Pik, pik, pik....
Niedziela, 7 kwietnia 2013
· Komentarze(4)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
STRACHY NA LACHY - I can't get no gratisfaction
Piątek i sobota spędzone w pracy, dorobiłem się pewnego wstrętu do dźwięku emitowanego przez czytniki kodów kreskowych, długo będę unikał sklepów gdzie je mają... chociaż pewnie nie uda się ich zupełnie wyeliminować... W sumie przez kilkanaście godzin słyszałem średnio co 2 sekundy pik, pik, pik.... ech
Niedziela...., wracam z.... pracy, z drobnymi przerwami na małe between party :) na Helence..., chociaż ciężko tak to nazwać..., oboje potrzebowaliśmy nieco odreagować, rower leżał bezczynie, ale.... wizyta w Lidlu skończyła się w piątek zakupem Softshella :), wizyta w Jula w Gliwicach to zakup nowego hełmu.... więc rower gdzieś tam cały czas siedział...
Powrót z Gliwic, po szosach, nie mam chęci na las,... na teren, powodów wiele, najważniejsze to urodziny szwagra..., muszę go odwiedzić..., pewnie będzie się działo....
Piątek i sobota spędzone w pracy, dorobiłem się pewnego wstrętu do dźwięku emitowanego przez czytniki kodów kreskowych, długo będę unikał sklepów gdzie je mają... chociaż pewnie nie uda się ich zupełnie wyeliminować... W sumie przez kilkanaście godzin słyszałem średnio co 2 sekundy pik, pik, pik.... ech
Niedziela...., wracam z.... pracy, z drobnymi przerwami na małe between party :) na Helence..., chociaż ciężko tak to nazwać..., oboje potrzebowaliśmy nieco odreagować, rower leżał bezczynie, ale.... wizyta w Lidlu skończyła się w piątek zakupem Softshella :), wizyta w Jula w Gliwicach to zakup nowego hełmu.... więc rower gdzieś tam cały czas siedział...
Powrót z Gliwic, po szosach, nie mam chęci na las,... na teren, powodów wiele, najważniejsze to urodziny szwagra..., muszę go odwiedzić..., pewnie będzie się działo....
Fotka archiwalna spod Mikołowa© amiga