Do pracy....

Środa, 28 sierpnia 2019 · Komentarze(0)
Dzisiaj sprawdzam prognozy, nie będzie padało, za to ma być gorąco. Wsiadam na rower i .... skąd tyle samochodów? Koszmar... 
W Panewnikach zjeżdżam na Medyków i Bałtycką, a na granicy z Kochłowicami pakuję się przez stawy księżycowe w kierunku Halemby dalej Bielszowic. Może nie jest to najkrótszy wariant, i nie najłatwiejszy, ale nie ma samochodów. Na drogi wracam w Bielszowicach. Minęła 8, ruch jest mniejszy. Dopiero w Zabrzu odczuwam, że jest dzień wariata. Uciekam do lasku Makoszowskiego... 

Po drogiej stronie wiedzę jakiegoś rowerzystę, ciśnie ile sił w nogach, trudno mu dotrzymać tempa, rozstajemy się dopiero koło Lidla. Chyba zaoszczędziłem trochę sił dzięki niemu ;) Wiatr chyba od wczoraj się odwrócił, nie jest silny. 

Nieco dalej trafiam na gościa na składaku z kółkami może 10 cali... i mam problem by go dogonić... Lecę 35 km/h i... ledwo udaje mi się dotrzymać mu tempa... Dopiero po jakimś czasie zauważam akumulator... To chyba wile tłumaczy... Odbijam na bł. Czesława i kieruję się do firmy. Przejazd wyraźnie wolniejszy niż wczoraj czy przedwczoraj, jednak odcinki leśne i ruch na drogach zrobiły swoje

Na Malcie
Na Malcie © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa atorz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]