Kremik Boys 2012
Wtorek, 5 marca 2013
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Amberian Dawn - Kokko - Eagle Of Fire
Piękny słoneczny poranek, tyle, że chłodny, za mało powiedziane, mocno rześki..., wychodząc nie spojrzałem na temperaturę, jednak już na zewnątrz mam wrażenie, że chyba za lekko się ubrałem.
Wracać mi się nie chce..., jak będzie bardzo źle to w plecaku mam zawsze przeciwdeszczówkę..., sprawdziła się kilka razy w takie chłodne dni..., zobaczymy jak będzie podczas jazdy...
Pierwsze 10 min... paskudne, jest mi zimno.... jednak podjazd na medyków rozgrzewa mnie na tyle mocno, iż problem przestaje istnieć...., jest mi nawet trochę za ciepło....
Mogę się nieco rozkręcić, zastanawia mnie czemu dzisiaj, we wtorek ruch jest tak mały, samochodów jak na lekarstwo. Fakt jest kilka min po 7:00, ale o tej porze często zaczyna się szaleństwo, a dzisiaj luz.
Zaliczam kolejne, zjazdy, podjazdy, jedynie światła mnie denerwują...., jadę na czerwonej fali :(
W Rudzie wjeżdżam w teren, sprawdzić jak są warunki...., gdyby nie mróz, to jechałbym po błotnym kisielu, a tam mam dość nieprzyjemne zamarznięte koleiny. Szczęśliwie wyjeżdżam z drugiej strony na szosę, to dalej nie czas na szaleństwa w terenie... Potrzebne jest kilka dni prawdziwego ciepła.... takiego po kilkanaście stopni i bez przymrozków w nocy... (pewnie wszyscy sobie tego życzymy).
W Gliwicach na ul. Odrowążów mała niespodzianka, na wysokości szkoły zauważam ciąg samochodów, na pierwszy rzut oka zaparkowanych na odcinku 100-150m.... zaczynam je wyprzedzać i dopiero w tej chwili zauważam, że zrobił się w tym miejscu taki dziwny korek..., szybko wjeżdżam na chodnik i bokiem wymijam to miejsce. Jeszcze kilka km i jestem w firmie...., kawa i trzeba się zająć tym co nie zostało dokończone wczoraj...
Ekipa z produkcji nieźle się bawi :)
Piękny słoneczny poranek, tyle, że chłodny, za mało powiedziane, mocno rześki..., wychodząc nie spojrzałem na temperaturę, jednak już na zewnątrz mam wrażenie, że chyba za lekko się ubrałem.
Wracać mi się nie chce..., jak będzie bardzo źle to w plecaku mam zawsze przeciwdeszczówkę..., sprawdziła się kilka razy w takie chłodne dni..., zobaczymy jak będzie podczas jazdy...
Pierwsze 10 min... paskudne, jest mi zimno.... jednak podjazd na medyków rozgrzewa mnie na tyle mocno, iż problem przestaje istnieć...., jest mi nawet trochę za ciepło....
Mogę się nieco rozkręcić, zastanawia mnie czemu dzisiaj, we wtorek ruch jest tak mały, samochodów jak na lekarstwo. Fakt jest kilka min po 7:00, ale o tej porze często zaczyna się szaleństwo, a dzisiaj luz.
Zaliczam kolejne, zjazdy, podjazdy, jedynie światła mnie denerwują...., jadę na czerwonej fali :(
W Rudzie wjeżdżam w teren, sprawdzić jak są warunki...., gdyby nie mróz, to jechałbym po błotnym kisielu, a tam mam dość nieprzyjemne zamarznięte koleiny. Szczęśliwie wyjeżdżam z drugiej strony na szosę, to dalej nie czas na szaleństwa w terenie... Potrzebne jest kilka dni prawdziwego ciepła.... takiego po kilkanaście stopni i bez przymrozków w nocy... (pewnie wszyscy sobie tego życzymy).
W Gliwicach na ul. Odrowążów mała niespodzianka, na wysokości szkoły zauważam ciąg samochodów, na pierwszy rzut oka zaparkowanych na odcinku 100-150m.... zaczynam je wyprzedzać i dopiero w tej chwili zauważam, że zrobił się w tym miejscu taki dziwny korek..., szybko wjeżdżam na chodnik i bokiem wymijam to miejsce. Jeszcze kilka km i jestem w firmie...., kawa i trzeba się zająć tym co nie zostało dokończone wczoraj...
Ekipa z produkcji nieźle się bawi :)
Kremik Boys 2012 :)© amiga