Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2011

Dystans całkowity:901.65 km (w terenie 392.00 km; 43.48%)
Czas w ruchu:43:44
Średnia prędkość:20.62 km/h
Maksymalna prędkość:40.77 km/h
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:31.09 km i 1h 30m
Więcej statystyk

Do pracy ....

Środa, 18 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy
Standardzik, poza małym drobiazgiem. Dzisiaj zamiast pchać się przez hałdę makoszowy pojechałem szosami do zabrza makoszowy a później skręciłem obok stadionu Górnika Zabrze w kierunku Gliwic. eszta bardzo podobna. Trasa jest odrobinę dłuższa, ale za to szybsza i mniej jest błota. W lesie gdzieniegdzie jest jeszcze błoto, kałuże itp..
Trasa Ochojec->Piotrowice->Panewniki->Las->Halemba->las->Makoszowy->park->Zabrze Stadion Górnika->Gliwice Sośnica->Szara

Imprezkowo

Sobota, 14 maja 2011 · Komentarze(10)
Na tą chwilę opis będzie króciutki. Jestem nieco wymęczony :) po "spotkaniu integracyjnym".
Sobota zacząłem nieco wcześniej niż zwykle,związane to było z wyjazdem na firmową imprezkę. Z rana zapakowałem kilka potrzebnych drobiazgów (aparaty, mapy, i coś na ząb) do sakw i ok 6:50 ruszyłem w stronę Gliwic. Jechałem sam. Trasę w Zabrzu Makoszowy zmieniłem na nieco inną. Zależało mi na czasie przejazdu więc nie pchałem się na hałdę tylko pojechałem obok kopalni następnie przez las makoszowski i wyjechałem obok stadionu Górnika Zabrze :), dalej na Gliwice i Szarą. Po przyjeździe okazało się, że w zasadzie są dopiero 2 osoby. Godzina w firmie i zjawiła się reszta towarzystwa :). Na wersję rowerową do Szymocic zdecydowało się jedynie 9 osób. Dziwne, bo wcześniej deklarację złożyło ok 20 osób.
W okolicach 9:20 ruszyliśmy w kierunku Szymocic - naszego miejsca docelowego. Prowadził Witek, na zmianę z Krzyśkiem i Darkiem ;). Chyba pamiętali trasę, a przynajmniej tak im się wydawało :)
Po wyjeździe z Gliwic trasa prowadziła głównie leśnymi ścieżkami. Osobiście byłem tym zachwycony trasami z dala od samochodów. Jadące towarzystwo dość mocno podkręcało średnią więc po ok 2 godzinach dotarliśmy w pobliże Zespołu klasztorno-pałacowego Cystersów w Rudach Raciborskich, tam krótki postój w przydrożnym barze i w zasadzie pierwsza dłuższa chwila odpoczynku ;). Po ok 30 min pojechaliśmy dalej, Prowadził Darek i udało nam się pojechać mocno okrężną trasą, nadrobiliśmy przynajmniej kilka km :), ale i tak nie było źle. Pogoda przez cały czas była rewelacyjna, zachęcała do jazdy, ech .... szkoda że więcej osób z nami nie pojechało.

Część naszej wesołej drużyny © amiga


śniadanie mistrzów :) © amiga


Czekamy na peleton © amiga




Powrót niestety samochodem, pogoda dzisiaj nie rozpieszcza :(

Testowo

Piątek, 13 maja 2011 · Komentarze(5)
Dzisiaj wyjazd do pracy nie udał się. Rano pogoda nijaka, na dokładkę źle się czułem. Odpuściłem sobie poranny wyjazd. Ale w ciągu dnia kupiłem bagażnik, sakwy na niego oraz lusterko na kierownicę. Wróciwszy do domu, zamontowałem to wszystko i w drogę. Musiałem sprawdzić jak się będzie z tymi wszystkimi gadgetami jechać. Wrażenia są takie, że da się tego używać. Sakwy to dobry zakup i na jutrzejszą wyprawę idealne rozwiązanie :). Lusterko z lewej strony kierownicy to też chyba dobry zakup. Wszystko okaże się jutro ;).

Po pracy :)

Czwartek, 12 maja 2011 · Komentarze(0)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo
Powrót z pracy klasycznie trochę inny. Czasu miałem zdecydowanie więcej, pogoda rewelacyjna. Nie spieszyłem się :)
Po kilku min jazdy pierwszy przystanek na cmentarzu Hutniczym w Gliwicach. Pochowany jest tu m.inn. John Baildon - szkoda tylko, że miasto zapomniało trochę o tym miejscu :(.
Cmentarz hutniczy w Gliwicach © amiga


Cmentarz hutniczy w Gliwicach © amiga


Pomnik Johna Baildona ... chyba © amiga


Kolejny przystanek dopiero w Rudzie Śląskiej. Przejeżdżając obok ....rozlewiska wrażenie zrobił na mnie śpiew ptaków w tym miejscu. Muszę wziąć z domu dłuższy obiektyw i porobić trochę zbliżeń :) Z tym co miałem mogłem pobawić się w panoramki :)

Okolice Rudy Śląskiej © amiga


Będąc już prawie w domu postanowiłem odwiedzić pobliską kapliczkę.
Kapliczka przy ul.Grottgera w Katowicach © amiga


Nie tak dawno temu dowiedziałem się, że pierwotnie została postawiona na mogiłach żołnierzy Szwedzkich poległych w tym miejscu podczas jeden z bitew wojny 30 letniej, Po wojnie kapliczkę przebudowano i wmurowano tabliczkę upamiętniającą powstańców poległych w II i III powstaniu Śląskim :)

Do Roboty, do roboty ....

