanawiam się czy aby nie podjechać na myjnię, ale jutro ma być mokro... rower będzie wyglądał tam samo... to nie ma sensu...  więc mijam tylko myjnię i gnam dalej... na Wirek...  tym razem, żadnych dodatkowych postoi... ani na stacji, ani na wahadle, które i tak omijam jadąc ul. Polną ;)
Kolejny postój w Bielszowicach
Kolejny postój w Bielszowicach © amiga
Przejazd kolejowy na Wirku
Przejazd kolejowy na Wirku © amiga

W Kochłowicach w pobliżu stacji Orlenu natykam się na rowerzystę, to chyba Art75 ale pewny nie jestem :) lampki skutecznie oślepiają... i moje i jego ;P Chociaż to chyba późna pora na Artura... ale może się mylę, zresztą dzisiaj sam jadę wyjątkowo późno...
Czyżby to był Art75? O tej porze?
Czyżby to był Art75? O tej porze? © amiga

Baltycka i dalej Medyków prawie opustoszałe, na tej pierwszej nie ma poruszających się samochodów, na tej drugiej jest tylko jeden i to widzę go z daleka... Do domu już niedaleko... Powrót mocno różnił się od dojazdu... Zero niepotrzebnych postoi, zero policji, zero karetek... za to całkiem sporo bikerów :)
Na ul. Medyków... gdzieś z tyłu
Na ul. Medyków... gdzieś z tyłu © amiga

Wtorek rano

Wtorek, 2 lutego 2016 · Komentarze(3)
Wyjeżdżam kilka minut po 7:00... Prognozy wskazywały na bardzo silny wiatr i... wysoką temperaturę...  Spoglądam na termometr... 9 stopni... spokojnie można by jechać w krótkich gaciach... bluza jeszcze długa, ale gacie i owszem :)

Prognozy się sprawdziły wieje jak diabli... na dokładkę kropi od czasu do czasu... Jadę spokojnie... i czuję mocne boczne podmuchy... Już na Zbożowej zachwiało mną kilka razy, oj nie będzie lekko... 
Kropi deszcz, wieje wiatr

Kropi deszcz, wieje wiatr © amiga
Ciągi na wschód-zachód to masara... rower zupełnie odmawia współpracy.... paskudnie, na dokładkę na drogach całkiem spory ruch... Każdy kto mógł wsiadł do samochodu... i wydaje mi się że ma komfortowe warunki... może i tak... ale ja wolę mój rower... nawet przy takiej pogodzie... 
Na drogach na szczęście w miarę luźno
Na drogach na szczęście w miarę luźno © amiga
W Kochłowicach... a w zasadzie już na Wirku... widzę, że coś się dzieje  na zjeździe w kierunku stacji pkp... ruch wahadłowy kierowany przez drogowców... nawieźli trochę sprzętu, czyżby miały być usunięte uskoki spowodowane szkodami górniczymi? W Sumie najwyższa pora bo spadki po 10 cm nie są przyjemne nawet na rowerze... a nie zazdroszczę ludziom w autobusach gdy zapomni się kierowca... 
Czyżby mieli naprawić szkody górnicze? Uskoki w tym miejscu mają po 10 i więcej cm
Czyżby mieli naprawić szkody górnicze? Uskoki w tym miejscu mają po 10 i więcej cm © amiga
Trochę sprzętu nawieźli
Trochę sprzętu nawieźli © amiga
Niewiele dale już przy stacji kolejny wymuszony postój, na przejeździe...  tym razem ciężki sprzęt ustawiał się na torach... już od jesienie trwa remont torowiska,... ciekawi mnie jakie plany ma PKP co do tej drogi... Może znów zaczną tędy jeździć pociągi osobowe? Było by miło... oczywiście gdyby łaskawie jechały jeszcze z Ligoty czy Piotrowic... ;P

Kolejny przymusowy postój
Kolejny przymusowy postój © amiga
Na Bielszowickiej widzę, że od czasu do czasu błyska słońce zza ciężkich chmur przewalających się po niebie... za to na otwartym terenie jazda to katorga... wczoraj sunąłem po drodze, że aż miło, dzisiaj na zjeździe był problem by osiągnąć 20km/h
Widok na kopalnię Bielszowice
Widok na kopalnię Bielszowice © amiga

