Do pracy i 300 wpis na BS :)
Budze się koło 4:00, rzut oka za okno o widzę, że leje. Mam jeszcze trochę czasu, mogę pospać.... Wstaję po 6:00 wygląda to już nieco lepiej, nie pada, ale na drogach jest mokro, w lesie na bank będzie sporo błota. Niesiesznie się zbieram, zakładam błotkiki i w drogę. Tak jak się spodziewałem, jest mokro, sporo rozlewisk, ale nie pada, jedzie się przyjemnie. Chociaż jazda po mokrej trawie nie nalezy do przyjemności, a taki fragment też mam w Rudzie Śląskiej.
Na drogach ruch sporo mniejszy niż wczoraj, nie ma korków, wszystko odbywa się płynnie.
Jedyny idiotyczny przypadek był w Gliwicach, gdzie kretyn jadący z prędkością 10km/h samochodem z logiem Remondisa z opuszczonymi szczotkami nagle zaczął przyspieszać, w chwili gdy wyprzedzał go samochód, skuter i ja na rowerze. Przez dobre kilkaset metrów się siłowaliśmy z idiotą za kółkiem, po czym lepszym rozwiązaniem było odpuścić, bo na przeciwnym pasie pojawił się autobus. Samochód uciekł na pobocze z lewej strony, a ja i skuter zwolniliśmy i zjechaliśmy na prawą stronę. Masakra. W takich chwilach żałuję, że nie było Policji.
Od wczoraj bawię się nowym telefonem HTC One V i Endomondo na Androida i... jestem zachwycony, to co było na symbianie to tylko namiastka tego co jest na tym systemie. Pięknie dopracowana aplikacja, błędy są minimalne, wykrywanie postojów na światłach, po prostu genialne. Dane z gps-a prawie się pokrywają z tym co mam na liczniku w rowerze. Wow. W końcu widzę, jakiś wyraźny postęp.
Fotka z wypadu po Beskidach z lipca 2012.
Zachodzę w głowę co takiego magicznego jest w górach?© amiga
Właśnie zauważyłem, że jest to mój 300 wpis na BS w tym roku :)