A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój..

Wtorek, 3 lipca 2012 · Komentarze(8)
Closterkeller - Dwie Połowy


Kolejny powrót z Gliwic, miał to być kolejny przejazd przez Chudów, Mikołów itd, jednak w trakcie jazdy już w Makoszowach dostaję sms-a, że od strony Mikołowa nadciąga burza. Zaczynam zmieniać trasę, na maksymalnie krótką, aby jak najszybciej dotrzeć do domu, bardzo nie lubię jak pioruny walą w lesie po drzewach, gdy jadę po jakiejś wąskiej ścieżce, czy gdy jestem na szczycie hałdy. W ciągu ostatnich 2 lat miałem kilka takich przypadków, niefajnie jest być najwyższym punktem w okolicy ;P. Po minięciu Kończyc jadę bezpośrednio na Halembę, a tam już szosą do lasów Panewnickich, mam nadzieję, że uda mi się je minąć. W połowie tego odcinka zrywa się porywisty wiatr, wszystko wokół zaczyna latać, pojawiają się pierwsze krople deszczu, jest nieciekawie. Kilometr dalej zaczyna padać grad. Gradowiny mają ok 1-2cm, walą mi w kask, boli gdy dostaję w ramię, dłonie, czy nogi, na szczęście po kilku min takiej jazdy docieram do wiaty przystanku w Panewnikach, tam się chronię przed tym co ma dopiero nadejść. Pojawiają się coraz cięższe czarne chmury, ulewa wzmaga się, niewiele widać wokół tylko deszcz, grad i wyładowania. Pod wiatą chroni się jeszcze 2 bikerów więc mamy okazję pogadać o rowerach, mamy czas, nikomu się nie spieszy, ale też wszyscy mamy nadzieję, że to letnia burza, która skończy się tak szybko jak się zaczęła. Trwa to jednak jeszcze półgodziny, gdy tylko deszcz zelżał, zbieramy się i każdy jedzie w swoją stronę. Jadę pod prąd rzeki płynącej szosą, chyba po raz pierwszy od roku wjeżdżam na chodnik, tu jest nieco lepiej, wody jakby mniej, ale nawet gdy zostaję opryskany przez mój rower czy przejeżdżający samochód jest to całkiem przyjemne uczucie, woda jest ciepła. Wokół wszystko paruje, zaczyna się robić pięknie, pojawia się słońce.

Po burzy zawsze wychodzi słońce © amiga


a po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój © amiga

Komentarze (8)

Poisonek Dzięki

amiga 07:10 czwartek, 5 lipca 2012

Fotka jak zwykle do kalendarza :)

poisonek 19:25 środa, 4 lipca 2012

Iwa Chyba w całej polsce wczoraj były problemy z burzami, standard jak to w lato. Po prostu trzeba się przyzwyczaić.
Ps. Dzięki.

amiga 12:28 środa, 4 lipca 2012

Polska Północna też niby burzowa ale od 2 dni chłodna-jakieś max 18st. Zdjęcie piękne :)

Iwa 12:22 środa, 4 lipca 2012

Ładna ta fotka poburzowa, a i parująca droga wygląda ciekawie :)
U mnie zeszłej nocy była burza, jakiej nie pamiętam. Pioruny waliły po kilka w każdej sekundzie. Niebo było cały czas jasne od nich, i migoczące. Musiałam głaskać psa, bo chciał się przenicować do wewnątrz ;P

alistar 09:41 środa, 4 lipca 2012

Devilek Czasami tak bywa, ale już mi to nie robi różnicy :). Pranie się powiodło, suszenie też
[b]maratonka[b] Dzięki.
Chyba cała polska była burzowa, przeglądając blogi to nie miało znaczenia na którym krańcu kraju się mieszka.

amiga 07:19 środa, 4 lipca 2012

Zdjęcie mnie tu przywiodło i zachęciło do zostawienia komentarza :)

Toście się trochę wystali pod tą wiatą! Dobrze, że nie Ty jeden tam byłeś, przynajmniej czas szybciej zleciał (zapewne).

We Wrocławiu dziś co chwilę ulewa, cały dzień coś się burzy i błyska.

maratonka 21:59 wtorek, 3 lipca 2012

Uroki codziennej jazdy na trasie dpd ;) Udanego prania i suszenia :P

devilek 21:40 wtorek, 3 lipca 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa cyowe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]