Nasze podróżowanie z Karoliną - Od Kielc do Rzeszowa :) - dzień piąty
Poniedziałek, 19 sierpnia 2019
· Komentarze(0)
Dzisiejszy dzień zapowiada się nieco inaczej. Sakwy zostają na kwaterze, jedziemy nieobciążeni do Zamościa po drodze odwiedzając to i owo :) W plecakach mamy zapakowany mały zestaw biwakowy, bo wygląda na to, że może być problem z obiadem... W Zamościu będziemy za wcześnie, a później na mapach nie ma zaznaczonego baru, restauracji... A jak będzie sklep to damy sobie radę ;)
Zbieranie idzie nam całkiem sprawnie, szybkie śniadanie i o 8:00 wychodzimy na zewnątrz. Słońce już grzeje, dzień zapowiada się wyjątkowo upalny, mam tylko nadzieję, że będzie sporo lasów :) Ze Zwierzyńca kierujemy się na pobliski Obrocz, fragment piaszczysty udaje się przejechać bokiem, cieszymy się, że jedziemy bez sakw :)
Po dożynkach w Kostobudach © amiga
Na szczęście to krótki odcinek, dalej jest już asfalt, choć gdy zaglądamy na przecinki leśne wiemy, by tam się nie pakować, piach widać wszędzie, mało tego ma on inną strukturę niż w innych miejscach Polski. Rower po prostu od razu w nim się zapada nawet gdy warstwa nie jest zbyt głęboka... 2-3 cm starczają by rower pływał... centymetr więcej i rower staje.
Kościół św. Andrzeja Boboli w Kostobudach © amiga
W Kostobudach do których dojeżdżamy widzimy pozostałości po dożynkach, wszędzie masa dyni, cukinii, żal by to się zniszczyło, wybieramy najmniejszą cukinię i pakujemy ją do plecaka ;) Pewnie mieszkańcy pogoniliby nas za to, ale cóż... korzystamy z każdej nadarzającej się okazji... ;)
Kaplica drewniana w Zarzeczu © amiga
Teren staje się otwarty, lasy zostają za nami, jazda zaczyna być nużąca, mijają kolejne km, mijamy kolejne miejscowości, w końcu docieramy do rogatek Zamościa... Chwila oddechu.
Widać już stare miasto w Zamościu © amiga
Jadąc wzdłuż Łabunki docieramy w okolice rotundy Zamojskiej. Wjeżdżamy na teren, zaskakują mnie groby, krzyże, gwiazdy Dawida, im bliżej jesteśmy tym bardziej zdajemy sobie sprawę co co za miejsce i jak było wykorzystane w trakcie wojny... Sama rotunda jest w remoncie, postanawiamy jednak zajrzeć za bramę zakazującą dostęp... chcemy zrobić szybkie zdjęcie i... chwilę później dołącza do nas kobieta chwilę rozmawiamy i okazuje się, że najprawdopodobniej jest konserwatorem zabytków z Zamościu, dostajemy pozwolenie na wstęp do rotundy... musimy jednak uważać, bo z zewnątrz widać uwijających się robotników.
Brama Rotundy Zamojskiej © amiga
Rotunda w trakcie remontu © amiga
Napisy na bramie © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Aż trudno uwierzyć, że tylu ludzi tutaj zginęło. © amiga
Chodzimy po kolejnych pomieszczeniach, czy celach rotundy, każda jest inna, każda poświęcona czemuś innemu. Wiedząc jednak ilu ludzi zostało tutaj zakatowanych robi to na nas dość ponure wrażenie. Trudno powiedzieć że lubię takie miejsca, ale gdy znajduję się czy to w pobliżu kirkutów, czy obozów zagłady to zawsze chcę je odwiedzić, choć na chwilę zajrzeć do środka i w jakiś sposób złożyć hołd tym ludziom. Chyba chodzi o to by pamiętać o ciemnych kartach historii i starać się tego unikać. Może z tego powodu nie podoba mi się prowadzona w chwili obecnej polityka, która przymyka oko na wyczyny niektórych grup.
