BSOrient

Sobota, 15 września 2012 · Komentarze(10)
Farben Lehre - Ferajna
&feature=related

Jest sobota, wcześnie rano, budzę się ok 6:00, ale nie jeszcze chwila, ucinam komara i budzę się grubo po 7:30, lekkie śniadanie, uzupełnienie płynów i marynarskim krokiem (lekko chwiejnym) udaję sie powoli na miejsce zbiórki BSOrientu. Jest jeszcze chwila czasu, można pogadać, Kiri proponuje mi wspólną jazdę, w parze będzie się lepiej jechało, będzie mniej błędów nawigacyjnych, poza tym jest się do kogo odezwać, jazda samotnie na tak długim dystansie może być ciężka..., chociaż, już to też przerabiałem :).

Chwilę przed startem... © amiga


Dochodzi 9:00, dostajemy mapy, opisy punktów, wskazówki i... pora się zastanowić w jaki sposób będziemy zaliczać punkty, w sumie jest ich 21 (oczko).

Na pierwszy ogień leci PK9(Mostek AniK – zdejmujemy buty!), jest najbliżej i jest okazja zanurzyć się w zimnej wodzie :), punkt znajduje się pod mostkiem..., daje nam to do myślenia, zaczynamy czego się spodziewać na trasie, oj będzie ciężko, zaczęły mi się przypominać relacje z Grassora...

brrr... a woda zima jest... © amiga


Nie ma czasu na dłuższą kąpiel, trzeba wsiadać i ruszać dalej, kolejny punkt PK5(Kryjówka Wudza), dobrze, że kręcą się tam duchy, inaczej mógłby być problem z jego znalezieniem, punkt znajduje się 50m od traktu w szuwarach na drzewie (gratuluję pomysłowości),

nad rzeczką opodal krzaczka... © amiga


Pędzimy, pędzimy.... © amiga


zawracamy i pędzimy w większej grupie na PK8 (Wielbłąd Mariatrucka) w Chechle, tym razem nie ma większych problemów z odszukaniem perforatora, garbatego ciężko pominąć, nie zauważyć, jest wielki i wyraźnie chce nam pomóc przy podbijaniu kart.

wielbłąd też miał swój udział... © amiga


Kończymy zabawę z przemiłym, ale mało rozmownym zwierzakiem i jedziemy na Pustynię Błędowską PK4(Tablica informacyjna przy Pustynii Mavika) już czeka, kolejny punkt odnaleziony bez większych problemów, chwila rozmowy z GhostBikerami i rozdzielamy się.

Pustynia wciąga nas... © amiga


Wraz z Kirim jedziemy na Klucze, tam są 2 punkty do zdobycia, przejazd szosą nie nastręcza nam większych problemów i zaczynamy od PK15(Powalone drzewo przy mostku Ola), hmmm... jedziemy przez las i... tu są same powalone drzewa, niby wszystko się zgadza, ale... tych drzew jest trochę dużo, szczęśliwym trafem zauważamy bikera, który wychodzi zza krzaczka i podbitą kartą :).

Stawik w lesie.... © amiga


Zbieramy się i jedziemy (a w zasadzie to prowadzimy rowery), do kolejnego punktu

jaka pustynia, może las ? © amiga


PK14 (Wieża widokowa a'la żyrafa Morsa), niby wszystko pięknie, ale gdzieś po drodze wypadła nam karta Piotrka, masakra, musimy się wrócić, kilkaset metrów dalej znajdujemy leżąca kartę, ehh..., a czas leci... .

Wieża widokowa... © amiga


W mieście stajemy jeszcze na chwilę przy sklepie, uzupełniamy płyny, pochłaniam 2 tabletki przeciwbólowe (czemuś mnie głowa boli o rana) i sprawdzamy rozmieszczenie pozostałych punktów, daleko nie ma ale po raz pierwszy lekko mylimy drogę i przejeżdżamy skrzyżowanie, na szczęście w porę orientujemy się, że coś jest nie tak, że należało skręcić i zawracamy, trzeba jechać dalej docieramy PK17 (Mostek Glebożercy), przynajmniej tak nam się wydaje, po dłuższym poszukiwaniu coś nam nie pasuje, tel. do przyjaciela i dostajemy podpowiedź, w końcu odnajdujemy perforator ukryty pod mostkiem, kolejny raz trzeba wejść do zimnej wody.... ZNOWU!!!!

