Popracowo, z bólem...
Wychodzę z firmy ok 16:30, na zewnątrz jest gorąco, coś ok 28 stopni, ale... wbrew pozorom nie jest źle, coś mnie jednak od rana męczy, boli mnie żołądek, pewnie z czymś przegiąłem. Jadę szosami (ostatnio to standard), nie mam ochoty na wałęsanie się po lesie, chcę jak najszybciej dotrzeć do domu, a.... szosy mi to gwarantują.
Trochę zdziwił mnie spory ruch na drogach, szczególnie było to odczuwalne w Zabrzu, w innych miastach jakoś nie powalało to na kolana.... . Na szczęscie bez problemów dotarłem do domu, szybka kąpiel i.... chyba trzeba by obejrzeć jakiś film, nie mam melodii na coś ambitnego, wybór pada na American Pie Reunion. Lekka komedyjka i kolejna z już niezliczonej rodziny American Pie. Nie zanudza, ale też nie zabija, po prostu da się to obejrzeć..., szkoda tylko, że po raz kolejny dobijana jest legenda lej serii, ale pieniądz robi swoje. Jeżeli tylko uda się sprzedać, to czemu tego nie wyprodukować..., takie prawo rynku.
Ognie sztuczne po koncercie© amiga
Dzisiaj nie mam melodii, na rozpisywanie się... starczy, idę poczytać :) Solaris czeka.