Króciutki wypad do rowerowego, kopno nowego bagażnika, stary niby sprawnym ale jego regulacja to obłęd... nowy ma jedynie kilka śrub i wygląda jakby był uszyty na miarę :)
Po Uphillu na Śnieżkę pora wrócić do rzeczywistości... Dzisiaj wersja skrócona z Zabrza, z Helenki, od Darka...
O dziwo nie czuję specjalnego zmęczenia, owszem coś tam gdzieś... jednak jadę na rowerze..., trasa dość prosta i dobrze mi znana. Jest sucho więc zapuszczam się na ul Leśną :)... normalnie pewnie zastanawiałbym się czy pchać się w błoto.... Dziś nie mam wątpliwości, będzie sucho... Gdy dojeżdżam na miejsce pozostały jedynie suche zagłębienia i to wszystko.... Troszkę trzeba zwolnić...
W pracy mimo wszystko w niezłym tempie :) teraz szybka kąpiel i do pracy
Szybki i krótki poranny wypad na zakupy.... rower się przydał :) mocno przyspieszył załatwianie sprawunków... Niestety dzisiejszy dzień raczej nie będzie należał do tych rowerowych... ale za to niedziela...
Sobota pokręcona jak świński ogon... W sumie po sporym zamieszaniu wieczorem okazuje się, że jest okazja na krótki rower... na wyjazd z siostrą i młodym Muchowca...
Jazda raczej z daleka od dróg... 5 latek... nie ma specjalnej świadomości tego co może mu zagrażać, wiec lepiej mykać bądź tyłami, bądź lasami...
Więc przez lasy Ochojeckie, szlakiem na Muchowiec.. tam pierwsza przerwa przy stadninie koni, a później w nieco dalej pizza.. Trochę zabawy po drodze w obu kierunkach... jednak czas mija szybko więc wracamy tym samym szlakiem na Piotrowice
Po odprowadzeniu ich do domu wracam do siebie, staję przy mieniącej się różnymi kolorami fontannie.. Nie mija nawet 5 minut a zaskakuje mnie solidny tabun bikerów....
Okazuje się, że to Night Biking... :)... Gdyby nie to, że jutrzejszy dzień może być równie pokręcony... to nie wiem czy bym się nie dołączył :) Może następnym razem?
Piątek dość łaskawy jeżeli chodzi o pogodę, jeszcze się zastanawiałem czy nie sprawdzić jakiegoś fragmentu trasy jednak przypomniałem sobie że dzisiaj nie jadę do Katowic tylko na Zabrze :) Jutro startujemy z Darkiem w Helenki... trasa będzie spora, chyba najdłuższa jaką zaliczę w tym roku... ale to inny temat... Z firmy wychodzę około 16:20... wsiadam an rower i gnam... muszę jeszcze zaliczyć po drodze 2 sklepy... zajmuje to chwilę, za to w Rokitnicy zauważam znak, nie wiem czy to nowy, czy po prostu go nie widziałem... nie zwracałem na niego uwagi... Chwilę się mu przyglądam... Fajnie, że jest... jednak nie przekonuje mnie... Mam swoje szlaki trasy...