Minęło dobre kilkadziesiąt minut nim postanawiamy wrócić do centrum, jeszcze chwilę rozmawiamy z przemiłą panią konserwator, opowiada nam o miejscach które warto zobaczyć, odwiedzić, czy wejść do środka. Centrum Zamościa jest niesamowite. Chodzi oczywiście o stare miasto. Krążymy od punktu do punktu, wchodzimy czasami do kościołów, by zrobić choćby jedno zdjęcie.
Widok na stare miasto w Zamościu © amiga
Brama wjazdowa do Zamościa :) © amiga
Pomnik Jana Zamoyskiego © amiga
Ratusz w Zamościu © amiga
Rynek Zamoyski © amiga
Synagoga w Zamościu © amiga
Stare miasto w Zamościu © amiga
Wnętrze kolegiaty Zamoyskiej © amiga
Przy kolegiacie © amiga
Kolegiata w Zamościu © amiga
W bramie kolegiaty © amiga
Twierdza Zamość © amiga
Pora opuścić Zamość i poszukać kolejnych ciekawych punktów, wczoraj przeglądaliśmy przewodnik z zaznaczonymi ciekawymi punktami w okolicy, tak więc lekko nagięliśmy drogę powrotną by przynajmniej część odwiedzić. Wyjazd drogą krajową w zasadzie był jedyną opcją, a ta jest nieprzyjemna, spory ruch. Początkowo jeszcze byłą DDRka (paskudnej jakości, ale jednak), tak dalej musimy jechać szosą. Przed Łabuniami Pierwszymi odwiedzamy dworek, a z mapy wynika, że od tego miejsca jest alternatywna droga z której skrzętnie korzystamy :) Tyle, że wiatr daje nam popalić...kilka km jest bardzo męczące...
Zespół pałacowy z XIX w. w Łabuniach © amiga
W Łabuniach podjeżdżamy pod Zespół Pałacowy Zamoyskich i pora zawracać do Zwierzyńca, mam chichą nadzieję, że wkrótce znajdziemy jakieś miejsce odpoczynkowe, jakąś wiatę, w której będziemy mogli chwilę odpocząć, coś zjeść...
W kruchcie kościoła w Łabuniach © amiga
Łabunie - kościół pw. MB Szkaplerznej i św. Dominika z 1605r © amiga
Kościół pw. MB Szkaplerznej i św. Dominika w Łabuniach © amiga
Zespół pałacowy Zamoyskich w Łabuniach © amiga
Stara gorzelnia w Łabuniach © amiga
Droga przed nami, słońce wysysa z nas resztki energii © amiga
Kierujemy się na Siewną Górną, jednak przed nami kilkanaście km przez pola i łąki. Tutaj brakuje atrakcji, za to pagórki i wiatr nie pomagają... Czujemy olbrzymie zmęczenie, a wiaty, czy jakiegoś skrawka cienia nie widać. Dopiero na wysokości Białowoli widać szkołę i plac zabaw... długo się nie namyślamy, skręcamy, dostajemy się na teren placu i rozkładamy manatki... Marzy nam się herbata, wstawiamy więc wodę w między czasie przygotowujemy posiłek z rzeczy które jadą z nami od początku dzisiejszej wycieczki. Byliśmy prawie pewni, że nie będzie restauracji, knajpki na tym odcinku. Tak więc warto było wieźć ten majdan ze sobą.
Przerwa na placu zabaw :) © amiga
Mija dobra godzina nim najedzeni, lekko wypoczęci postanawiamy ruszyć dalej, przed wyjazdem jeszcze szybka wizyta w sklepie przy szkole :) Uzupełnienie zapasów wody... Ruszamy. Pojawiają się podjazdy, pojawiają się lasy, okolice zaczyna być bardziej przyjemna, jest na czym zawiesić oko :)
Będzie z górki :) © amiga
Potoczek - Kościół pw. św. Stanisława © amiga
Muzeum Historyczne Światowego Związku Żołnierzy AK Okręg Zamość im. ppłk. Stanisława Prusa ps. Adam © amiga
Stary Młyn nad Wieprzem w Kaczórkach © amiga
Bondyrz - kościół pw. Opatrzności Bożej © amiga
Wejście do zagrody Guciów © amiga
Zagroda Guciów © amiga
Na terenie zagrody w Guciowie © amiga
Szkoda, że dziś jest zamknięte © amiga
Wjeżdżamy do Guciowa, o tym miejscu słyszeliśmy wcześniej, głupio by było go nie odwiedzić gdy jesteśmy tak blisko. Chodzi oczywiście o zagrodę Guciów. To mini skansen, żyjący, zamieszkany... z możliwością noclegu w nim, posilenia się, czy zrobienia zakupów lokalnych specjałów... Mamy jednak sporego pecha... W poniedziałek zagroda jest zamknięta... robimy kilka zdjęć z zewnątrz i ruszamy dalej. Może 50 metrów dalej trafiamy na stoisko z lokalnymi specjałami, jest chleb, jest miód, smalec i kilka innych rzeczy. Decydujemy się na zakup chleba (na kwaterze już nie mamy) i smalcu ze skwarkami i cebulą.
