nagły atak zimy....

Poniedziałek, 3 grudnia 2012 · Komentarze(0)
Dżem - Wehikuł czasu


Powoli zapada zmrok, pora pozbierać się, pora kończyć pracę na dzisiaj, pora dosiąść bicykla i wrócić do domu... . Ubieram się nieco lżej, niż rano, gdy się ugotowałem..., część ciuchów leci do plecaka. Odpalam lampki i ruszam. Dziwne, bo pomimo temperatury jedzie mi się całkiem dobrze, nie przeszkadza mi ujemna temperatura, ani łachy lodu gdzieniegdzie na ulicy. Właściciele 2-śladów jakoś jeżdżą dzisiaj spokojniej, nie wyprzedzają na gazetę, nie pędzą na złamanie karku. Jedyny przypadek to trąbiący kretyn z wodzisławską rejestracją. Pewnie chciałby, żebym jechał bliżej krawędzi, standardowo pozdrawiam go, lecz nie zmieniam trajektorii, jeżeli coś mu się nie podoba to niech sam jedzie bo oblodzonym poboczu. Może mnie cmoknąć, jak zawsze... Trąbienia nie robią na mnie żadnego wrażenia..., już się przyzwyczaiłem.
Dzisiaj nie jest to dzisiaj tempo ekspresowe, mimo wszystko lepiej jeździ się na krótko, gdy jest ciepło, gdy świeci słońce, gdy szybko można doładować baterie, ale... nie jest źle, w zamian świat wydaje się piękniejszy, bardziej czysty...
Nie zmienia to faktu, że czekam już z utęsknieniem na wiosnę...

Wspomnienia z francji.... © amiga


Miłego wieczorka

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa cocho

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]