Powrót pod wiatr

Czwartek, 4 kwietnia 2019 · Komentarze(0)
Wyjeżdżam o 16:36, czuję zmęczenie, marzę by jak najszybciej znaleźć się w domu. Jest ciepło, jest przyjemnie, jest lepiej niż wczoraj poza jednym małym szczegółem, wiatr chce mi łeb urwać ;) Wieje z południa. Mogło być gorzej, ale i tak wiem, że będzie ciężko. 
Jadę na spokojnie, nie mam ochoty na ściganie, na gnanie. Zresztą po co ;)  Na granicy z Zabrzem wjeżdżam tylnymi ścieżkami do parku, wieki tędy nie jechałem i w sumie widzę, że specjalnie nie ma powodu tędy jeździć. Pod koniec zeszłego roku trochę przekopali w pobliżu potoku Guido. Ścieżka jest w fatalnym stanie. 
Na granicy z Zabrzem
Na granicy z Zabrzem © amiga
Wąskie ścieżki w parku w Zabrzu
Wąskie ścieżki w parku w Zabrzu © amiga
Wyjeżdżam na Makoszowach i ciągnie mnie do lasu. Wiatr upewnia mnie w tej decyzji ;) W lesie jest sucho... nawet bardzo. Nie ma śladów po błocie, za to gdzieniegdzie leśnicy wysypali kamienie. Może dla samochodów to dobrze, ale rower koszmarnie podskakuje. 
Zabrze Makoszowy
Zabrze Makoszowy © amiga
Trochę terenu ;)
Trochę terenu ;) © amiga
Droga na hałdę na granicy Zabrza i Rudy Śląskiej
Droga na hałdę na granicy Zabrza i Rudy Śląskiej © amiga
Na chwilę wyjeżdżam z lasu na Halembie, ruch jak diabli, uciekam na boczne drogi i dalej znowu w las...  Już w Panewnikach kombinuję czy może jeszcze gdzieś nie pojechać? Tyle, że zmęczenie dalej daje znać o sobie. Lepiej pojechać do domu. Na leśne szaleństwa i dłuższe wyprawy przyjdzie jeszcze pora :)
Słońce jeszcze dość wysoko
Słońce jeszcze dość wysoko © amiga
Coś mi się nie podobają te chmury
Coś mi się nie podobają te chmury © amiga
A ten co tutaj robi? Drogę zgubił?
A ten co tutaj robi? Drogę zgubił? © amiga
Rodzinna wycieczka
Rodzinna wycieczka © amiga
Docieram do domu. Muszę szybko się pozbierać i jechać dalej, tyle, że już bez rowera... 

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa zogad

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]