Kolejny mostek...., czeka nas kolejne brodzenie w rzece... © amiga


Chwilę później jedziemy na PK21 (Ruiny zamku Asiczki), odnalezienie zamku nie stanowi większych problemów, za to perforator jest ukryty, tracimy kilkanaście minut obchodząc zamek z zewnątrz i wewnątrz, ale jest, jest za krzakami wewnątrz zamku. Trochę czasu straciliśmy ale mamy jeszcze spory zapas, jest szansa na zaliczenie wszystkich punktów...
Chwila zastanowienia i kolejny punkt w pobliżu PK19 (Pomnik Niewe'go), dojazd tym razem po terenie, całkiem spory kawałek pod górę, po drodze sesja z konikami i jedziemy dalej...

pędzą konie.... © amiga


kawałek dalej w końcu można przycisnąć jadąc z przepaści, jest rewelacyjnie, lubię takie zjazdy...

z górki na pazurki.... © amiga


Docieramy do Smolenia na PK20 (Pniak wewnątrz ruin zamku CheEvary), hmmm, z każdej strony znaki ostrzegawcze o zakazie wstępu, kręcą się pracownicy, chyba coś jest nie tak? Okazuje się, że da się wejść do środka, jednak pracownicy jakoś krzywo na nas patrzą, nie zostajemy tutaj długo, po co ryzykować ;P, a kolejny punkt tuż za miedzą :)

zamki, zamki, zamki... © amiga


PK18 (Przy świętym obrazie Agenciary (uwaga! krzyżaki atakują!)) - kolejna ruinka, dość szybko zlokalizowana, praktycznie zero problemów, nie ma na co czekać, duży zapas czasu może być złudny, ruszamy dalej. Obieramy kierunek na PK16 (Skrzyżowanie ścieżek Niradhary i Kajmana) - natykamy się na gromadkę uczestników przeczesujących wszystkie okoliczne drzewa, 10-15 minut mamy z głowy.

Trzeba pędzić dalej, PK12 (Latarnia od północnej strony zamku Amigi), ten punkt musiałem obowiązkowo zaliczyć, niby powinno być bez problemu, w końcu to mój zamek i moja latarnia, ale, popełniam poważny błąd, oglądam tylko 70% latarni i stwierdzam, że tam nic nie ma, obszukujemy wszystkie okoliczne i tam też nic nie ma, masakra, tracimy sporo czasu, w końcu w desperacji jeszcze raz zaglądam za pierwszą latarnię i jest, jest, jest.... Masakra taki błąd (mam nauczkę na przyszłość).

Podzamcze... © amiga


pogoda chwilami była idealna.... © amiga


Moja latarnia, nie oddam jej, już stoi koło kominka... © amiga


Tutaj zostajemy chwilę na popas, w końcu trzeba uzupełnić zapasy, organizm wyraźnie zaczął domagać się paszy, wiem, że nie można ignorować takich sygnałów, bo zemści się to później, a kolejne minuty uciekają...
Po "obiadku" ruszamy dalej na Żelazko PK13 (Skrzyżowanie szlaków Edytki i Tadzika1963) tutaj natykamy się na szukającego punktu Blase-a, na szczęście idzie łatwo i już 2 min. później możemy lecieć na kolejny punkt...
PK11 (Skrzyżowanie ścieżek AniBani i Jurka) - po drodze popełniam duży błąd w nawigacji gratis nadkładamy kilkanaście km po terenie, po piachu, po końskim szlaku... W końcu bokami docieramy do góry Chełm do skrzyżowania szlaków, tylko... tego skrzyżowania nie ma, tracimy dobre 30 min. (Już w domu na spokojnie analizując ślad GPS i zawartość dostarczonej mapy, map Compass-a oraz zdjęć satelitarnych tego miejsca wynika, że na nich jest błąd, różnica to kilkaset metrów), po prosty szlak widokowy jest zaznaczony w złym miejscu.

Góra Chełm... i gdzie ten punkt ;P © amiga


Straciliśmy zbyt dużo czasu, do zamknięcia bramek została już tylko godzina, odpuszczamy 2 punkty w okolicy, może uda się jeszcze zaliczyć te 4 znajdujące się w pobliżu bazy. Jednak czas płynie nieubłaganie, do mety docieramy 15 min. przed zamknięciem. Ech..., a tak dobrze żarło..., i zdechło.

Nic to mam nauczkę na przyszłość, aby zaliczać wpierw to co jest oczywiste, a nie pędzić do najdalej oddalonych punktów. Ale... człowiek uczy się na błędach, "następną razą" będzie lepiej (chyba).

Do mety docierają kolejni uczestnicy, w końcu jesteśmy wszyscy, chwila na odpoczynek, posilenie się i zaczyna się koronacja....