Bocian wygrzewający się w promieniach słońca © amiga
A może zmienimy na chwilę pojazdy? © amiga
Drewniana kaplica w lesie w Obroczy © amiga
Do Zwierzyńca jest już niedaleko, jakieś 8 może 9 km... Trasa prowadzi głównie lasem, tak więc koniec ze smażeniem się w pełnym słońcu. W Zwierzyńcu objeżdżamy jeszcze pobliskie stawy, odwiedzamy kilka miejsc które wczoraj pominęliśmy. i wracamy do schroniska.
Zabytkowy układ wodno-pałacowy w Zwierzyńcu © amiga
Stawy w Zwierzyńcu © amiga
Drewniany mostek © amiga
Kolejny staw © amiga
Drewniana dzwonnica przy kościele w Zwierzyńcu © amiga
Kościół pw. św. Jana Nepomucena w Zwierzyńcu © amiga
Staw przy kościele w Zwierzyńcu © amiga
Zespół Szkół Drzewnych i Ochrony Środowiska im. Jana Zamoyskiego w Zwierzyńcu © amiga
W ciągu dnia pranie wyschło, mamy jeszcze sporo czasu by przygotować się do jutrzejszego wyjazdu, jemy kolację, szybki prysznic i omawiamy plan na kolejny dzień. Rozkładamy mapy, przyglądamy się gdzie możemy dotrzeć, gdzie powinniśmy szukać noclegu. Na zewnątrz dawno już zapadł zmrok gdy postanawiamy się udać na spoczynek.
Zbieranie idzie nam całkiem sprawnie, szybkie śniadanie i o 8:00 wychodzimy na zewnątrz. Słońce już grzeje, dzień zapowiada się wyjątkowo upalny, mam tylko nadzieję, że będzie sporo lasów :) Ze Zwierzyńca kierujemy się na pobliski Obrocz, fragment piaszczysty udaje się przejechać bokiem, cieszymy się, że jedziemy bez sakw :)
Po dożynkach w Kostobudach © amiga
Na szczęście to krótki odcinek, dalej jest już asfalt, choć gdy zaglądamy na przecinki leśne wiemy, by tam się nie pakować, piach widać wszędzie, mało tego ma on inną strukturę niż w innych miejscach Polski. Rower po prostu od razu w nim się zapada nawet gdy warstwa nie jest zbyt głęboka... 2-3 cm starczają by rower pływał... centymetr więcej i rower staje.
Kościół św. Andrzeja Boboli w Kostobudach © amiga
W Kostobudach do których dojeżdżamy widzimy pozostałości po dożynkach, wszędzie masa dyni, cukinii, żal by to się zniszczyło, wybieramy najmniejszą cukinię i pakujemy ją do plecaka ;) Pewnie mieszkańcy pogoniliby nas za to, ale cóż... korzystamy z każdej nadarzającej się okazji... ;)
Kaplica drewniana w Zarzeczu © amiga
Teren staje się otwarty, lasy zostają za nami, jazda zaczyna być nużąca, mijają kolejne km, mijamy kolejne miejscowości, w końcu docieramy do rogatek Zamościa... Chwila oddechu.
