Goczałkowice....

Piątek, 24 sierpnia 2012 · Komentarze(2)
Nirvana - Nevermind (1991) - Full Album


Drugi dzień pobytu w kraju, zaczynam się powoli zbierać po tygodniu spędzonym we Francji, jest ciężko się przestawić na nico wolniejszy tryb, ale to nieważne. Ważne, że mam rower pod ręką, wsiadam i jadę, cel: Goczałkowice. Do przejechania ok 90km, jak będzie mi się chciało i czas na to pozwoli to więcej, bardziej okrężną trasą.

Jadę na "krechę" tzn po drodze technicznej wzdłuż wodociągu, na drodze niewieli ruch, mało bikerów, ale to zrozumiałe, w końcu piątek to normalny dzień roboczy.

Dość szybko docieram na miejsce, chwila na odszukanie bankomatu, później odwiedziny knajpki, trzeba obniżyć ciśnienie

Chwila na odpoczynek © amiga



i coś zjeść. Ruszam dalej w końcu wypadałoby odwiedzić tamę i zalew, ale gdzieś po drodze zauważam, że czas gdzieś mi przeciekł przez palce i zaczyna mi go brakować. Więc przy tamie jedynie kilka min. i ruszam dalej, jadę przez Pszczynę a za nią odbijam na drogę techniczną i już do domu.

Jadalne grzyby - żółciak siarkowy © amiga


W sobotę planowałem wypad w góry, ale się przeziębiłem, więc niestety dzisiaj na prochach, muszę się wykurować do poniedziałku. Skończy się pewnie na jakimś krótkim wypadzie po okolicy. Jeszcze nie mam jakiś konkretnych planów.

pusto jakoś © amiga



Coś strasznie muli mi net, chyba pora zadzwonić do Netii. Chciałem wrzucić więcej fot ale niestety jest tragedia z uploadem.

Ps. coś mnie dzisiaj wzięło na Nirwanę ;), miłego słuchania. Album jest fantastyczny

Komentarze (2)

To może pora się wybrać? Dzień jest coraz krótszym już niedługo nie będzie na to szans...

amiga 08:57 poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Goczałkowice są na liście moich marzeń rowerowych.

Dynio 12:44 sobota, 25 sierpnia 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa owduz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]