Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2016

Dystans całkowity:365.61 km (w terenie 38.00 km; 10.39%)
Czas w ruchu:24:54
Średnia prędkość:14.68 km/h
Maksymalna prędkość:38.43 km/h
Suma podjazdów:2131 m
Maks. tętno maksymalne:207 (112 %)
Maks. tętno średnie:146 (79 %)
Suma kalorii:21048 kcal
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:20.31 km i 1h 23m
Więcej statystyk

Pierwszy raz na kijach

Środa, 14 grudnia 2016 · Komentarze(1)
Kategoria Z buta
Trochę z opóźnieniem robiony wpis, ale zostałem do tego namówiony więc postanowiłem co nieco uzupełnić. 

Od jakiegoś czasu nosiło mnie by oprócz rowera robić coś jeszcze, jestem osobą wybitnie nie lubiącą aktywności "stacjonarnych", włączywszy w to rowerek, siłownia itp po prostu nudzi, muszę czuć wiatr, obrazy przede mną muszą się zmieniać, odpalanie TV niczego nie zmienia. Jestem stworzony do terenu... Bieganie jakiś czas temu odpuściłem, uszkodziłem sobie staw biodrowy, a druga sprawa, to najlepiej jest gdy mogę to coś uprawiać w drodze do i z pracy. Padło na Nordic Walking. 

Zamówione kije przyszyły, więc trzeba było je przetestować, dystans może niewielki, bo z dworca PKP w Katowicach do domu, jednak czułem, że coś przeszedłem... Kolejne 3 dni zakwasów :), myślałem, że to już mnie nie dopadnie.... 

Zamek Królewski w Warszawie
Zamek Królewski w Warszawie © amiga

Czwartek wieczór

Czwartek, 8 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 16:35 :) wyjątkowo wcześnie, zaskakuje mnie, że zniknął prawie cały śnieg. Jest wyjątkowo ciemno, pojawiły się chmury, księżyca nie widać. Wieje paskudny wiatr, tyle, że mam wrażenie, że nie przeszkadza, a może i pomaga. Tylko, że wg meteo wieje z południowego-zachodu... powinien wiać z boku... Na drogach dość niewielki ruch, jest stosunkowo ciepło, w Gliwicach termometr pokazuje około 3 stopni. 

Pusto na drogach
Pusto na drogach © amiga
W Zabrzu wpadam na pomysł by wjechać do parku Pileckiego... tak też czynię, już po kilku metrach żałuję decyzji... masa lodu, śniegu, kolein... Prędkość spada do około 8-10 km/h. Wydostaję się z parku na Pawłowie, na dzisiaj starczy mi przygód ;) Wracam na standardowy szlak. 
W Zabrzu przy stacji BP
W Zabrzu przy stacji BP © amiga
Na Pawłowie
Na Pawłowie © amiga
Na Wirku wbijam się na Polną, dzisiaj asfalt w niezłym stanie, nie ma oblodzeń, za to 2 samochody rozkraczyły się, trzeba je jakoś ominąć. Nieco dalej jadę Wirecką, zjeżdżam nią do Kochłowic. 
I co teraz?
I co teraz? © amiga
Tuż przed Katowicami wyprzedza mnie rowerzysta na jakimś rowerze Crossowym na "wąskich" oponach... z lekkim bieżnikiem... W sumie dzisiaj można sobie na takie coś pozwolić... Ja walczę z ciężkimi terenowymi oponami z kolcami, które się chcą się toczyć, za to dzisiaj i tak uratowały mi 4 litery... ;)
Znalazł się i rowerzysta na
Znalazł się i rowerzysta na "cienkich" oponach © amiga
Gdy docieram do domu, czuję zmęczenie, w tym tygodniu to ostatni dojazd do pracy, jutro plany są nieco inne i rower nie wpisuję się w całość... 
Piotrowice, pod Famurem
Piotrowice, pod Famurem © amiga

