wieczorową porą...
Poniedziałek, 10 grudnia 2012
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Myly Ludzie - Z ironią o świętej wojnie
Wieczór, wychodzę jak zwykle późno, ostatnio to raczej standard. Na zewnątrz ciepło w okolicach 0 stopni, drogi czarne. Ruszam, nie mam ochoty na szaleństwa, grube ubranie krępuje mi ruchy, średnio mam ochotę na pchanie tego wózka..., ale innej opcji nie ma, trzeba dotrzeć z punktu A do punktu B... Do zamknięcia sezonu zostało już niewiele, a plan musi zostać wykonany. Na szczęście dla mnie ruch na drogach jest nieznaczny, tzn. są samochody ale nikt nie szaleje, nikt się nie wygłupia, nikt nie pędzi..., a może po prostu nie zwracam na to uwagi?
Cały czas kombinuję jak sensownie zastąpić rower, gdy faktycznie nastąpi uderzenie zimy, gdy pojawią się zaspy, gdy temp spadnie w okolice -20 stopni... Pewnie zostanie siłownia..., tylko trzeba jeszcze do niej trafić... ;P
Wieczór, wychodzę jak zwykle późno, ostatnio to raczej standard. Na zewnątrz ciepło w okolicach 0 stopni, drogi czarne. Ruszam, nie mam ochoty na szaleństwa, grube ubranie krępuje mi ruchy, średnio mam ochotę na pchanie tego wózka..., ale innej opcji nie ma, trzeba dotrzeć z punktu A do punktu B... Do zamknięcia sezonu zostało już niewiele, a plan musi zostać wykonany. Na szczęście dla mnie ruch na drogach jest nieznaczny, tzn. są samochody ale nikt nie szaleje, nikt się nie wygłupia, nikt nie pędzi..., a może po prostu nie zwracam na to uwagi?
Cały czas kombinuję jak sensownie zastąpić rower, gdy faktycznie nastąpi uderzenie zimy, gdy pojawią się zaspy, gdy temp spadnie w okolice -20 stopni... Pewnie zostanie siłownia..., tylko trzeba jeszcze do niej trafić... ;P
pomnik na ul Bałtyckiej w Katowicach Panewnikach© amiga