Zabrze a właściwie Pawłów wita/żegna kierowców dmuchaniem... mi dają przejechać.. .chociaż nie miałbym nic przeciwko temu gdyby kontrolowali również rowerzystów...,ale może wyglądałem na niepijącego ;P a może doszli do wniosku, że jak ktoś w taką pogodę w zimie wsiada na rower to musi być trzeźwy a już na bank jest niespełna rozumu :)
W Zabrzu dzień dmuchania
W Zabrzu dzień dmuchania © amiga
W Zabrzu coś dzisiaj się chyba dzieje, na ul Winklera widzę że był jakiś dzwon, pomoc techniczna zbiera jeden z samochodów, drugi tuż za samochodem technicznym... Kombinuję dzisiaj jak skorzystać z niej nie łamiąc przepisów... wczoraj szukałem rozwiązania jadąc od strony Gliwic dzisiaj od strony Zabrza... i powiem tak... ta droga powstała tylko dlatego by podciągnąć statystyki... nie da się na nią wjechać nie łamiąc przepisów... w żaden sposób...  Od strony od której jadę najlepszym rozwiązaniem jest chyba jazda przez torowisko... później chodnikiem, po przejściu dla pieszych... drugim rozwiązaniem jest jazda pod prąd...  Ktoś też zapomniał o przejazdach przez przecinające je drogi... zgodnie z przepisami trzeba by za każdym razem zejść...  i prowadzić rower... tuż przed rondem, droga nagle się urywa, nie da się kontynuować jazdy... pozostaje albo przeprowadzenie roweru na drugą stronę po przejściu i jazda dalej drogą albo łamanie przepisów i jada dalej po chodniku...  W drugą stronę również ni da się wjechać na tą drogą w jakiś cywilizowany sposób, jakiś przepis też trzeba złamać, ale o tym pisałem wczoraj....  Więc chyba najlepszym wariantem na tej drodze jest ignorowanie DDRki a policja niech mi da na piśmie jak mam na nią wjechać i jak zjechać... Bo ja nie mam na to pomysłu... 

Jakiś dzwon na ul Winklera w Zabrzu
Jakiś dzwon na ul Winklera w Zabrzu © amiga
Pan z wózkiem
Pan z wózkiem © amiga
DHL - Jedni  z bardziej nieprzewidywalnych kierowców
DHL - Jedni z bardziej nieprzewidywalnych kierowców © amiga

Przy wyjeździe z Zabrza mija mnie karteka, niewiele dalej kolejna... chyba dzisiaj taki dzień... tuż przed rondem wyjazdowym z Zabrza policja... kolejna kontrola trzeźwości... by nie przeginać jadę rowerówką i tutaj znowu debilne rozwiązanie  trzeba rowerem przejechać na drugą stronę by ominąć rondo... a następnie przedostać się z powrotem... tylko jak... jeżeli nikt nie pomyślał o zjeździe z rowerówki, po prostu urywa się w takim miejscu, że jedyną opcją jest jeszcze jazda po chodniku przez kilka metrów do jakiejś wyjazdowej drogi z posesji.. Ale dzisiaj psioczę na DDrki... ale im się to należy... chwilę zastanawiam się czy jest na Górnym Śląsku miasto w którym rowerówki są dobrze zaprojektowane, są zjazdy i wjazdy... i jedyne miasto który myślę, że spełnia te wymogi to Tychy... chyba najbardziej przyjazne rozwiązania dla rowerzystów... reszta miast ma to gdzieś... sprowadza się to najczęściej tylko na malowaniu  asfaltu na czerwono... tylko po co.... i dla kogo?
Kartetka gdzieś pędzi
Kartetka gdzieś pędzi © amiga
Znowu Policja... masakra
Znowu Policja... masakra © amiga
Jest i rowerzysta :) widuję go prawie codziennie
Jest i rowerzysta :) widuję go prawie codziennie © amiga
W Gliwicach jakieś 2 km przed firmą policja zatrzymała samochód...  jakieś wariactwo dzisiaj... to 3 radiowóz... nie... 4... jeszcze jeden był w Katowicach na ul Harcerzy Września... stali z boku... trzeba było ich uwzględnić przy przekraczaniu ul Kościuszki... w Katowicach... 
Gliwice - Królewskiej Tamy... kogoś zatrzymali... chyba nie chodzi o przekroczenie prędkości bo tym się nie da
Gliwice - Królewskiej Tamy... kogoś zatrzymali... chyba nie chodzi o przekroczenie prędkości bo tym się nie da © amiga
Drugi rowerzysta dzisiaj :)
Drugi rowerzysta dzisiaj :) © amiga

Dojeżdżam do firmy... mam dość wiatru... czuję zmęczenie... starczy na dzisiaj... wracając jest szansa że będzie wiało w plecy.. :) 

Poniedziałek wieczór

Poniedziałek, 1 lutego 2016 · Komentarze(0)
17:00... wychodzę, kropi... wieje... wredna pogoda... ale jak już przyjechałem to trzeba jakoś wrócić...  
Pogoda jest dynamiczna, leje coraz bardziej... gdy dojeżdżam do Zabrza czuję, że niewiele skrawków ubrania jest jeszcze suchych... szybko poszło... Na drogach za to małe wariactwo... dawno w poniedziałek o tej godzinie nie widziałem tylu samochodów... 

Chwila przed firmą
Chwila przed firmą © amiga
Poczta Polska :)
Poczta Polska :) © amiga
Coraz ciekawsze efekty specjalne
Coraz ciekawsze efekty specjalne © amiga

W Kochłowicach na "rynku" musiałem swoje odstać... czas uciekał... a nogi marzły :)... pocieszeniem, było to, że do domu mam tylko 30 minut. Jakoś to przejadę...