Czwartek rano

Czwartek, 8 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Czwartek... dzisiaj ostatni dzień dojazdu rowerem do firmy, jutro zmuszony jestem jechać w innym wariancie, trochę szkoda bo ma się ocieplić, chociaż i dzisiaj nie mam na co narzekać jest 3 stopnie około 6...
W chwili wyjazdu temperatura spada do około 1.8 stopnia...  woda na drogach w stanie płynnym, wieje jak diabli z południowego-zachodu. Ciemności panują nad światem, włączam lampki i ruszam. czuję, że jazda nie będzie zbyt przyjemna, wiatr niby powinien być z boku, jednak mam wrażenie, że wieje prosto w twarz...

Jak ciemno... a jest już siódma
Jak ciemno... a jest już siódma © amiga
Na Ligocie natykam się na 2kę rowerzystów, uff nie tylko ja mam nawalone w głowie ;), Bałtycka i fragment Medyków to lodowisko, pomimo opon z kolcami, trochę się obawiam gleby... jadę bardzo wolno... W Panewnikach ruch jak diabli... samochodów bez liku w obie strony. Coś się stało? Do Kochłowic wiatr powinien mnie popychać, ale patrząc na licznik i pulsometr oraz własne odczucia... to dzisiaj mnie hamuje... na liczniku ledwo 14 km/h jakaś masakra... 
Trochę oblodzeń jednak jest
Trochę oblodzeń jednak jest © amiga
Słońce pojawia się na niebie, humor od razu się poprawia, nawet przestaje mi przeszkadzać Wmordę Wind. Docieram do Zabrza, jest prawie ósma... i jeden wielki korek... uciekam na ul Sportową, tyłami docieram do Gliwic... 
Słońce w końcu wyszło
Słońce w końcu wyszło © amiga
Na rondzie w Zabrzu
Na rondzie w Zabrzu © amiga
Mam nadzieję, że wracając wiatr jednak będzie trochę wspomagał... po kilkunastu minutach docieram do firmy... czuję zmęczenie... dawno z tak wysokim pulsem nie jechałem... ale w sumie fajnie było. warunki wyraźnie się poprawiły... Wiosna coraz bliżej.... :)
Gliwice - okolice PECu
Gliwice - okolice PECu © amiga
Wrota firmy
Wrota firmy © amiga

Środa wieczór

Środa, 7 grudnia 2016 · Komentarze(0)
16:45 - jakoś wcześniej wyjeżdżam... jest ciut ponad jeden stopień, wiatr się zmienił, jest silniejszy i wieje... chyba z południa, drogi w Gliwicach wyglądają nieźle, są suche... mi to oczywiście pasuje. Jedzie się przyjemnie, nawet zastanawiam się czy jednak nie pojechać przez las... wjeżdżam do lasku Makoszowskiego.. i ochota o całej trasie w wariancie leśnym przechodzi mi ;) masa oblodzonych kolein... po tym nie da się szybko jechać... a z tego co pokazuje mi licznik to temperatura spada... 

