z wiatrem , a może pod wiatr?
Poniedziałek, 24 czerwca 2013
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
KULT - My chcemy trzymać w garści świat
Powrót z pracy, ciężko, czuję dalej lekkie zmęczenie i efekt niedospania. Wsiadam na rower i ruszam, jadę, na ulicach „Sajgon”. Tysiące samochodów pędzących we wszystkie strony, źle się jedzie, na dokładkę mam silny wiatr, początkowo wydaje mi się, że wieje od zachody, jednak w trakcie jazdy czuję silne boczne podmuchy z różnych kierunków, kilka razy chwieje rowerem, ale jakoś udaje się utrzymać równowagę. Słuchając informacji słyszę, że zalało, Czechowice, Goczałkowice, podlało kilka innych miejscowości przez które wczoraj gnaliśmy... Masakra... wystarczył jeden dzień różnicy, jedna ulewa... i musielibyśmy wracać rowerami wodnymi...
Powrót z pracy, ciężko, czuję dalej lekkie zmęczenie i efekt niedospania. Wsiadam na rower i ruszam, jadę, na ulicach „Sajgon”. Tysiące samochodów pędzących we wszystkie strony, źle się jedzie, na dokładkę mam silny wiatr, początkowo wydaje mi się, że wieje od zachody, jednak w trakcie jazdy czuję silne boczne podmuchy z różnych kierunków, kilka razy chwieje rowerem, ale jakoś udaje się utrzymać równowagę. Słuchając informacji słyszę, że zalało, Czechowice, Goczałkowice, podlało kilka innych miejscowości przez które wczoraj gnaliśmy... Masakra... wystarczył jeden dzień różnicy, jedna ulewa... i musielibyśmy wracać rowerami wodnymi...
Rusałki on the Żywiec lake :)© amiga