Jura ...
Pierwszy przystanek na trasie to pustynia Błędowska. Byłem to około roku temu, tyle, że bez aparatu i musiałem posiłkować się telefonem komórkowym. Dzisiaj jestem lepiej przygotowany.
Pustynia błędowska© amiga
W okolicach Rodaków wjeżdżamy w teren. Jest ciężko przez kilka km pod górę po kamieniach, ale jakoś lądujemy na szczycie i .. odpoczywamy. Jednak było to tylko preludium tego co czekało nas dalej.
zapowiedź problemów© amiga
A ... dalej czekał nas m.inn stromy zjazd po piachu,
Piaszczysty zjazd ...© amiga
zakończony strumykiem. W połowie zjazdu piasek skutecznie jednak nas zablokował, więc nie było szans na kąpiel w strumyku :)
Strumyk na końcu zjazdu© amiga
Kolejne kilka km to droga głównie pod górę i po piachu. Wykończony jakoś jednak daję radę. Przy okazji dowiedziałem się do czego służy najmniejsza koronka na korbie. Do dzisiaj była nieużywana.
W końcu dojeżdżamy do Żelazka i obok kapliczki robimy kolejny krótki odpoczynek. Przeglądamy mapy, w zasadzie Darek je przygląda, ja mam dość, przez telefon konsultujemy się z Kosmą odnośnie dalszej drogi i ... ruszamy dalej.
Kaplica pod wezwaniem św. Izydora w Żelazku© amiga
Dojeżdżamy do Ryczowa. Już z daleka widać było skałę, jak się później okazało, była to średniowieczna strażnica królewska.
Średniowieczna strażnica królewska Ryczów© amiga
Średniowieczna strażnica królewska Ryczów 2© amiga
Średniowieczna strażnica królewska Ryczów z bliska© amiga
Jedziemy dalej kierując się na podzamcze, w końcu będąc w okolicach Ogrodzieńca grzechem byłoby nie odwiedzić tego zamku. Widać go już było z daleka ...
Zbliżamy się do podzamcza© amiga
Zamek ogrodzieniecki© amiga
Zamek Ogrodzieniec cd© amiga
Niestety już na miejscu trafiliśmy na wielkie tłumy turystów chcących zwiedzić zamek. Odpuszczamy więc wejście na teren zamku i jedziemy dalej, w kierunku góry birów.
Góra birów widok spod zamku w ogrodzieńcu© amiga
Na miejscy beerów nie było, za to po ścianach chodziły wielkie pająki,
Wielki pająk© amiga
wspinaczka© amiga
więc jedziemy dalej w kierunku Zawiercia podziwiając okoliczne widoki.
Słoneczniki© amiga
Robimy w okolicy niewielkie kółeczko i wracamy do Ogrodzieńca.
Materiały budowlane w ogrodzieńcu© amiga
Kierujemy się na Józefów a później po minięciu stawików skręcamy w kierunku Ruin Prochowni.
Ruiny prochowni w okolicach ogrodzieńca© amiga
Ruiny prochowni w okolicach ogrodzieńca 2© amiga
Plan zakładał jeszcze wjazd na górę Chełm, ale szlak nam się urwał gdzieś w lesie, więc musieliśmy się wrócić i oczywiście zmodyfikować listę celów podróży. W zasadzie to zaczęliśmy wracać do Dąbrowy Górniczej.
W pobliżu Mitręgi, mała awaria. Darkowi zerwał się łańcuch na zjeździe przy prędkości powyżej 30km/h. Pechowo wpadł pod tylnie koło i się tam zablokował. Oj działo się ...
Udało nam się jednak jakoś szczęśliwie zatrzymać przy wjeździe na biwak leśny w Mitrędze. Trochę zabawy ze skuwaczem i możemy ruszać dalej. Tym razem bez szaleństw.
Biwak leśny - jaja© amiga
Zaliczamy jednak pobliskie skałki
mam zasięg© amiga
Widok ze skałek w kierunku dąbrowy Górniczej© amiga
Ostatnie spojrzenie na jurę© amiga
i żegnamy się z jurą. Pięknie było, momentami ciężko, momentami groźnie. Piachu długo nie zapomnę, ale wrócę tutaj, lepiej przygotowany, bo ... teraz wiem czego oczekiwać po tym terenie. :)
Na zakończenie pięknego dnia odwiedzamy ponownie Kosmę, i ok 20:00 ruszamy do Ząbkowic a dalej już pociągiem, ja do Katowic, a Darek do Zabrza.