Jakość dróg całkiem niezła
Jakość dróg całkiem niezła © amiga
W parku w Zabrzu trochę lodu, trochę śniegu
W parku w Zabrzu trochę lodu, trochę śniegu © amiga
Gdzieś od Bielszowic zauważam, że stan dróg nieco się zmienia, coraz bardziej się szklą. nie podoba mi się to, jadę ostrożniej... spokojniej, obserwuję to co mam przed sobą, obserwuję pobocze... jest trochę lodu... W Wirku odbijam na Polną, trocha nieco boczna... i nieco żałuję, że nie pojechałem głównym ciągiem na Kochłowice... w wielu miejscach pojawiają się lodowe łaty. Cieszę się, że mam takie opony jakie mam :)... Już się nawet przyzwyczaiłem do dźwięku jaki wydają ;)
Bielszowice prawie puste
Bielszowice prawie puste © amiga
Na Polnej trochę jest trochę oblodzeń
Na Polnej trochę jest trochę oblodzeń © amiga
DDRka w Kochłowicach wygląda tak samo jak wyglądała o jeździe po niej nie ma mowy... szczęśliwie dojeżdżam do Katowic, pakuję się w Bałtycką, jest w niezłym stanie poza fragmentem leśnym, ale to tylko kilkaset metrów... 
Już prawie w Katowicach
Już prawie w Katowicach © amiga
Na Bałtyckiej ;)
Na Bałtyckiej ;) © amiga
Licznik pokazuje ledwie 0,4 stopnia... pora jak najszybciej dojechać do domu... noc ma być zimna. 
Park Zadole
Park Zadole © amiga
W Piotrowicach przy Famurze babka na mikołowskich  blatach prawie wpakowała się na przechodniów... ech... gdzie jej się spieszy...
Mistrzyni kierownicy, prawie wjechała w pieszych
Mistrzyni kierownicy, prawie wjechała w pieszych © amiga
Docieram do domu, jest ciepło, przyjemnie... pora na gorącą kąpiel... :)

Środa rano

Środa, 7 grudnia 2016 · Komentarze(0)
Ruszam przed 7:00... chwilę przed... ;) 
Wczoraj mżyło, dzisiaj termometr za oknem zeznaje że jest na minusie... nie wróży to dobrze. wiatr niewielki, ciemno... trochę samochodów w Piotrowicach.
Gdy jadę wydaje mi się, że drogi są w niezłym stanie, posypane solą, woda w stanie płynnym, licznik w rowerze pokazuje mi delikatny plus +0,6 stopnia.... 

Przedświt... w Piotrowicach
Przedświt... w Piotrowicach © amiga
Wybieram główne drogi, chyba, że boczna może mi sporo skrócić, tak dzieje się na Bałtyckiej, tam asfalt jest biały, ale nie jest ślisko... przy okazji pozdrawiam pierwszego dzisiaj rowerzystę :) Jakiś wariat... czy co....?
Lekko przymrożone boczne drogi
Lekko przymrożone boczne drogi © amiga
Droga do Kochłowic spokojna, ale oczywiście nie korzystam z DDRki bo się nie da... z kominów trochę smrodu, jednak jest lepiej niż wczoraj wieczorem... Na Wirku dość luźno, podobnie w Bieszowicach. Przejeżdżam przez stację benzynową i po raz pierwszy widzę, że jadę po czystym lodzie... samochód przede mną ślizga się, ma problem by ruszyć, ja mogę się zatrzymać i ruszyć... jednak warto było kupić opony z kolcami... :)
Montują czy kradną?
Montują czy kradną? © amiga
Koła im buksowały na lodzie
Koła im buksowały na lodzie © amiga
Gdy dojeżdżam do Zabrza jest trochę przed ósmą, jak zawsze obawiam się tego co tutaj zastanę, a jest prawie pusto, udaje mi się dość sprawnie przejechać przez to miasto. Gliwice klasycznie już puste... 
Rowerzyści w Gliwicach
Rowerzyści w Gliwicach © amiga
Na bł. Czesława
Na bł. Czesława © amiga
Robię sobie krótki postój na bł Czesława przy spalonym samochodzie.... podobno w poniedziałek tutaj działo się... zatrzymano gościa z 3 promilami we krwi który taranował samochody parkujące na poboczu... to chyba jeden z nich...a może to inna akcja... ?
Oj działo się
Oj działo się © amiga
Wjazd na Zabrską
Wjazd na Zabrską © amiga

2 minuty później jestem w firmie, poranek był przyjemny, chociaż lód trochę mnie zaskoczył. Ciekawe jak będzie na powrocie... wieczór i noc mają być chłodne... 