Widać już stare miasto w Zamościu © amiga
Jadąc wzdłuż Łabunki docieramy w okolice rotundy Zamojskiej. Wjeżdżamy na teren, zaskakują mnie groby, krzyże, gwiazdy Dawida, im bliżej jesteśmy tym bardziej zdajemy sobie sprawę co co za miejsce i jak było wykorzystane w trakcie wojny... Sama rotunda jest w remoncie, postanawiamy jednak zajrzeć za bramę zakazującą dostęp... chcemy zrobić szybkie zdjęcie i... chwilę później dołącza do nas kobieta chwilę rozmawiamy i okazuje się, że najprawdopodobniej jest konserwatorem zabytków z Zamościu, dostajemy pozwolenie na wstęp do rotundy... musimy jednak uważać, bo z zewnątrz widać uwijających się robotników.
Brama Rotundy Zamojskiej © amiga
Rotunda w trakcie remontu © amiga
Napisy na bramie © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Wnętrza rotundy w Zamosciu © amiga
Aż trudno uwierzyć, że tylu ludzi tutaj zginęło. © amiga
Chodzimy po kolejnych pomieszczeniach, czy celach rotundy, każda jest inna, każda poświęcona czemuś innemu. Wiedząc jednak ilu ludzi zostało tutaj zakatowanych robi to na nas dość ponure wrażenie. Trudno powiedzieć że lubię takie miejsca, ale gdy znajduję się czy to w pobliżu kirkutów, czy obozów zagłady to zawsze chcę je odwiedzić, choć na chwilę zajrzeć do środka i w jakiś sposób złożyć hołd tym ludziom. Chyba chodzi o to by pamiętać o ciemnych kartach historii i starać się tego unikać. Może z tego powodu nie podoba mi się prowadzona w chwili obecnej polityka, która przymyka oko na wyczyny niektórych grup.
Minęło dobre kilkadziesiąt minut nim postanawiamy wrócić do centrum, jeszcze chwilę rozmawiamy z przemiłą panią konserwator, opowiada nam o miejscach które warto zobaczyć, odwiedzić, czy wejść do środka. Centrum Zamościa jest niesamowite. Chodzi oczywiście o stare miasto. Krążymy od punktu do punktu, wchodzimy czasami do kościołów, by zrobić choćby jedno zdjęcie.
Widok na stare miasto w Zamościu © amiga
Brama wjazdowa do Zamościa :) © amiga
Pomnik Jana Zamoyskiego © amiga
Ratusz w Zamościu © amiga
Rynek Zamoyski © amiga
Synagoga w Zamościu © amiga
Stare miasto w Zamościu © amiga
Wnętrze kolegiaty Zamoyskiej © amiga
Przy kolegiacie © amiga
Kolegiata w Zamościu © amiga
W bramie kolegiaty © amiga
Twierdza Zamość © amiga
Pora opuścić Zamość i poszukać kolejnych ciekawych punktów, wczoraj przeglądaliśmy przewodnik z zaznaczonymi ciekawymi punktami w okolicy, tak więc lekko nagięliśmy drogę powrotną by przynajmniej część odwiedzić. Wyjazd drogą krajową w zasadzie był jedyną opcją, a ta jest nieprzyjemna, spory ruch. Początkowo jeszcze byłą DDRka (paskudnej jakości, ale jednak), tak dalej musimy jechać szosą. Przed Łabuniami Pierwszymi odwiedzamy dworek, a z mapy wynika, że od tego miejsca jest alternatywna droga z której skrzętnie korzystamy :) Tyle, że wiatr daje nam popalić...kilka km jest bardzo męczące...
Zespół pałacowy z XIX w. w Łabuniach © amiga
W Łabuniach podjeżdżamy pod Zespół Pałacowy Zamoyskich i pora zawracać do Zwierzyńca, mam chichą nadzieję, że wkrótce znajdziemy jakieś miejsce odpoczynkowe, jakąś wiatę, w której będziemy mogli chwilę odpocząć, coś zjeść...
