Rower jak nowy ....
Środa, 8 czerwca 2011
· Komentarze(1)
Kategoria do 68km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Rowerek spędził dzisiaj dzień w serwisie. Jadąc do Gliwic coś strasznie zgrzytało w okolicach korby/pedałów. Podejrzenie serwisanta - padł środek suportu :(.
Ok 17:00 odebrałem rower i okazało się, że nasmarowanie i dokręcenie śrub rozwiązało problem. Przy okazji serwisant dokonał kilku regulacji. Przedniej przerzutki, sterów i kilku innych drobiazgów.
Wczoraj zaszalałem i wymieniłem łańcuch, rano miał tendencję do przeskakiwania na częściej używanych koronkach.
Po południu gdy wracałem do domu czuć było już wyraźną różnicę. Łańcuch zaczął się dopasowywać do kasety :). Jeszcze ze 2-3 dni i będzie ok.
Wracając do trasy powrotnej to pojechałem dzisiaj nieco inną trasą, ślad GPS wrzucę jak uda mi się poskładać kilka zapisów - Tel. coś se dzisiaj jaja robił i kilka razy się powiesił :(.
W każdym bądź razie skierowałem się do lasku Makoszowskiego, później odpiłem na Kończyce i tam skierowałem się na kopalnię Bielszowice, planowałem przejechać nad autostrada. Google maps twierdziło, że jest tam przejazd. Jednak już na miejscu okazało się, że przejazd może i jest, ale za zasiekami i musiałbym się włamać na teren kopalni. Na szczęście nadrabiając jakiś 1 km ominąłem problematyczną trasę i dalej bocznymi ścieżkami skierowałem się w kierunku kolejnej kopalni, tym razem Halemba. jechałem ciekawą boczną drogą a później ścieżką leśną, ciekawe miejsce, pewnie je wkrótce odwiedzę ponownie. Jadąc dalej dojechałem do Panewnik, tam ponownie standardową trasą do domu. W lesie w Rudzie Śląskiej ilość błota świadczyła, że niedawno musiała być jakaś ulewa. Na krótkim odcinku może 3-4 km, rower i ja pokryliśmy się grubą warstwą błota. Tragedii nie było bo warstwa była po jakimś czasie na tyle gruba, że sama odpadała ;) Dojeżdżając do domu przechodnie jakoś dziwnie się na mnie patrzeli, ciekawe o co mogło im chodzić ;)
Poniżej kilka fotek z dzisiejszej drogi
Połatany ślad GPS :)
&authkey=4728F889208B371E382EE441FB24BA9B7D88189D5AEAF5F3
Ok 17:00 odebrałem rower i okazało się, że nasmarowanie i dokręcenie śrub rozwiązało problem. Przy okazji serwisant dokonał kilku regulacji. Przedniej przerzutki, sterów i kilku innych drobiazgów.
Wczoraj zaszalałem i wymieniłem łańcuch, rano miał tendencję do przeskakiwania na częściej używanych koronkach.
Po południu gdy wracałem do domu czuć było już wyraźną różnicę. Łańcuch zaczął się dopasowywać do kasety :). Jeszcze ze 2-3 dni i będzie ok.
Wracając do trasy powrotnej to pojechałem dzisiaj nieco inną trasą, ślad GPS wrzucę jak uda mi się poskładać kilka zapisów - Tel. coś se dzisiaj jaja robił i kilka razy się powiesił :(.
W każdym bądź razie skierowałem się do lasku Makoszowskiego, później odpiłem na Kończyce i tam skierowałem się na kopalnię Bielszowice, planowałem przejechać nad autostrada. Google maps twierdziło, że jest tam przejazd. Jednak już na miejscu okazało się, że przejazd może i jest, ale za zasiekami i musiałbym się włamać na teren kopalni. Na szczęście nadrabiając jakiś 1 km ominąłem problematyczną trasę i dalej bocznymi ścieżkami skierowałem się w kierunku kolejnej kopalni, tym razem Halemba. jechałem ciekawą boczną drogą a później ścieżką leśną, ciekawe miejsce, pewnie je wkrótce odwiedzę ponownie. Jadąc dalej dojechałem do Panewnik, tam ponownie standardową trasą do domu. W lesie w Rudzie Śląskiej ilość błota świadczyła, że niedawno musiała być jakaś ulewa. Na krótkim odcinku może 3-4 km, rower i ja pokryliśmy się grubą warstwą błota. Tragedii nie było bo warstwa była po jakimś czasie na tyle gruba, że sama odpadała ;) Dojeżdżając do domu przechodnie jakoś dziwnie się na mnie patrzeli, ciekawe o co mogło im chodzić ;)
Poniżej kilka fotek z dzisiejszej drogi
Panorama okolic Zabrza Kończyc© amiga
Droga do ....© amiga
Kopalnia Bielszowice© amiga
Połatany ślad GPS :)
&authkey=4728F889208B371E382EE441FB24BA9B7D88189D5AEAF5F3