O poranku do pracy
Jest chłodno, a dodatkowo wiatr i wilgoć robią swoje... Kombinuję jak przejechać by dotrzeć w okolice Kochłowic, najkrótsza trasa przez las... Tak też robię, Ligota, Kokociniec i wyjeżdżam w Kochłowicach :) W lesie... masakra... las który był... znikł... został wycięty, wyrżnięty... Niby uprawa leśna, super, ale dookoła GOPu został utworzony zielony pierścień który jest sukcesywnie wycinany od 3 lat. Dzięki baranom niszczymy środowisko... Co z tego, że w zamian za kilkumetrowe drzewo posadzą 3 inne. Skoro suma wysokości tych nowych ma niewiele ponad pół metra. Zanim zaczną spełniać podobną rolę jak to wycięte minie 30-40 lat.. Szkoda gadać....
Koreczki w Ligocie © amiga
Troszkę terenu z rana © amiga
p.... Lex Szyszko... © amiga
Niby piękne, ale tych drzew szkoda © amiga
Jak zwykle na DDRce w Kochłowicach po deszczu © amiga
Od Kochłowic jakę szosami, będzie szybciej... Słońce coraz wyżej, coraz bardziej grzeje... Jest przyjemnie :) Gdy mija 8:00 na drogach jest puściej... większość kierowców już dojechała do pracy....
Mrówcza górka zdobyta ;) © amiga
Na rondzie w Zabrzu © amiga
W Zabrzu postanawiam skrócić ile się da, przecinam więc lasek Makoszowski, wyjeżdżam w Gliwicach... Ostatnie 6 km pustymi drogami. W firmie ląduję lekko po czasie... Ale co tak. Warto było :)
Lasek Makoszowski © amiga
Pod firmą ;) © amiga