Poranek jak to u mnie, późny, brak słońca powoduje późniejsze wstawanie, późniejszy wyjazd do pracy. Jeszcze tylko szybki rzut oka na prognozy... i zastanawiam się czy dobrze robię wsiadając na rower.... ma sypać wieczorem i to solidnie... . Z drugiej strony... chyba pora się przestawić na zimowy wariant jazdy, w końcu nikt nie mówił, że życie bikera będzie lekkie...
W chwili wyjazdu zaczyna lekko prószyć śnieg... im dłużej jadę, tym bardziej sypie, jest ciekawie, cokolwiek by nie mówić o zimie to jedno trzeba jej przyznać, potrafi tworzyć niesamowite spektakle, niesamowite malownicze pejzaże, obrazy... Szkoda tylko, że temperatura jest taka wysoka, sporo wody, w efekcie już w Rudzie Śląskiej mam mokro w butach... zaczyna mi pi...ć w stopy. Na dokładkę nie mogę jechać tak jak lubię, wczoraj wymieniłem łańcuch na kolejny z serii po .... 1500km, trochę późno i chwilowo 3 najmniejsze zębatki są nieużyteczne, ale to chwila. Różnica w długości łańcuchów to ok 1-1.5mm na całej jego długości, więc powinien się dopasować w ciągu max tygodnia...
Za to pojawił się inny problem pewnie jest on związany z wczorajszym myciem roweru i zdjęciem z niego kilku kg lasu wywiezionego w sobotę... Prawie na 100% zostały resztki wody na linkach w pancerzach... W efekcie toto zamarzło i miałem do dyspozycji całe 1 przełożenie z tyłu ;). Specjalnie mi to nie robiło różnicy bo to i tak była to najmniejsza zębatka na której łańcuch nie przeskakiwał, ale jakaś blokada psychiczna była...
Wracając do samej drogi do pracy to jak to w zimie, ruch na drogach powolny, nikt się specjalnie nie spieszy, jednak można... .
Trochę się obawiałem lodu na drogach, ale o dziwo obie opony mają całkiem niezłą przyczepność w takich warunkach... tylko w zasadzie raz driftowałem z pełną kontrolą trakcji, na dokładkę było to w terenie na lodzie... więc pełny sukces. Oby tak dalej...
Bod10 Masz 100% rację.. Pogoda paskudna, kierowcy niestety różni, często przeceniają swoje możliwości... Zdaję sobie sprawę, że oczy dookoła głowy to może być za mało, ale... no własnie, gdy dosiądę już rower to nie ma siły która mnie z niego zdejmie....
Chciałem rano napisać Wam żebyście nie jeździli w taką pogodę na rowerach po polskich drogach. Może takie przykre wypadki dadzą do myślenia. limit te szczegóły są nieistotne. Rowerzysta nie ma szans w spotkaniu z samochodem. A kierowcy aut tak samo rano są zaspani i się śpieszą jak wielu rowerzystów. potem dochodzi do różnych nieprzyjemnych incydentów opisywanych w tym i innych blogach. Tylko po co kusić los w takich warunkach, kiedy jazda samochodem jest trudna a tu jeszcze rowerzysta na śliskiej drodze. Wiem, że się narażam, ale takie jest moje zdanie.
limit Czy brak odblasków, oświetlenia, czy nadmierna prędkość, czy brak wyobraźni lub brak zachowania wystarczającej odległości. Może się dowiemy, może nie. Faktu niestety nie zmienimy - Ktoś stracił życie... Masakra...
Przeczytałem link amigi... I tak sobie pomyślałem, że chyba dobrze zrobiłem, że dziś nie rowerkiem. Szkoda człowieka. I jednego i drugiego. Jeden mógł pożyć jeszcze trochę a drugi będzie miał teraz problemy i być może traumę przez kawałek życia. Swoją drogą przydałoby się trochę szczegółów: jak szybko jechał samochód, czy rowerzysta był oświetlony, w odblaskach i kasku itp. Mielibyśmy pojęcie kto i ile zawinił.