W Katowicach całkiem spory ruch, jednak nie ma jakiś dziwnych korków, spowalniaczy, przewężeń, jedzie się szybko, standardowo jadę na Kochłowice, Wirek, Bielszowice, Kończyce, Maciejów i Sośnicę... Co ciekawe po raz pierwszy ktoś z firmy pozdrawia mnie już Kochłowicach, co on tutaj robi o takiej porze? Drugi przypadek w Kończycach gdzie dyrektor początkowo jedzie za mną, później mnie wyprzedza, następnie gdy stoi w korku w Sośnicy ja wyprzedzam jego, w sumie mijaliśmy się 3 razy :).
Rozmawiając z Nim i z innymi pracownikami na ostatniej imprezie firmowej, mam wrażenie, że na wiosnę przybędzie w fabryce bikerów... :)
Aniuta hmmm. może wiatr pomagał. Wiał z rana z właściwego kierunku, może nie był przesadzie silny ale był. mors te zdjęcie dziwnie wygląda po przeskalowaniu go do tak niskiej rozdzielczości. Zdecydowanie lepiej prezentuje się w wyższej: 2048x1178
Wyczyścić coś, przesmarować owszem ale jak coś się rozsypie to naprawę wolę w serwisie zrobić bo tam facet ma wszystko pod ręką: i narzędzia, i części. I wie jak to sprawnie przeprowadzić. Mnie by to za dużo czasu zajęło. A poza tym jestem leń :-p
limit W zasadzie jedyna awaria po której musiałem dzwonić po wóz techniczny to gdy zerwałem 4 szprychy. Nie udało mi się dojechać do gliwic. Stanąłem jakieś 10km przed... . Ale fakt faktem, wolę oddać rower do serwisu, gdy jestem w pracy. Przynajmniej nie tracę czasu. Chociaż w domu też zdarza mi się dłubać przy rowerze, w końcu budowa jest banalna... - no prawie :)
Akurat to rozumiem bo sam czasem takie pytania dostaję a jestem akurat w kwestiach technicznych mocno słaby. Coś tam sobie czasem sam zrobię, co w trakcie walki trzeba ruszyć ale generalnie wożę się do serwisu.
limit później będzie.... jaki mam sobie rower kupić, jaką przerzutkę, kasetę, a ja się tego boję...., bo jestem nieco odklejony od rzeczywistości i często postępuję wbrew temu co mi inni zalecają. Po prostu robię to co czuję. Czasami/często ucząc sę na własnych błędach... Ostatecznie też jestem człowiekiem.... i błędy są w mojej naturze...