Wyjeżdżam chwilę po 7:00... jest jeszcze ciemno, -1 na termometrze, leki wiatr w twarz... 4 warstwy ubrania... rower zmienił konfigurację, opony zimowe, owiewki na ręce... zmienione położenie lampek i kilku innych elementów...
Oczywiście jadę góralem, w takich warunkach lepiej czuję się na szerokich oponach... te mają całe 1.95" i.... kolce...
To pierwszy w tym sezonie wyjazd w takich warunkach, w warunkach zimowych. W zeszłym tygodniu odpuściłem ze względu na pogodę, padający deszcz, deszcz ze śniegiem i śnieg... Cuda się działy... wolałem sobie podarować jazdę w takich warunkach...
Słońce jeszcze nie wstało © amiga
Jadę z duszą na ramieniu bo nie wiem czego się spodziewać, jak wyglądają drogi... te główne wydają się w porządku, a co na bocznych? Dość szybko przekonuję się, że nie jest najgorzej, w większości są czarne, ale pojawiają się łaty zamarzniętego błota pośniegowego, czy niewielkie zamarznięte kałuże...
W Panewnikach spotykam 3 bikerów, w tym
Artura, pozdrawiamy się i każdy z nas leci w swoją stronę. Mam świadomość, że przejazd zajmie mi więcej czasu niż jeszcze 1.5 tygodnia temu, psychika nie pozwala mi na szaleństwa, zresztą kierowcom samochodów chyba też. Niedzielni kierowcy na szczęście siedzą po domach, pewnie wyjadą tuż przed świętami, ale do nich jest jeszcze trochę czasu.
Stan DDRek - po diabła je wyznaczano, chyba tylko po to by było wiadomo gdzie śnieg ma leżeć © amiga
Od Panewnik do Kochłowic DDRka to jedno wielkie składowisko śniegu... miasto niby chce być przyjazne rowerzystom ale jak widać tylko na papierze... w czasach gdy nie było DDRki w tym miejscu droga wyglądała zdecydowanie lepiej.
W centrum Kochłowic udaje mi się dość sprawnie przejechać po tamtejszym skrzyżowaniu/rondzie, podjazd na Wirek sprawia mi "przyjemność" za to boję się co będzie na zjeździe, jadę z lekko wciśniętymi klamkami... przy czym asfalt jest w lepszym stanie, droga lepiej odśnieżona... czyżby każda dzielnica inaczej sobie radziła zimą? Co ciekawe nawet rowerówka na Bielszowickiej jest odśnieżona, tyle, że ktoś nawalił śniegu na wjazdach... jadę drogą, pewnie i tak bym to zrobił to sens jej istnienia w tym miejscu jest żaden...
W Kochłowicach ogólnie lekka tragedia © amiga
Coś pusto na Wirku © amiga
Zimowy krajobraz Bielszowic © amiga
Boję się nieco Zabrza, ale niesłusznie, im bliżej Gliwic tym jest lepiej, oczywiście DDRki również zawalone śniegiem. Dopiero po przekroczeniu granicy z Sośnicą... szok... prawie w cale nie ma białego dziadostwa... widać trawę, widać krzaki... temperatura też jest wyższa... tyle, że od wyjazdu z domu minęła ponad godzina... i to też ma penie wpływ...
W Zabrzu też mają gdzieś DDRki w związku z tym ja też mam je gdzieś © amiga
Poznańska zmieniła się nie do Poznania ;) remont zakończony... chyba że przypomną sobie np o kablach telekomunikacyjnych © amiga
Słońca oczywiście nie widać, jest gdzieś za chmurami... jestem coraz bliżej firmy... na Królewskiej Tamy mija mnie trochę za blisko ciężarówka... echo odpowiada .... mać... mać... mać...
A gdzie śnieg w Gliwicach? © amiga
Jedyny debil który nie dość że jechał za szybko to na dokładkę trochę za blisko © amiga
Po około 10 minutach jestem w firmie... trochę obawiałem się warunków, faktycznie miejscami trzeba uważać, ale nie jest źle... a te -1... to ni mróz... ;) Chociaż wiosna coś się opóźnia... już powinno być +15.... ;)
Na bł. Czesława. podobno wczoraj tutaj się działo jakiś mądry jechał z 3 promilami i nieco poszerzał "światło" drogi ;) © amiga
Zimowy wariant © amiga