Na kole ku familokom
Sobota, 9 czerwca 2012
· Komentarze(2)
Kategoria Coś z zupełnie innej beczki, do 136km, Spotkania Bikestats-owe, W jedną stronę, W towarzystwie
Kolejny piękny weekendowy dzień, może nie idealny, gdzieś wysoko nad nami krążą ciemne deszczowe chmury. Z Darkiem, Anetką, Wiktorem i Igorem wyruszamy ok 9:15 z Helenki, na miejsce spotkania pod Zabrzańskim Muzeum Górnictwa. Dzisiaj czeka nas wycieczka rowerowa organizowana "Na kole ku familokom". Zapowiada się ciekawie, odwiedzić mamy cztery rózne osiedla w zabrzu. Pod Muzeum spotykamy Yoasię.
Punkt pierwszy wycieczki to Kolonia B na Zaborzu, dziwne miejsce, wygląda jakby Bóg o nim zapomniał, jest to jedna z tych dzielnic gdzie po zmroku nie należy się zapuszczać, co nie zmienia faktu, że historia tego miejsca robi wrażenie.
Kilkanaście min później ruszamy do chyba najciekawszego miejsca w Zabrzu - Zandki. Byłem tam w zeszłym roku, ale tym razem czekał na nas/na mnie genialny przewodnik Dariusz Waleriański, opowiadający niesamowite historie o tym miejscu.
Na pierwszy ogień idzie opowieść o stalowym domu,
Jednak nieopodal jest coś znacznie ciekawszego, kirkut, zachowany prawie w stanie idealnym, każda wizyta w tym miejscy jest ciekawym doświadczeniem i niesamowitym przeżyciem. Zresztą zdjęcia niech mówią same za siebie.
Pogoda zaczyna się nieco psuć, zaczyna padać deszcz, część współuczestników rezygnuje z wycieczki, jednak nie my. Jedziemy dalej tym razem na os. Borsig w Biskupicach. Stajemy przy niepozornym budynku, jednak w środku odkrywamy coś niesamowitego kapliczkę ewangelicką, zapomnianą, opuszczona, ale na szczęście odkrytą ponownie, jest szansa na jej uratowanie, na to, że nikt nie przerobi jej na magazyn.
W kapliczce kolejne opowieści o ty miejscu i całym osiedlu.
Czas leci nieubłaganie i ruszamy do ostatniego miejsca postoju Osiedle Ballestrema w Rokitnicy. Niesamowicie piękne miejsce, piękne zadbane domy, każdy inny, żadnych sztampowych rozwiązań.
Na koniec przewodnicy informują nas o jeszcze jednaj atrakcji w Rokitnicy - tulipanowcach rosnących w pobliżu tutejszej leśniczówki. Nie jest to niestety kolejny punkt wycieczki, ruszamy więc sami. W zasadzie w piątkę, gdyż Yoasia opuszcza nas nieco wcześniej.
Wracamy na Helenkę, chwila odpoczynku i niestety musze ruszać w drogę powrotną do Katowic. Wyruszam po 17:00.
Ps. Przepraszam za tak lakoniczny opis, ale czasu mam niewiele najego uzupełnienie. Może go kiedyś poprawię ?
Było rewelacyjnie, dziękuję wszystkim uczestnikom, bez nichto już nie było by to..
I ciekawoska, zanim skończyliśmy zwiedzanie to już zostały umieszczone zdjęcia w Głosie Zabrza. Jestem na pierwszym z nich. Ciekawe czy w wersji drukowanej też będę na Pole Position ;P
A do posłuchania
Apocalyptica - The Life Burns Tour
Punkt pierwszy wycieczki to Kolonia B na Zaborzu, dziwne miejsce, wygląda jakby Bóg o nim zapomniał, jest to jedna z tych dzielnic gdzie po zmroku nie należy się zapuszczać, co nie zmienia faktu, że historia tego miejsca robi wrażenie.
Kolonia B – Zaborze© amiga
Kilkanaście min później ruszamy do chyba najciekawszego miejsca w Zabrzu - Zandki. Byłem tam w zeszłym roku, ale tym razem czekał na nas/na mnie genialny przewodnik Dariusz Waleriański, opowiadający niesamowite historie o tym miejscu.
Na pierwszy ogień idzie opowieść o stalowym domu,
Waleriański na os. Zandka© amiga
Mieszkańcy stalowego domu© amiga
Jednak nieopodal jest coś znacznie ciekawszego, kirkut, zachowany prawie w stanie idealnym, każda wizyta w tym miejscy jest ciekawym doświadczeniem i niesamowitym przeżyciem. Zresztą zdjęcia niech mówią same za siebie.
Urna na cmentarzu ewangielickim© amiga
Zabrzański kirkut© amiga
Pamięć o tych co odeszli© amiga
Nie wszystko jest w stanie idealnym© amiga
bluszcz na cmentarzu© amiga
Płyty nagrobne© amiga
Płyty nagrobne 2© amiga
Płyty nagrobne 3© amiga
Pamiętamy...© amiga
Płyty nagrobne 4© amiga
Niektórzy tu mieszkają© amiga
Pogoda zaczyna się nieco psuć, zaczyna padać deszcz, część współuczestników rezygnuje z wycieczki, jednak nie my. Jedziemy dalej tym razem na os. Borsig w Biskupicach. Stajemy przy niepozornym budynku, jednak w środku odkrywamy coś niesamowitego kapliczkę ewangelicką, zapomnianą, opuszczona, ale na szczęście odkrytą ponownie, jest szansa na jej uratowanie, na to, że nikt nie przerobi jej na magazyn.
kaplica ewangelicka na os. Borsiga – Biskupice© amiga
Niesamowita architektura© amiga
Kapliczka ewangelicka© amiga
W kapliczce kolejne opowieści o ty miejscu i całym osiedlu.
Czas leci nieubłaganie i ruszamy do ostatniego miejsca postoju Osiedle Ballestrema w Rokitnicy. Niesamowicie piękne miejsce, piękne zadbane domy, każdy inny, żadnych sztampowych rozwiązań.
Kolejny stalowy dom - os. Ballestrema - Rokitnica© amiga
Zalotna taka© amiga
Na koniec przewodnicy informują nas o jeszcze jednaj atrakcji w Rokitnicy - tulipanowcach rosnących w pobliżu tutejszej leśniczówki. Nie jest to niestety kolejny punkt wycieczki, ruszamy więc sami. W zasadzie w piątkę, gdyż Yoasia opuszcza nas nieco wcześniej.
Pod tulipanowcem© amiga
Kwiaty tulipanowca© amiga
Wracamy na Helenkę, chwila odpoczynku i niestety musze ruszać w drogę powrotną do Katowic. Wyruszam po 17:00.
Ps. Przepraszam za tak lakoniczny opis, ale czasu mam niewiele najego uzupełnienie. Może go kiedyś poprawię ?
Było rewelacyjnie, dziękuję wszystkim uczestnikom, bez nichto już nie było by to..
I ciekawoska, zanim skończyliśmy zwiedzanie to już zostały umieszczone zdjęcia w Głosie Zabrza. Jestem na pierwszym z nich. Ciekawe czy w wersji drukowanej też będę na Pole Position ;P
A do posłuchania
Apocalyptica - The Life Burns Tour