Rudy, Rybnik, a może coś innego ?

Piątek, 8 czerwca 2012 · Komentarze(7)
Nightwish - Storytime


Jest piątek rano, 5:30, jednak dzisiaj jest inaczej, mam dzień wolny, mam czas żeby gdzieś pojeździć na rowerze, najlepiej z kimś, brakowało mi tego ostatnio. Kilka ciężkich tygodni odcisnęło na mnie swoje piętno, ale dziś mnie to nie obchodzi, umówiłem się z Darkiem na wyprawę do Rud Raciborskich. Warunek jeden musimy wrócić na 16:00 - w końcu mecz to mecz ;P siła wyższa.

Zdzwaniamy się wcześnie z rana i umawiamy się gdzieś po drodze, miejsce spotkania wypadło na hałdzie w Makoszowach, tam pochylamy się nad mapą i ustalamy wstępny plan wycieczki. Ile się da tyle będziemy jechać w terenie, jednak wykonanie planu to już zupełnie inna sprawa ;)

W każdym bądź razie pierwsza część trasy to dojazd do Chudowa, pod zamkiem wyjątkowo pusto, jakoś tak dziwnie, z drugiej strony po raz pierwszy od kilku lat mam zamek bez wszędobylskich turystów ;)

Zamek w Chudowie © amiga


Czarną rowerówką dojeżdżamy do Gierałtowic, a chwilę później pod Knurów, mieliśmy znaleźć się na czerwonym szlaku jednak gdzieś przegapiliśmy zjazd i robimy kółko wokół stawu.

Staw po Knurowem © amiga


Po kilkunastu minutach trafiamy na zgubiony wcześniej czerwony szlak, którym dojeżdżamy do nowo wybudowanej A1, teraz pora odbić na Szczygłowice, wg mapy powinniśmy jechać, żółtym szlakiem, jednak jakiś "artysta" postanowił uprzyjemnić nam jazdę oznaczając trasę naprzemiennie na żółto, niebiesko i czerwono. Może powinni ten szlak nazwać tęczowym ?

W Szczygłowicach robimy krótką przerwą, trzeba uzupełnić zapasy energii. Przeglądamy mapy i chwilę później ruszamy na Wilczą, gdzie mamy wjechać na kolejny szlak rowerowy prowadzący do Ochojca pod Rybnikiem, jednak coś poszło nie tak i ładujemy się na mocno zarośniętą polną ścieżką, wysoka trawa uprzyjemnia nam drogę, tym bardziej, że cały czas jest pod górkę ;P, za to widoki zapierają dech w piersi. Warto było zgubić drogę :).

W okolicach Ochojca wjeżdżamy się na żółty szlak, głównie dlatego, że był dobrze oznakowany, jednak zamiast w Rudach Raciborskich wyjeżdżamy przy Zbiorniku Rybnickim. W zasadzie nie ma co narzekać, bo rozszerzona wersja dzisiejszego planu zakładała dojazd w to miejsce.

Jakiś niski ten stan © amiga


Zbiornik Rybnicki © amiga



Z drugiej strony tamy © amiga


Trochę fot i pora ruszać dalej, niestety czas nie pozwala na dłuższy odpoczynek. Do rozpoczęcia Euro zostało nam ok 4 godzin. Wracamy na trasę i czarnym szlakiem docieramy w końcu do Rud Raciborskich, pierwszy postój na stacji kolejki wąskotorowej. Lubię to miejsce, lubię kolej, w zasadzie był to nasz główny cel podróży.

W końcu udaje mi się ustrzelić obiecanego kiedyś żubrzyka :)
W tle żubrzyk © amiga


Stary zegar na stacji w Rudach Raciborskich © amiga


Stoi przy stacji lokomotywa © amiga


Akcent rowerowy na stacji w Rudach © amiga


To już chyba nigdzie nie pojedzie © amiga


Więzy nie do zerwania © amiga


To wszystko jeszcze działa © amiga


Będąc w Rudach grzechem byłoby nie zaliczyć pobliskiego Zespołu Klasztorno-Pałacowego i przylegającego do niego parku.

Zespół Klasztorno-Pałacowy w Rudach Raciborskich © amiga


Zespół klasztorno-pałacowy - z innej strony © amiga


Chyba lekko go podmyło © amiga


Rzeka Ruda w Rudach Raciborskich © amiga


Pora ruszać w drogę powrotną. Opłotkami docieramy wpierw do Tworoga Małego, dalej Trachy, przy wsiowym sklepie robimy kolejną przerwę, koniecznie muszę uzupełnić poziom płynów, czuję już lekkie odwodnienie, Darek dość dziwnie na mnie patrzy jak rozwiązuję problem 1.5 litrowej butelki wody mineralnej ;P W końcu nie muszę jej wozić z zawartością.
Spoglądamy na zegarki i trzeba ruszać dalej, jedziemy przez Sośnicowice, Łany Wielkie, tam odbijamy na rowerówkę prowadzącą do Gliwic.

Palmiarnia w Gliwicach © amiga


Chwila przerwy przy palmiarni i pędzimy bocznymi ścieżkami na Helenkę, dojeżdżamy przed czasem. Otwarcie dopiero na kilkadziesiąt minut, mamy czas, żeby się przebrać, umyć, coś zjeść i zasiąść w zacnym gronie przed TV.

Kibicowanie wieczorową porą © amiga


Ślad niestety nie jest idealny, brakuje na nim kilkunastu km. (miałem włączoną pauze w endomondo)


Ps. Dzięki za towarzystwo w tej wyprawie, było rewelacyjnie, pogoda dopisała, a mecz był emocjonujący.

Do posłuchania albym Nightwish - Imaginaerum. Jestem nim dalej zachycony.

Komentarze (7)

W sobotę gramy z Czechami więc jakby co to też wczesny powrót!!!

djk71 21:41 niedziela, 10 czerwca 2012

Młynarz Fakt, dzień był rewelacyjny. Szkoda że Cię tu nie było, ale masz ważniejsze sprawy w tej chwili na głowie i trzymam kciuki za WASZĄ Trójkę ;)
Jurek To już najwyższa kolej na kolej ;), Protestowaliśmy przeciwko protestowaniu ;P
Alistar :) Dzięki
Djk71 Przyszła Sobota ? Salmopol ? Może się uda. Jaki jest plan rozgrywek na weekend ?
Kosma100 Masz zaproszenie cały czas otwarte. Więc może po prostu wsiądź na rower.

amiga 19:54 niedziela, 10 czerwca 2012

Hmmm...
A kiedy mnie zabierzecie?
:-)

kosma100 17:21 niedziela, 10 czerwca 2012

Miałem nadzieję, że wpiszesz faktyczne km w terenie, a ty zwyczajnie skopiowałeś to co wpisałem "na oko" :-) Fajnie wyglądają te zdjęcia...
Kiedy następny wypad?

djk71 16:39 niedziela, 10 czerwca 2012

Fajnie :)
Świetna fotka zegara dworcowego! Klimat... nightwish''owy ;)

alistar 14:35 niedziela, 10 czerwca 2012

"Kto ma w głowie olej ten idzie na kolej"
... i komu to przeszkadzało ...
to oflagowanie to jakiś protest ?
pozdrawiam

Jurek57 07:49 niedziela, 10 czerwca 2012

Niezły ten Wasz PIĄTY STADION! :D

Rower z rana. Setka. Euro. Meczyk.
Żyć nie umierać! :D

Pozdrawiam!

Mlynarz 07:07 niedziela, 10 czerwca 2012
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iaiwr

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]