rześki wtorkowy poranek
Wstaję o 6:00 - za oknem ciemnica, nie podoba mi się to, ale i tak trzeba zacząć się zbierać, szybkie śniadanie i... wypad z baru ;P
Na zewnątrz rześko, nawet bardzo, ubrany jestem nieco cieplej, nie ma co przeginać, już raz walczyłem z przeziębieniem, a dalej coś mnie męczy. Tyle, że głupio by było tak po prostu odpuścić, nie jechać...., bez sęsu....
Zatrzymuje mnie malowniczy poranek pod Kochłowicami, grzechem byłoby tego nie sfocić.
chłodny poranek pod Kochłowicami© amiga
Już w pracy czuję, że przemarzły mi stopy, cieła woda sprawia wrażenie jakbym lał wrzątek. Chyba pora odszukać ochraniacze na buty.