Rzeki na DDRce robią jednak swoje, spowalniają mnie, nie widzę po czym jadę, jedynie czego na bank nie ma to lodu, ten stopniał, miał czas, w końcu temperatury na plusie przez cały tydzień

Luzować zaczęło się dopiero w Katowiach, a i tak nie wszędzie... 

Na Bałtyckiej trochę obawiam się leśnego fragmentu, jeszcze w piątek było tam sporo lodu... dzisiaj... szok... po kałużach nie ma śladu, po lodzie również... śnieg zniknął... jedynie troszkę błota... Spodziewałem się raczej bagniska... a tutaj niespodzianka... Jutro też tędy pojadę :)... 

Kamerka zalana wodą
Kamerka zalana wodą © amiga

Już na medyków idą środkiem skrzyżowania 2 kobiety... jedna gada przez komórkę, druga pod parasolem... nie widzą mnie, moich lamp... nie słyszą rowera... pierwszy raz od wieków miałem ochotę zakrzyknąć Buuuu jadąc obok nich... Powstrzymałem się..... z trudem... wyminąłem 2 kozy... i tyle... 
Nie ma to jak spacer środkiem drogi i gadanie przez komórkę
Nie ma to jak spacer środkiem drogi i gadanie przez komórkę © amiga

10 minut później jestem w domu, ciuchy do prania i suszenia...  Pora iść spać... 
Na przejściu nu. Kościuszki
Na przejściu nu. Kościuszki © amiga

Poniedziałek rano

Poniedziałek, 1 lutego 2016 · Komentarze(2)
Wyjeżdżam stosunkowo późno. Zegar pokazuje 7:15... Nieco wcześniej jeszcze lało, teraz się uspokoiło... 3 stopnie...
Gdy ruszam czuję, że delikatnie mży... Nie taki był plan.. .ale cóż... ruszam... jeszcze tylko 30km i będę w pracy

Leciusieńko mży
Leciusieńko mży © amiga

Na drogach całkiem spory ruch...to chyba efekt połączenie późnej godziny wyjazdu z pogodą...  Na kilku skrzyżowaniach obowiązkowy postój... Jakimś cudem udaje się bez problemu zjechać z Medyków na ul Panewnicką. Dzisiaj odpuściłem skrót na Bałtyckiej...  tak jest kawałek lasu, a po deszczu niestety będzie paskudnie... Może wracając pojadę tamtędy, ale nie w tej chwili... 
Rowerówka z Panewnik do Kochłowic to jeden wielki syf, potok, masa kałuż...  tam posiłkuję się na części chodnikiem... dopiero po minięciu lasu i ostatniej kałuży wjeżdżam znów na DDrkę.... jest nieco lepiej, chociaż pod jej koniec trzeba uważać, leżące fragmenty odbojników stanowią nie lada problem... 
Odcinek do Wirka do dlaodmiany walka z wiatrem , podobnie jest jeszcze na Bielszowickiej... Cóż... otwarty teren, wiatr w północnego-zachodu... 

Policja... to nie pierwsza dzisiaj którą widzę
Policja... to nie pierwsza dzisiaj którą widzę © amiga

Jako że minęła ósma ruch na drogach rzednie... jedzie się spokojniej... W Zabrzu jadę standardowo wzdłuż parku... i w miejscu gdzie tydzień temu zaliczyłem glebę, widzę, leżący grad... odcinek ma może 10 może 15 metrów.. ani wcześniej, ani później gradu nie widziałem... Zaskakujące to trochę... 
Tydzień temu zaliczyłem tu glebę a dzisiaj w jako jedynym miejscu na trasie widzę... leżący grad... jakiś mikroklimat?
Tydzień temu zaliczyłem tu glebę a dzisiaj w jako jedynym miejscu na trasie widzę... leżący grad... jakiś mikroklimat? © amiga

W Gliwicach Skrzyżowanie ul Młodzieżowej i Sikorskiego... Niestety kamerka tego nie mogła wyłapać bo musiałbym ją mieć z tyłu... ew skierowaną w lewo... 

Sikorskiego pusta... ktoś z tyłu zaczyna mnie wyprzedzać... gdy jestem na wysokości skrzyżowania zrównuje się ze mną jadąc lewym pasem...i skręca w Młodzieżową... w lewo... w tej chwili ktoś właśnie dojeżdża do tego skrzyżowania z młodzieżowej... Gość który jechał za mną po hamulcach, drugi na bocznej drodze podobnie i chyba tylko dzięki temu nie było dzwonu... masakra jakaś... 

Skrzyżowanie Sikorskiego z Młodzieżową
Skrzyżowanie Sikorskiego z Młodzieżową © amiga

Za to dalej już spokojnie i bez incydentów... chyba trzeba pomyśleć o zamontowaniu kamerki w tył...  W sumie później materiał mógłby być ciekawy. To coś czego się nie widzi... 
I kolejna policja... jakaś większa akcja dzisiaj?
I kolejna policja... jakaś większa akcja dzisiaj? © amiga