przed weekendem....

Czwartek, 4 lipca 2013 · Komentarze(3)
Katarzyna Groniec - Wariatka tańczy


Poranek…, masakra, jestem zmęczony, już o świcie…, to nienormalne…, w końcu o 6:30 zaczynam się zbierać…, jakieś mapy, kompas, ciuchy, ładuję wszystko do plecaka. Ile to waży? Zresztą po co się zastanawiać…, czy to coś zmieni?

Z domu wychodzę ok. 7:15, późno. Ruszam, wybór raczej niewielki, pojadę znowu szosami…, droga standardowa, Zbożowa, AK, Śląska, Medyków, Panewnicka i podobne jak wczoraj spoglądam na licznik, to chyba takie miejsce w którym mogę określić w jakim czasie mam szanse na przejazd trasy, jak się jedzie, jak noga podaje itp… spoglądam na średnią i nie wierzę, 33km/h więcej niż wczoraj…, to jest niemożliwe aby 2 dni pod rząd zap…ać w takim tempie… .

Cóż, teraz pozostało już tylko jakimś cudem utracić jak najmniej z tak pięknego wyniku, Od Kochłowic w zasadzie zaczyna się odcinek z podjazdami, a na Wirku witam się z kolejnymi światłami, kawałkiem terenu, na którym zaliczam glebę :), bo oczywiście odbija mi palma i chcę przejechać to jak najszybciej i zamiast zwolnić do 12 jak robię to zwykle, to przyspieszam do 25 i na zakręcie na śliskiej trawie, i koleinach lecę na prawą stronę :).

Trochę śmiechu, zbieram rower i siebie, mogę jechać dalej, tym razem chyba ostrożniej. W Bielszowicach delikatny podjazd, plac budowy, jestem w Kończycach, kolejny podjazd, kolejne światła, bokiem mijam lasek Makoszowski. Teraz pozostaje długa prosta z podjazdem na wiadukt w Sośnicy…, skręcam w kolejne drogi, już jestem na Odrowążów i Zonk, wpierw autobus wlekący się niemiłosiernie, nie można go wyprzedzić, masakra…, na szczęście ląduje na jakimś przystanku, można śmignąć obok….

Kilometr dalej trafiam na polewaczkę i wlekący się za nią sznurek samochodów, obłęd 15km/h dobija…, na szczęście udaje się minąć pielgrzymkę, wpierw po poboczu, później już z lewej strony…, jeszcze chwila i jestem w pracy…, odrobione ok 40s w stosunku do wczorajszego przejazdu, chyba mnie po…o….

Miłego dnia


Stawik w Ohcojeckim lesie © amiga

Komentarze (3)

Limit Hmmm. już nie daleko, ale to raczej nie góralem...., w sumie piękny dzisiaj był dzień :)
Djk71 No dobra, przebiję sobie opony ;P

amiga 19:31 czwartek, 4 lipca 2013

Rozumiem, że jutro jedziesz sam... :)

djk71 08:56 czwartek, 4 lipca 2013

Jak dojdziesz do 40km/h to będzie trzeba Cię zbadać. A potem wystawić w zawodowej drużynie kolarskiej :-) Ale faktem jest, że dziś jakoś dobrze się jechało bo pomimo obsuwy w czasie wyrobiłem się punktualnie do pracy. I jeszcze podkręciłem średnią w stosunku do wczoraj.

limit 08:48 czwartek, 4 lipca 2013
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa sukce

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]