Powrót z klimatyzacją i zraszaczem ...
Poniedziałek, 6 czerwca 2011
· Komentarze(0)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Powrót do domu ok 16:30. Dla odmiany niesamowicie wcześnie jak na mnie :)
Wyjeżdżając łudziłem się, że uda mi się uciec przed deszczem, jenak już na 2 kilometrze zaczął kropić "kapuśniaczek", póżniej było coraz ciekawiej, zraszacz wyłączył się dopiero 6km przed domem.
Dzisiaj zdecydowałem się ominąć hałdę Makoszowy. Kosztowało mnie to dodatkowe 2km, obawiałem się ew. burz, które mogłyby mnie zaskoczyć, gdy byłem na szczycie hałdy. O dziwo pomimo deszczu bardzo przyjemnie się jechało. Temperatura nieco spadła, a deszcz był ciepły i przyjemny - taka rowerowa klimatyzacja :)
Wyjeżdżając łudziłem się, że uda mi się uciec przed deszczem, jenak już na 2 kilometrze zaczął kropić "kapuśniaczek", póżniej było coraz ciekawiej, zraszacz wyłączył się dopiero 6km przed domem.
Dzisiaj zdecydowałem się ominąć hałdę Makoszowy. Kosztowało mnie to dodatkowe 2km, obawiałem się ew. burz, które mogłyby mnie zaskoczyć, gdy byłem na szczycie hałdy. O dziwo pomimo deszczu bardzo przyjemnie się jechało. Temperatura nieco spadła, a deszcz był ciepły i przyjemny - taka rowerowa klimatyzacja :)