Wtorek wieczór

Wtorek, 6 grudnia 2016 · Komentarze(0)


Chwila po 17, siedzę na rowerze, pogoda nieco się zmieniła... delikatnie prószy śnieg, jest na plusie, wiatr chyba z północy, ale bardzo słaby. Cały jeden stopień na termometrze... :) Jest ciemno... słońce zaszło dobre 90 minut temu :(
Ruch na drogach niewielki, ale obawiam się, że może być ślisko, jak temperatura spadnie, może być nieciekawie, ale oczywiście nie spojrzałem na prognozę przed wyjazdem... Chcę jak najszybciej dojechać do domu, nie do końca mam ochotę na jazdę po głównych drogach, jednak do lasu też nie chcę wjeżdżać... 
Trochę prószy śnieg
Trochę prószy śnieg © amiga
Przejeżdżam przez lasek Makoszowski, pod koniec czuję, że jadę po lodzie... mam wrażenie, że jednak opony mnie nieco ratują, słyszę jak kolce trą o podłoże. Docieram tyłami do Kończyc i wracam na standardowy szlak. 
Ciemno wszędzie
Ciemno wszędzie © amiga
Zamiast śniegu zaczyna padać delikatny deszcz, może to bardziej mżawka... spoglądam na termometr, temperatura się utrzymuje na delikatnym plusie.  Na Wirku trafiam w chwili gdy zamykają szlabany... pociąg jest jeszcze daleko, mija dobre 5 minut gdy mogę jechać dalej, trochę wystygłem... ale mam podjazd na mrówczą górę, gdy dojeżdżam do szczytu widzę gęstą mgłę... w chwili gdy w nią wjeżdżam wiem, że nie jest pochodzenia naturalnego, to smrodlawy smog...  fuj... Nie wiem czym tutaj ludzie palą... chyba trupami... 
Lekko mży w Bielszowicach
Lekko mży w Bielszowicach © amiga
No i zamknęli przejazd
No i zamknęli przejazd © amiga
To nie mgła... to smog w Kochłowicach
To nie mgła... to smog w Kochłowicach © amiga
Od Kochłowic pozostało około 10 km, rowerówka nieprzejezdna, korzystam z jezdni... co mi zrobią... ;) Im bliżej domu tym jest mi lepiej, wiem, ze niedługo się ogrzeję, chociaż źle i tak nie ma . Przy Famurze krótki postój i jeszcze jeden tuż przed domem. 
To białe po prawej to rowerówka
To białe po prawej to rowerówka © amiga
W Piotrowicach przy Famurze
W Piotrowicach przy Famurze © amiga
W domu spoglądam na prognozy... zastanawiam się co jutro... mogą być spore opady śniegu, ale czy aby na pewno? Zobaczymy