Czwartek, 12 maja 2011 · Komentarze(2)
Kategoria Solo, Do/Z Pracy, do 34km
W końcu po lekkim przeziębieniu udało mi się wskoczyć na rower i popedałować do pracy :). Trasa raczej standardowa bez większych odchyłek. Dodatkowo nie chciałem przeginać z wysłkiem, bo jak wspominałem jestem po ... , a w zasadzie to jeszcze jestem lekko przeziębiony.

Dzisiejszy log trasy :)

Miały być Paprocany ...

Sobota, 7 maja 2011 · Komentarze(3)
.... a skończyło się na Gniotku pod Mikołowem.

Rano zdzwoniłem się z dawno niewidzianym qmplem. Umówiliśmy się wstępnie w samo południe w Podlesiu na wypad nad jez. Paprocańskie, ale jak to czasami bywa plany się nam mocno zmieniły. W efekcie wylądowałem u niego w domu na Gniotku, ok 17:00 rozpaliliśmy Grilla :). Powrót z tej niespodziewanej imprezy nastąpił ok 21:00 :)
Trasa tam wyglądała następująco: Ochojec->Kostuchna->hałda->Podlesie->Wilkowyje->Gniotek powrót zdecydowanie krótszy Gniotej->Podlesie->Piotrowice->Ochojec :)

Pierwsza gleba :)

Piątek, 6 maja 2011 · Komentarze(2)
Dzisiaj krótki wypad do lasu przetestować nowe pedały. Zależało mi na wyrobieniu sobie nawyku wypinania się z pedałów. I ... jak można było się spodziewać zaliczyłem glebę. W pewnym momencie zwolniłem, aby sprawdzić na skrzyżowaniu dróg leśnych gdzie jestem i gdzie skręcić. Jakoś ... nie udało mi się wypiąć i poleciałem na prawą stronę :). Prędkość prawie zerowa, podłoże miękkie więc nic się nie stało, ale właśnie dlatego "uczę" się nowych pedałów w lesie, a nie na szosie.

Kochane pedały ... :)

Czwartek, 5 maja 2011 · Komentarze(3)
Dzisiaj dzień był nieco inny niż zwykle. O 13:00 musiałem zameldować się do lekarza więc wziąłem dzień wolny. :)
Jako że rower "nie działał" to wybrałem się pieszo po okolicy wyposażony w aparat cyfrowy. Po wizycie u lekarza, pojechałem z rowerem do znajomego ślusarza. W końcu trzeba było wykręcić resztki prawego pedała.
Przyspawanie do ośki metrowej rurki załatwiło sprawę, śruba puściła :) Zainstalowałem nowe Cranki (eggbeater 1) i wróciłem do domu.
Zainstalowane Cranki :) © amiga

Po obiedzie pozbierałem się i pojechałem przetestować nowe gadgety (pedały). Pierwotnie zainstalowałem przystosowane do cranków nakładki-platformy i tak miałem dojechać do lasu, tam je zdjąć i "pouczyć" się wpinania i wypinania.
Po około 100m jazdy stwierdziłem, że nakładki nie są najlepszym rozwiązaniem, źle się na nich jedzie, więc je zdjąłem, a dalej pojechałem wpięty w pedały. Samo wpięcie przyszło mi jakoś .... hmmm bardzo naturalnie/bezproblemowo. Gorzej z wypinaniem. Gleby nie było, ale to dlatego, że starałem się przewidywać możliwe problemy i wypinałem jedną nogę wcześniej.
Zobaczymy co będzie dalej :)
W każdym razie pojechałem identyczną trasą którą rano przeszedłem. Zaliczyłem staw w lesie na przedłużeniu ul. Krynicznej,
Staw w lesie Ochojeckim © amiga

następnie wybrałem się w kierunku Murcek i Giszowca. Przy stawie Barbara znowu krótka przerwa.
Staw Barbaba w pobliżu Giszowca © amiga

i szybki powrót do domu ;)
Z rana ustrzeliłem Kosa poszukującego "mięska"
Kos z rana ... :) © amiga

Ogólnie jestem zadowolony z dzisiejszego dnia. Na weekend zostawiam sobie instalację rogów ;)

Ps. Dziękuję wszystkim z poprzedniego wpisu za podpowiedzi jak poradzić sobie z wykręceniem ośki. WD40 i Pepsi niestety nic nie dały. Za to nowe pedały są nasmarowane. Drugi raz nie pisze się na walkę z wykręcaniem pedałów ;)

Nie lubię pedałów, szczególnie prawych ....

Środa, 4 maja 2011 · Komentarze(7)
...
Dzisiaj zabrałem się po raz kolejny za zdemontowanie prawego pedała, zapiekł się i za cho...ę nie mogę go wykręcić. Pojechałem w końcu do znajomego "serwisanta" i walczyliśmy razem. Udało nam się jedynie rozebrać pedał na części pierwsze. Pozostała ośka z okrągłą śrubą - po ok 2 godzinnej walce. Może jutro uda mi się podjechać do ślusarza i tam jakimś cudem wykręcę resztki pedała.
Uszkodzony pedał © amiga

Aktualny wynik walki: 3:0 dla pedała - 2 uszkodzone klucze 15 i złamany impus.
A może ktoś ma jakiś pomysł jak się dziada pozbyć ?