Hałda o poranku

Czwartek, 6 października 2011 · Komentarze(8)
Z domu wyjechałem dzisiaj nieco wcześniej. Pamiętając glebkę sprzed 2 dni pojechałem nieco dłuższą, bardziej wymagającą, a jednocześnie fajniejszą trasą, przez hadłę Makoszowy. O tej strony dawno już nie podjeżdżałem, ostatni raz chyba w czerwcu. Zrezygnowałem z tej trasy z kilku powodów. Lipiec był mocno deszczowy, a po błocie paskudnie się tamtędy jeździ, w między czasie pojawił się tam ciężki sprzęt, który dość skutecznie utrudniał trasę. Wyglądało to tak jakby zamierzali rozbierać hałdę. Na szczęście tak się na razie nie stało i przejazd jest. Pamiętam że w czerwcu, podjazd od strony Zabrza zawsze mnie pokonywał. Wtedy byłem przekonany, że to problem z kondycją. Teraz jestem pewien, że to była wina techniki. Dwa wyjazdy tegoroczne, jeden na Jurę, drugi do Beskigu Wyspowego zmieniły ją nieco. Wiem już do czego służy najmniejsza zębatka na korbie i nie boję się jej wykorzystać. Dzięki temu poranny podjazd nie sprawił mi większego problemu.

Przy okazji dorobiłem się czujnika kadencji, planowałem go od dawna, ale jakoś wypadało mi to z głowy. Po ostatniej rozmowie w firmowej kuchni ... zainwestowałem 25zł i nabyłem stosowny gadget. Wydawało mi się, że kręcę szybciej, ale średnia kadencja nie kłamie: 71. Trochę za mało. Muszę nad tym popracować. :)

Hałda Makoszowy o poranku © amiga


Komentarze (8)

Już sobie poradziłem, ale dzięki :-)

djk71 18:37 piątek, 7 października 2011

djk71 Nie podejrzewam, aby okoliczne sklepy miały takie coś. ;( ale na allegro jest :)

amiga 06:52 piątek, 7 października 2011

Czujnik kadencji powiadasz... ciekawe czy w okolicy gdzieś można kupić...

djk71 20:40 czwartek, 6 października 2011

Kosma100 Zmuszasz mnie do jazdy w deszczu jutro :)

amiga 09:10 czwartek, 6 października 2011

amiga Oblewanie ostatniego dnia L4 buahahahaha tego jeszcze nie robiłam ;-)
Napaliłam się dzisiaj na jazdę na rowerze do pracy więc chyba pomimo deszczu pojadę jutro do pracy rowerkiem ;-)

kosma100 09:04 czwartek, 6 października 2011

Kosma100 Wczoraj nie jechałem bo dzień wcześniej z qmplem oblewaliśmy jego ostatni dzień L4 i rano pewnie wydmuchałbym 0.5 promila :) Pewnie wypociłbym to na pierwszych 10km, ale po co ryzykować. Tego moje OC nie obejmuje :(
A co do dojazdów, to jak tylko nie będzie padać, i nie będzie śniuegu to ... czemu nie. ;) Myślę, że do 28 października jeszcze kilka razy wyjadę :)
Ps. jutro ma lać, więc możesz odpoczywać

amiga 08:58 czwartek, 6 października 2011

amiga A jużem myślała, że spasowałeś z tymi dojazdami do pracy i będę mogła odetchnąć ;-)
Technika to podstawa ;-)
Fajne macie rozmowy w firmowej kuchni ;-)
Miłego!

kosma100 07:40 czwartek, 6 października 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ylisz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]