Spotkanie po latach
Wtorek, 24 lipca 2012
· Komentarze(2)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
transsexdisco - od wujka Darka
Powrót z pracy przy dość niesprzyjającym wietrze, na dokładkę nie mam ochoty na kręcenie, coś jest nie tak... . Jadę zatem lasami, skęcam za boczne ścieżki, ładuję się przez Piasową i później już w Halembie na Starganiec, nieco zakosami poprzez las. Nie spieszy mi się, chcę chwilę odpocząć na łonie natury, pierwszy raz na wysokości Paniówek
gdzie mam okazję podziwiać czaple w locie. Zawsze zaskakiwało mnie to miejsce, tak pełne kontrastów.... Z jednej strony cywilizacja, krajobraz zniszczony przez człowieka, hałdy, samochody, szosy, z drugiej niesamowity spokój i cisza płynący od samej matki ziemi. Coś niesamowitego. Lubię to miejsce.
Jadę dalej, postaawiam leko skręcić na Starganiec, coś mnie tam ciągnie, kolejne miejsce gdzie jest coś magnetycznego i coś co mnie tam przywołuje.
Kolejne kilkadzisiąt min przerwy i ruszam dalej. W końcu dzisiaj czeka mnie powitanie siostry szwagra. Przyleciała rano, ostatni raz widzieliśmy się jakieś 3 lata temu, ale dobrze ją pamiętam, ona chyba mnie też zapamiętała ;)...
Siedzę u szwagra do północy, poleciała flaszka ;), zresztą nie jedna, jazda do pracy będzie ciężka ;P, ale co tam, pije się tylko miesiąc ;P gdy są goście.
Słuchamy starych kawałków Queenów, Calogero, AC/DC, Scorpions i Annie Lennox.
Jest północ trzeba kończyć, było pięknie, jak zawsze. WOW
Wracając postanawiam przebiec te 700-800m. Chcę sprawdzić co z kontuzją biodra, niestety czuję ją dalej, ważne, że przy jeździe na rowerze mi nie przeszkadza. Śnieżka tuż, tuż...
Powrót z pracy przy dość niesprzyjającym wietrze, na dokładkę nie mam ochoty na kręcenie, coś jest nie tak... . Jadę zatem lasami, skęcam za boczne ścieżki, ładuję się przez Piasową i później już w Halembie na Starganiec, nieco zakosami poprzez las. Nie spieszy mi się, chcę chwilę odpocząć na łonie natury, pierwszy raz na wysokości Paniówek
Dziwne miejsce© amiga
Widziałem czapli cień© amiga
gdzie mam okazję podziwiać czaple w locie. Zawsze zaskakiwało mnie to miejsce, tak pełne kontrastów.... Z jednej strony cywilizacja, krajobraz zniszczony przez człowieka, hałdy, samochody, szosy, z drugiej niesamowity spokój i cisza płynący od samej matki ziemi. Coś niesamowitego. Lubię to miejsce.
Jadę dalej, postaawiam leko skręcić na Starganiec, coś mnie tam ciągnie, kolejne miejsce gdzie jest coś magnetycznego i coś co mnie tam przywołuje.
Na Stargańcu© amiga
Kolejne kilkadzisiąt min przerwy i ruszam dalej. W końcu dzisiaj czeka mnie powitanie siostry szwagra. Przyleciała rano, ostatni raz widzieliśmy się jakieś 3 lata temu, ale dobrze ją pamiętam, ona chyba mnie też zapamiętała ;)...
Siedzę u szwagra do północy, poleciała flaszka ;), zresztą nie jedna, jazda do pracy będzie ciężka ;P, ale co tam, pije się tylko miesiąc ;P gdy są goście.
Słuchamy starych kawałków Queenów, Calogero, AC/DC, Scorpions i Annie Lennox.
Jest północ trzeba kończyć, było pięknie, jak zawsze. WOW
Wracając postanawiam przebiec te 700-800m. Chcę sprawdzić co z kontuzją biodra, niestety czuję ją dalej, ważne, że przy jeździe na rowerze mi nie przeszkadza. Śnieżka tuż, tuż...