D.G. Łosień -> K-ce Ochojec
Niedziela, 20 listopada 2011
· Komentarze(5)
Kategoria do 68km, Solo, W jedną stronę, W towarzystwie
Poranna podbudka trochę inna niż zwykle. Budzi mnie kot Moniki. Postanowił sprawdzić co się stanie gdy podrapie lub ugryzie mnie. Co było robić trzeba było wstać.



Inne zdjęcia tego przemiłego kotka są tutaj: Mad black cat
Po szybkim śniadaniu i chwili odpoczynku zaczynam się zbierać. Pora wracać do domu. Kosma postanawia mnie kawałek odprowadzić, zatrzymujemy się na chwilę przy pomniku żołnierzy w Łośniu.

Rozstajemy się kilka km dalej. Monika opisuje mi z grubsza plan trasy do Katowic: prosto, w lewo, prosto, prosto, prosto, w lewo, prosto, prosto, prosto, prosto, w prawo, prosto, prosto, prosto, w lewo i jestem w Sopienicach :)
Jadąc dalej postanawiam zaliczyć lasek w pobliżu Nikiszowca. Po małej rundce, wracam do Nikiszowca, i jadę dalej przez Giszowiec. Tutaj kilka godzin przerwy u rodziny i na spokojnie po 15:00 zaliczam ostatne 7 km przez las Ochojecki.
Dawno nie miałem tak wspaniałego weekendu rowerowego.
Pomimo tego, że jest już listopad, jest rześko, pogoda dopisała, a w takim towarzystwie nie można się nudzić.
Kadencja: 54

Musta fota 1© amiga

Musta fota 2© amiga

Musta fota 3© amiga
Inne zdjęcia tego przemiłego kotka są tutaj: Mad black cat
Po szybkim śniadaniu i chwili odpoczynku zaczynam się zbierać. Pora wracać do domu. Kosma postanawia mnie kawałek odprowadzić, zatrzymujemy się na chwilę przy pomniku żołnierzy w Łośniu.

Pomnik w Łosniu© amiga
Rozstajemy się kilka km dalej. Monika opisuje mi z grubsza plan trasy do Katowic: prosto, w lewo, prosto, prosto, prosto, w lewo, prosto, prosto, prosto, prosto, w prawo, prosto, prosto, prosto, w lewo i jestem w Sopienicach :)
Jadąc dalej postanawiam zaliczyć lasek w pobliżu Nikiszowca. Po małej rundce, wracam do Nikiszowca, i jadę dalej przez Giszowiec. Tutaj kilka godzin przerwy u rodziny i na spokojnie po 15:00 zaliczam ostatne 7 km przez las Ochojecki.
Dawno nie miałem tak wspaniałego weekendu rowerowego.
Pomimo tego, że jest już listopad, jest rześko, pogoda dopisała, a w takim towarzystwie nie można się nudzić.
Kadencja: 54