Pod wiatr

Wtorek, 25 września 2018 · Komentarze(0)
Poranek niepozbierany, ruszam dopiero o 7:30. Po raz pierwszy do kilku miesięcy jadę w długim rynsztunku. Wiatr daje popalić, czeka mnie pełne 30 km pod górkę, jednak nie widzę wielkiego problemu. Za to korki w Piotrowicach dobijają. 
Zresztą nie tylko w tym miejscu, jak się okazuj problemy są i w Panewnikach i w Kochłowicach. Mam tylko nadzieję, że gdy będę w Zabrzu to będzie grubo po ósmej i ruch się uspokoi. 
Po ostatnich wichurach w wielu miejscach widać liście, połamane gałęzie, chyba najgorszy jest odcinek pomiędzy Panewnikami a Kochłowicami. Zresztą to norma. Ruda średnio ma ochotę na sprzątanie rowerówki. Obstawiam że najbliższe zamiatanie będzie na wiosnę, chyba, że się mylę ;)

Gdy po dłuższych bojach z wiatrem docieram do Zabrza okazuje się, że nie ma samochodów, no... prawie nie ma, dość szybko przedostaję się do Gliwic i dalej do Zabrza. Cieszy mnie to, że ubrałem się w wariancie późno-jesiennym. Nie zmarzłem, choć mogłem wziąć coś cieplejszego na głowę :)
W lasku Makoszowskim
W lasku Makoszowskim © amiga

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa patrz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]