Wtorek rano

Wtorek, 6 grudnia 2016 · Komentarze(5)
Wyjeżdżam chwilę po 7:00... jest jeszcze ciemno, -1 na termometrze, leki wiatr w twarz... 4 warstwy ubrania... rower zmienił konfigurację, opony zimowe, owiewki na ręce... zmienione położenie lampek i kilku innych elementów...  
Oczywiście jadę góralem, w takich warunkach lepiej czuję się na szerokich oponach... te mają całe 1.95" i.... kolce...
To pierwszy w tym sezonie wyjazd w takich warunkach, w warunkach zimowych. W zeszłym tygodniu odpuściłem ze względu na pogodę, padający deszcz, deszcz ze śniegiem i śnieg... Cuda się działy... wolałem sobie podarować jazdę w takich warunkach... 
Słońce jeszcze nie wstało
Słońce jeszcze nie wstało © amiga
Jadę z duszą na ramieniu bo nie wiem czego się spodziewać, jak wyglądają drogi... te główne wydają się w porządku, a co na bocznych?  Dość szybko przekonuję się, że nie jest najgorzej, w większości są czarne, ale pojawiają się łaty zamarzniętego błota pośniegowego, czy niewielkie zamarznięte kałuże... 
W Panewnikach spotykam 3 bikerów, w tym Artura, pozdrawiamy się i każdy z nas leci w swoją stronę. Mam świadomość, że przejazd zajmie mi więcej czasu niż jeszcze 1.5 tygodnia temu, psychika nie pozwala mi na szaleństwa, zresztą kierowcom samochodów chyba też. Niedzielni kierowcy na szczęście siedzą po domach, pewnie wyjadą tuż przed świętami, ale do nich jest jeszcze trochę czasu. 
Stan DDRek - po diabła je wyznaczano, chyba tylko po to by było wiadomo gdzie śnieg ma leżeć
Stan DDRek - po diabła je wyznaczano, chyba tylko po to by było wiadomo gdzie śnieg ma leżeć © amiga
Od Panewnik do Kochłowic DDRka to jedno wielkie składowisko śniegu... miasto niby chce być przyjazne rowerzystom ale jak widać tylko na papierze... w czasach gdy nie było DDRki w tym miejscu droga wyglądała zdecydowanie lepiej. 
W centrum Kochłowic udaje mi się dość sprawnie przejechać po tamtejszym skrzyżowaniu/rondzie, podjazd na Wirek sprawia mi "przyjemność" za to boję się co będzie na zjeździe, jadę z lekko wciśniętymi klamkami... przy czym asfalt jest w lepszym stanie, droga lepiej odśnieżona... czyżby każda dzielnica inaczej sobie radziła zimą? Co ciekawe nawet rowerówka na Bielszowickiej jest odśnieżona, tyle, że ktoś nawalił śniegu na wjazdach... jadę drogą, pewnie i tak bym to zrobił to sens jej istnienia w tym miejscu jest żaden... 
W Kochłowicach ogólnie lekka tragedia
W Kochłowicach ogólnie lekka tragedia © amiga
Coś pusto na Wirku
Coś pusto na Wirku © amiga
Zimowy krajobraz Bielszowic
Zimowy krajobraz Bielszowic © amiga
Boję się nieco Zabrza, ale niesłusznie, im bliżej Gliwic tym jest lepiej, oczywiście DDRki również zawalone śniegiem. Dopiero po przekroczeniu granicy z Sośnicą... szok... prawie w cale nie ma białego dziadostwa... widać trawę, widać krzaki... temperatura też jest wyższa... tyle, że od wyjazdu z domu minęła ponad godzina... i to też ma penie wpływ... 
W Zabrzu też mają gdzieś DDRki w związku z tym ja też mam je gdzieś
W Zabrzu też mają gdzieś DDRki w związku z tym ja też mam je gdzieś © amiga
Poznańska zmieniła się nie do Poznania ;) remont zakończony... chyba że przypomną sobie np o kablach telekomunikacynych
Poznańska zmieniła się nie do Poznania ;) remont zakończony... chyba że przypomną sobie np o kablach telekomunikacyjnych © amiga

Słońca oczywiście nie widać, jest gdzieś za chmurami... jestem coraz bliżej firmy... na Królewskiej Tamy mija mnie trochę za blisko ciężarówka... echo odpowiada .... mać... mać... mać... 
A gdzie śnieg w Gliwicach?
A gdzie śnieg w Gliwicach? © amiga
Jedyny debil który nie dość że jechał za szybko to na dokładkę trochę za blisko
Jedyny debil który nie dość że jechał za szybko to na dokładkę trochę za blisko © amiga
Po około 10 minutach jestem w firmie... trochę obawiałem się warunków, faktycznie miejscami trzeba uważać, ale nie jest źle... a te -1... to ni mróz... ;) Chociaż wiosna coś się opóźnia... już powinno być +15.... ;)
Na bł. Czesława. podobno wczoraj tutaj się działo jakiś mądry jechał z 3 promilami i nieco poszerzał
Na bł. Czesława. podobno wczoraj tutaj się działo jakiś mądry jechał z 3 promilami i nieco poszerzał "światło" drogi ;) © amiga
Zimowy wariant
Zimowy wariant © amiga