W kruchcie kościoła w Łabuniach © amiga
Łabunie - kościół pw. MB Szkaplerznej i św. Dominika z 1605r © amiga
Kościół pw. MB Szkaplerznej i św. Dominika w Łabuniach © amiga
Zespół pałacowy Zamoyskich w Łabuniach © amiga
Stara gorzelnia w Łabuniach © amiga
Droga przed nami, słońce wysysa z nas resztki energii © amiga
Kierujemy się na Siewną Górną, jednak przed nami kilkanaście km przez pola i łąki. Tutaj brakuje atrakcji, za to pagórki i wiatr nie pomagają... Czujemy olbrzymie zmęczenie, a wiaty, czy jakiegoś skrawka cienia nie widać. Dopiero na wysokości Białowoli widać szkołę i plac zabaw... długo się nie namyślamy, skręcamy, dostajemy się na teren placu i rozkładamy manatki... Marzy nam się herbata, wstawiamy więc wodę w między czasie przygotowujemy posiłek z rzeczy które jadą z nami od początku dzisiejszej wycieczki. Byliśmy prawie pewni, że nie będzie restauracji, knajpki na tym odcinku. Tak więc warto było wieźć ten majdan ze sobą.
Przerwa na placu zabaw :) © amiga
Mija dobra godzina nim najedzeni, lekko wypoczęci postanawiamy ruszyć dalej, przed wyjazdem jeszcze szybka wizyta w sklepie przy szkole :) Uzupełnienie zapasów wody... Ruszamy. Pojawiają się podjazdy, pojawiają się lasy, okolice zaczyna być bardziej przyjemna, jest na czym zawiesić oko :)
Będzie z górki :) © amiga
Potoczek - Kościół pw. św. Stanisława © amiga
Muzeum Historyczne Światowego Związku Żołnierzy AK Okręg Zamość im. ppłk. Stanisława Prusa ps. Adam © amiga
Stary Młyn nad Wieprzem w Kaczórkach © amiga
Bondyrz - kościół pw. Opatrzności Bożej © amiga
Wejście do zagrody Guciów © amiga
Zagroda Guciów © amiga
Na terenie zagrody w Guciowie © amiga
Szkoda, że dziś jest zamknięte © amiga
Wjeżdżamy do Guciowa, o tym miejscu słyszeliśmy wcześniej, głupio by było go nie odwiedzić gdy jesteśmy tak blisko. Chodzi oczywiście o zagrodę Guciów. To mini skansen, żyjący, zamieszkany... z możliwością noclegu w nim, posilenia się, czy zrobienia zakupów lokalnych specjałów... Mamy jednak sporego pecha... W poniedziałek zagroda jest zamknięta... robimy kilka zdjęć z zewnątrz i ruszamy dalej. Może 50 metrów dalej trafiamy na stoisko z lokalnymi specjałami, jest chleb, jest miód, smalec i kilka innych rzeczy. Decydujemy się na zakup chleba (na kwaterze już nie mamy) i smalcu ze skwarkami i cebulą.
Bocian wygrzewający się w promieniach słońca © amiga
A może zmienimy na chwilę pojazdy? © amiga
Drewniana kaplica w lesie w Obroczy © amiga
Do Zwierzyńca jest już niedaleko, jakieś 8 może 9 km... Trasa prowadzi głównie lasem, tak więc koniec ze smażeniem się w pełnym słońcu. W Zwierzyńcu objeżdżamy jeszcze pobliskie stawy, odwiedzamy kilka miejsc które wczoraj pominęliśmy. i wracamy do schroniska.
Zabytkowy układ wodno-pałacowy w Zwierzyńcu © amiga
Stawy w Zwierzyńcu © amiga
Drewniany mostek © amiga
Kolejny staw © amiga
Drewniana dzwonnica przy kościele w Zwierzyńcu © amiga
Kościół pw. św. Jana Nepomucena w Zwierzyńcu © amiga
Staw przy kościele w Zwierzyńcu © amiga
Zespół Szkół Drzewnych i Ochrony Środowiska im. Jana Zamoyskiego w Zwierzyńcu © amiga
W ciągu dnia pranie wyschło, mamy jeszcze sporo czasu by przygotować się do jutrzejszego wyjazdu, jemy kolację, szybki prysznic i omawiamy plan na kolejny dzień. Rozkładamy mapy, przyglądamy się gdzie możemy dotrzeć, gdzie powinniśmy szukać noclegu. Na zewnątrz dawno już zapadł zmrok gdy postanawiamy się udać na spoczynek.