Deszczową porą

Czwartek, 21 czerwca 2012 · Komentarze(12)
KAZIK NA ŻYWO - Plamy na słońcu


Dzisiaj normalny dzień roboczy, rano mam problem z wstaniem, bolą mnie mięście ramion i czuję, że mam kręgosłup ;). Zbieram się ok 7:00 i ruszam, na zewnątrz plucha, dawno już nie padało, jednak dzisiaj jest to balsam na moje spalone wczorajszym słońcem ciało, jest mi dobrze. Mogę tak jechać, i jechać, ale dzisiaj nie będę robił kolejnej 200 (muszę się zadowolić 30km do pracy). Organizm musi się przyzwyczaić do takich numerów, chociaż chyba już przyjął do wiadomości, że nie ma ze mną lekko ;P

Znowu leje, a było tak pięknie © amiga


Chociaż raz ;) © amiga


Dzisiaj małe podsumowanie wyjazdu i wygląda na to, że w sumie wypiłem ok 12 litrów napojów (90% woda + 10% Cola), jadłem może z 8-9 razy, nic mi nie jest, żadnego odwodnienia, żadnego przetrenowania, jest ok. Co prawda po wczorajszym przejeździe wpadł mi pomysł, żeby jeszcze się przebiec, ale na szczęście zapaliła się ostrzegawcza kontrolka - "Nie przeginaj" - jeszcze nie ;P

Komentarze (12)

Jurek57 To dzisiaj chyba żyję podwójnie :)

amiga 08:20 piątek, 22 czerwca 2012

Jak to mówią , jeśli po pobudce nic cię nie boli - to znaczy że już umarłeś .

Jurek57 22:23 czwartek, 21 czerwca 2012

Dynio teraz znowu jest pieknie :)

amiga 12:20 czwartek, 21 czerwca 2012

Jeszcze o 4:15 było pięknie na dworze.

Dynio 12:13 czwartek, 21 czerwca 2012

Po powrocie ważyłem jakieś 2 kg mniej :) Te posiłki to nie był jakiś hardcore. A wodę wypociłem

amiga 11:39 czwartek, 21 czerwca 2012

O masakra, 12 litrów i 8-9 posiłków??
To Ty chyba jeszcze przytyłeś po tej wyprawie? ;D

Pamiętam swój rekord (201,8km - Pogórze Izerskie na 18kg czołgu): 3 posiłki i 2 litry picia. ;D;D
Chociaż nie ukrywam, że zaliczyłem parę zgonów i schudłem bodajże 4 kg. :>

mors 11:34 czwartek, 21 czerwca 2012

alistar Niestety cykloza postępuje

amiga 11:00 czwartek, 21 czerwca 2012

No tak... a jeszcze w zeszłym roku amiga był takim normalnym człowiekiem... ;)

alistar 10:57 czwartek, 21 czerwca 2012

t0mas82Cały czas kombinuję co by to jeszcze robić, na wstępie chyba wydłużę sobie drogę do pracy. Te 30km w jedną stronę to trochę mało.

amiga 09:23 czwartek, 21 czerwca 2012

Z rana trochę kropiło, ale czułem, że Cię to nie powstrzyma (sam bym pewnie jechał do pracy jakbym mógł :)).
PS. Po 200km jeszcze nie biegałem - ale musi być podobnie a może jeszcze lepiej jak po 120. Muszę kiedyś spróbować :)
Pozdrawiam rzeźnika ! :)

t0mas82 08:14 czwartek, 21 czerwca 2012

Tymoteuszka Widocznie jesteś wersją ekonomiczną ;)

amiga 08:01 czwartek, 21 czerwca 2012

Ja wczorajszą, 40km, przejechałam na trzech/czterech poziomkach ;) Przeginam, wiem.

Tymoteuszka 07:58 czwartek, 21 czerwca 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa rzedm

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]