Rozpoczecie ceremonii rozdania nagród.... © amiga


chwila napięcia... © amiga


mam medal.... © amiga


jeszcze trochę ich zostało... © amiga


wygramy, wygramy, wygramy.... © amiga


Igor03 - świetny wynik © amiga


Wiktor97 - fryzura po tatusiu © amiga


najmłodsi uczestnicy BSOrientu © amiga


dyplomy, medale, zaświadczenia ;P © amiga


Na zakończenie świetnego dnia i rewelacyjnej zabawy czeka nas ognisko integracyjne, zabrała się całkiem liczna grupa znajomych i nieznajomych (już też znajomych), można było porozmawiać, wymienić się doświadczeniami, dowiedzieć się czegoś nowego, a nade wszystko miło spędzić czas.

Ogniska już dogasa blask... © amiga


Lacarnum Inflamare.... © amiga


Niradhara... - wieczorne pogawędki.... © amiga


Kajman - trochę już zmęczony © amiga


Tymoteuszka z pięknym wygranym kubkiem BS :) © amiga


W końcu jednak część uczestników wyjeżdża, a reszta udaje się na spoczynek, jutro czeka nas powrót do domu, a wcześniej krótki objazd po okolicy.



Ps. Dzięki za wszystko, za wspaniałą zabawę, za miłe towarzystwo, za wszystko.
Liczę na kolejne rajdy BSOrientowe :)

Ps2. Górę Chełm odwiedzę i to jeszcze w tym roku, domyślam się gdzie był punkt...

Komentarze (10)

djk71 Damy radę...
Franek810 Myślę, że organizatorka już nad czymś pracuje. Imprezka rewelacyjna, fajnie się było spotkać.

amiga 08:48 środa, 19 września 2012

Witam.
Ekstra foto-dokumentacja Naszych Bike-Statsowo-Orientacyjnych Zmagań.
Fajnie spędziliśmy ten sobotni dzień.
Pozdrawiam i mam nadzieję że uda się Nam wspólnie spotkać na kolejnym Kosmicznym *Bike Party Orient* . Trzeba tylko pozytywnie kolejny raz zainspirować Organizatorkę aby zaprosiła Wszystkich na Jurajskie Szlaki.
Do kolejnego spotkania.

Franek810 04:05 środa, 19 września 2012

Szkoda, że nie udało się poćwiczyć wspólnej jazdy przed Krzeszowicami, ale co się odwlecze...

djk71 20:09 wtorek, 18 września 2012

niradhara Popracujemy nad portretami może coś na okładkę Time-a ?
jasonj Może w Krzeszowicach uda się bardziej zintegrować :), do zobaczenia
kajman Nic innego nie mogłem mieć namyśli

amiga 07:24 wtorek, 18 września 2012

Moja mina przedstawia jedynie stosunek do punktu który był wówczas maglowany:)

Kajman 20:55 poniedziałek, 17 września 2012

Gość w krzakach przy PK15 w Kluczach to byłem ja, sam szukałem tego punktu dobre 10 minut, więc chyba mieliście szczęście:) Ja dzięki wam miałem hasło na PK9 bez wchodzenia do wody, niestety przy kolejnym mostku już tyle szczęścia nie miałem. A ta twoja latarnia na Podzamczu to pechowa była, ja też najpierw w tym miejscu byłem bo zobaczyłem jak Mavic stamtąd odjeżdża, ale punktu nie znalazłem, obszedłem cały północny mur zamku i wróciłem pod latarnie i dopiero mnie oświeciło, żeby za nią zajrzeć. Pozdrawiam i do zobaczenia w Krzeszowicach w październiku bo widzę, że się wybierasz.

jasonj 19:54 poniedziałek, 17 września 2012

Następnym razem przyjadę na imprezę w burce albo nikabie :-D

niradhara 19:22 poniedziałek, 17 września 2012

niradhara Właśnie to rzeczywistość jest piękna...
kosma100 Zobaczymy jak mi się plany weekendowe ułożą, ale nie wykluczam...
PS. Spokojnie możesz dać linka

amiga 19:19 poniedziałek, 17 września 2012

Fajny opis i super fotorelacja (jak zwykle).
To co? Jedziemy w następny weekend na górę Chełm? :D
P.S. Czy mogę dać linka na stronie rajdu do Twojej relacji?
Pozdrawiam!

kosma100 19:02 poniedziałek, 17 września 2012

OMG! Co ja Ci złego zrobiłam, że wstawiłeś zdjęcie, na którym wyglądam tak paskudnie, jak w rzeczywistości???

niradhara 18:23 poniedziałek, 17 września 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa chorz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]