Prawie klasyczne późne wyjście z domu... Jest prawie 7:20 gdy dosiadam roweru. 6 stopni na starcie, spore mgły i prawie bezwietrznie. Jadę po szosach, bo alternatywa raczej nie wchodzi w rachubę, niemniej trochę brakuje mi porannej jazdy lasem, wczoraj wieczorem udało się to trochę odrobić. Może wracając również wybiorę się lasami... Może..
Lampki obowiązkowo odpalone... widoczność max na 50 metrów... trzeba bardzo uważać, dobrze, że samochody mają odpalone lampy... Późniejszy wyjazd skutkuje przebijaniem się przez korki, tak jest aż do Kochłowic, później zaczyna się luzować. Za to gdy minęła 8:00 jest rewelacyjnie, drogi puste, no prawie puste.
Koń /The Horse - 9 Languages / Wieloma językami K. Cicha
Na starcie 4 stopnie... wyszedłem późno... prawie jak zawsze... ech cóż zrobić.. Stosunkowo zimno, ale świeci słońce, w zasadzie dopiero wstaje, niemniej poranek piękny... Dodatkowa warstwa ciuchów bardzo się przydaje. W Rudzie Śląskiej chyba po raz pierwszy wjeżdżam na rowerówkę, no... może drugi i to tylko dlatego, że chciałem zrobić kilka zdjęć wschodu słońca... Zapowiada się naprawdę piękny dzień... Pod koniec pozwalam sobie na wjazd w lasek Makoszowski... Gdyby tak mieć wolne...
Poranek jest kalką wczorajszego poranka... Ciężkie chmury wiszą nad okolicą, spora mgła... lampki znowu idą w ruch.... ruszam... i jadę szosami. Jako że sezon akademicki jest otwarty to ruch na drogach również spory. Zaczynam tęsknić do lipca... i to już nie chodzi o temperatury, ale ruch na drogach, a w zasadzie jego brak. W zamian za pochmurny dzień dostaję wysoką temperaturę :) ok 15 stopni... Gdyby to się tak utrzymało jeszcze jakiś czas, piszę oczywiście o temperaturze a nie o mgłach... chociaż te drugie też mi specjalnie nie przeszkadzają... :) Ciekawe jaki będzie powrót, wygląda na to, że będzie lało... cóż... czas pokaże...
Ancient Storm - Adrian von Ziegler
Wyjeżdżam przed 17:00... w trakcie dnia widziałem foty Pawła Klareckiego ze stawów Makoszowskich, łudzę się, że może uda mi się zrobić coś podobnego, ale do tego potrzebowałbym jeszcze spore mgły, niższą temperaturę.... ale dobre i to co jest... 16 stopni na starcie wręcz zachęca do jazdy terenem. Ciekawe tylko co tam zastanę?
Początek klasyczny przez lasek Makoszowski, dalej za to zamiast ul Oświęcimską jadę ul. Jana Styki prowadzącą przy cmentarzu i dalej obok stawów makoszowskich... Klimat niestety zupełnie nie taki jaki bym chciał, tyle, że prędzej czy później trafię na to co chcę.., w końcu jak nie dzisiaj, to jutro, za tydzień, za miesiąc... a może na wiosnę... ?
Za Halembą jadę jeszcze w okolicy jednego z bunkrów, może uda mi się znaleźć jeszcze jakąś Kanię? kto wie... las jest piękny, tyle, że jest już dość ciemno... to może nieco utrudniać grzybobranie ;P