Ciepły poranek
Czwartek, 4 kwietnia 2019
· Komentarze(1)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Poranek zapowiada się nieźle, choć słońce za chmurami. Pewne jest jednak to, że o poranku jest +9 i będę miał dość silny wiatr w plecy :) Tak więc po zdecydowanie sprawniejszym zbieraniu się o świcie, wychodzę na zewnątrz o 7:08. Ubiór identyczny do wczorajszego, w zupełności starczy :)
Już po chwili zauważam kilku rowerzystów i rowerzystek :) Pogoda zachęca. Chociaż niektórzy trochę dziwnie patrzą na moje krótkie gacie ;) Plan prosty, jak najkrótszą drogą dotrzeć do pracy. Na Ligocie odbijam więc na Bałtycką, jest nieco wolniej, ale droga krótsza z daleka od korków, od samochodów... Na główne szosy wracam dopiero w Panewnikach, tyle, że tam po chwili mam DDrkę, aż do Kochłowic, nie jest idealna, ale jest....
O poranku w Piotrowicach © amiga
Kolej wycina drzewa wszędzie gdzie się da :( © amiga
Od Kochłowic jadę nieco boczną drogą, równoległą do Wyzwolenia, dzięki temu mogę jechać spokojniej :) Dopiero na Wirku ląduję na głównych drogach. Widać gdzieniegdzie korki. Na szczęście są w tych kierunkach które mnie nie interesują. Po raz pierwszy muszę jednak stanąć na skrzyżowaniu i odczekać, aż przejedzie kolumna samochodów.
Mały korek na Wirku © amiga
Spoglądam na zegarek, dochodzi ósma i dojeżdżam do Zabrza. Nie wróży to nic dobrego. Tak też jest. Samochodów pełno wszędzie, jadą we wszystkich kierunkach. Po raz drugi muszę swoje odstać, tym razem na światłach... (a mogłem je ominąć skręcając nieco inaczej jakieś 2 km wcześniej). Zwykle jednak ten wariant jest szybszy.
A tu co się dzieje? © amiga
Po dotarciu do Gliwic zaczyna się luzować, przejazd nie jest szarpany, niewiele samochodów na drogach poprawia komfort jazdy. Po kilkunastu minutach melduję się w firmie... Dzień zaczął się dobrze. Szkoda że prognozy mówią o nasileniu się wiatru wieczorem... Będę miał go w twarz....
Nowe Dustery przyjechały © amiga
Obiadowy mistrz parkowania © amiga
Już po chwili zauważam kilku rowerzystów i rowerzystek :) Pogoda zachęca. Chociaż niektórzy trochę dziwnie patrzą na moje krótkie gacie ;) Plan prosty, jak najkrótszą drogą dotrzeć do pracy. Na Ligocie odbijam więc na Bałtycką, jest nieco wolniej, ale droga krótsza z daleka od korków, od samochodów... Na główne szosy wracam dopiero w Panewnikach, tyle, że tam po chwili mam DDrkę, aż do Kochłowic, nie jest idealna, ale jest....
O poranku w Piotrowicach © amiga
Kolej wycina drzewa wszędzie gdzie się da :( © amiga
Od Kochłowic jadę nieco boczną drogą, równoległą do Wyzwolenia, dzięki temu mogę jechać spokojniej :) Dopiero na Wirku ląduję na głównych drogach. Widać gdzieniegdzie korki. Na szczęście są w tych kierunkach które mnie nie interesują. Po raz pierwszy muszę jednak stanąć na skrzyżowaniu i odczekać, aż przejedzie kolumna samochodów.
Mały korek na Wirku © amiga
Spoglądam na zegarek, dochodzi ósma i dojeżdżam do Zabrza. Nie wróży to nic dobrego. Tak też jest. Samochodów pełno wszędzie, jadą we wszystkich kierunkach. Po raz drugi muszę swoje odstać, tym razem na światłach... (a mogłem je ominąć skręcając nieco inaczej jakieś 2 km wcześniej). Zwykle jednak ten wariant jest szybszy.
A tu co się dzieje? © amiga
Po dotarciu do Gliwic zaczyna się luzować, przejazd nie jest szarpany, niewiele samochodów na drogach poprawia komfort jazdy. Po kilkunastu minutach melduję się w firmie... Dzień zaczął się dobrze. Szkoda że prognozy mówią o nasileniu się wiatru wieczorem... Będę miał go w twarz....
Nowe Dustery przyjechały © amiga
Obiadowy mistrz parkowania © amiga