W deszczu...
Poniedziałek, 1 października 2012
· Komentarze(6)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Kaczmarski - Lot Ikara
Poniedziałek, budzę się, gęba po wczorajszym upadku mnie boli, próbuję wstać i odkrywam więcej takich miejsc, najgorzej jest z nadgarstkiem. Już wczoraj go usztywniłem, ale myślę, że i za pół roku będę czuł ten upadek :).
Dzisiejsza trasa po częściowo po lesie i na dokłądkę dość spokojnym tempem, nie forsuję sią, nadgarstek odzywa się przy każdej hopce >5cm, kolano boli, ale jechać trzeba, szos dzisiaj nie ryzykuję, mam problem z prawoskrętem, gdy prawą ręką sygnalizuję zmianę kieunku, a na lewej opiera się ciężar ciała.
Mam nadzieję, że do weekendu się zagoi :)
Wyjeżdżając z domu zaczyna padaćdeszcz, niedobrze, jednak jużw rudzie jest całkiem przyzwoicie, ulewa zaczyna się na nowo już w Gliwicach. Ostatnie 6km jadę w strugach wody, w firmie jestem całkowicie przemoczony. Wszystko się suszy, może chociaż częściowo wyschnie?
Fotka jeszcze wczorajsza, zrobiona kilka min. po przyziemieniu.
Ps. miłego dnia
Poniedziałek, budzę się, gęba po wczorajszym upadku mnie boli, próbuję wstać i odkrywam więcej takich miejsc, najgorzej jest z nadgarstkiem. Już wczoraj go usztywniłem, ale myślę, że i za pół roku będę czuł ten upadek :).
Dzisiejsza trasa po częściowo po lesie i na dokłądkę dość spokojnym tempem, nie forsuję sią, nadgarstek odzywa się przy każdej hopce >5cm, kolano boli, ale jechać trzeba, szos dzisiaj nie ryzykuję, mam problem z prawoskrętem, gdy prawą ręką sygnalizuję zmianę kieunku, a na lewej opiera się ciężar ciała.
Mam nadzieję, że do weekendu się zagoi :)
Wyjeżdżając z domu zaczyna padaćdeszcz, niedobrze, jednak jużw rudzie jest całkiem przyzwoicie, ulewa zaczyna się na nowo już w Gliwicach. Ostatnie 6km jadę w strugach wody, w firmie jestem całkowicie przemoczony. Wszystko się suszy, może chociaż częściowo wyschnie?
Fotka jeszcze wczorajsza, zrobiona kilka min. po przyziemieniu.
Tuż po przyziemieniu© amiga
Ps. miłego dnia