Wieczór świra
Wyjeżdżam z pracy, klasyk, ciemno,… jest jednak inaczej, w oczy momentalnie rzuca mi się spory ruch na ulicach, jednak nie zastanawiam się nad tym specjalnie, jadę do domu i… to mnie interesuje. Lampki odpalone, lecę……
Gliwice, skrzyżowanie ulic Błogosławionego Czesława, Królewskiej Tamy i Odrowążów, mam pierwszeństwo więc jadę…. Na budziku ponad 30km/h, kątem oka zauważam jakieś zapierdalające światła z prawej strony…., chwila moment i samochód jest przy mnie, ułamek sekundy dzielił mnie od niechybnej śmierci, gdybym nie odbił na lewy pas, już byłoby po mnie, gnój pędził prosto na mnie, nawet nie zwolnił…., do teraz zastanawiam się jakim cudem nie skończyło się to tragicznie…., nie wierzę, że mnie nie widział, migające lampki + odblaski + biała bluza są widoczne…. (zauważyłem tylko że był na blatach Gliwickich), gonić go nie było sensu… kilkadziesiąt sekund później był już poza zasięgiem wzroku…
Zwalniam, na miękkich nogach jadę dalej, jednak mam się na baczności…., zapomniałem jaki syf się robi przed każdymi świętami, jak ludziom spieszy się na cmentarz, jacy są bezmyślni….
Ruda Śląska – Bielszowice, mam kawałek z górki przed skrętem w teren… widzę że coś się dzieje, ktoś przebiega przez ulicę, trafia go samochód, szczęśliwie tylko musnął lusterkiem, osoba leży na drodze, qrwa, staję, widzę, że się podnosi, pomagam,…. przybiega kierowca, sam roztrzęsiony, tym razem skończyło się tylko na stłuczeniu….. Trafiona została pracownica Poczty Polskiej…. – po pierwsze przebiegała w miejscu niedozwolonym, ubrana w strój firmowy, ciemny, była zupełnie niewidoczna na drodze…. cudem uniknęła śmierci,…. tłumaczyła się, że speszyła się na autobus na pocztę, chciała jak najszybciej skończyć pracę,…. nie zauważyła samochodu…. Ja pied…ę…. Co jeszcze dzisiaj mnie spotka….
Ruda Śląska - Kochłowice, tylko 2 wymuszenia pierwszeństwa, jest dobrze, jeszcze chwila i jestem w Katowicach, tutaj skręcam na boczne drogi i końcówka po chodniku, mam dość wrażeń na dzisiaj……….
Od iluś lat właśnie święta kojarzą mi się z takim tańcem chochła, z wypadkami….., kilka lat temu byłem świadkiem jak kretyn w sportowym samochodzie wbił się w babkę z dzieckiem przebiegającą przez ulicę Mickiewicza oczywiście w miejscu do tego nieprzeznaczonym…., dwa trupy, święta do d…y, a gość pewnie dorobił się traumy do końca życia. Po co to komu, po co się spieszyć, po co wariować, świrować, chyba nie tak mają wyglądać święta, jest sporo miejsca na cmentarzach, naprawdę nie trzeba się tam spieszyć….
Przynajmniej mi tam niespieszno, jeszcze nie teraz….
Nie spieszmy się tam....© amiga
Życzę wszystkim przeżycia do świąt….