Ucieczka z tropiku
Powrót z pracy praktycznie klasyczny, bez szaleństw, tyle, że wyjeżdżam stosunkowo późno, zaczyna się ściemniać, światełka odpalone i pcham się szosami, ale w Kończycach cos mnie podkusiło, zmieniam trasę i wjeżdżam w las, mam wielką ochotę na małe szaleństwo w terenie. Prawdę powiedziawszy nie wiem czemy tak, może potrzeba chwili, może chodziło o to aby coś zmienić w monotonii dojazdów do i z pracy?
Zatrzymuję się dopiero w Piotrowicach na wiadukcie, jest już ciemno, jest pięknie, sporo samochodów, trzeba to wykorzystać, jest okazja na nocną fotkę :) Piesi jakoś podejrzanie mi się przyglądają, gdy klęczę obrócony do barierki i coś tam gmeram ;P
światła nocy© amiga
Co do Bilińskiego to ciekawe ile osób jeszce pamięta ten hicior sprzed lat, ten "teledysk", piękne to były czasy...