Lasy :) w drodze do domu

Czwartek, 13 września 2018 · Komentarze(2)
Jest coś koło 17 gdy ruszam. Jest ciepło, przyjemnie, podobnie jak wczoraj. Wiem, że pojadę lasami :). Ruchu na drogach nie ma. 
Wiatr... chyba słabszy niż o poranku, a może lekko w plecy? 
Na granicy Gliwic i Zabrza wjeżdżam na drogi i ścieżki prowadzące w kierunku hałdy na Sośnicy, tam trochę dookoła i jestem w Makoszowach, ale... nie wjeżdżam do nich, jadę wzdłuż Kłodnicy, wydaje mi się, że ostatni raz tędy jechałem jakiś rok temu, a może więcej. Zauważam jakiegoś rowerzystę i odkrywam inną alternatywę przejazdu pod mostem, wydawało mi się, że tam nie ma ścieżki... Szok... 
Wiadukt DTŚki
Wiadukt DTŚki © amiga
Droga na hałdę
Droga na hałdę © amiga
Okolice hałdy na Sośnicy
Okolice hałdy na Sośnicy © amiga
Kłodnica nieco przed Gliwicami
Kłodnica nieco przed Gliwicami © amiga
Pierwszy raz jestem pod tym mostem
Pierwszy raz jestem pod tym mostem © amiga
Wyjazd spod wiaduktu też na czuja, ścieżki strasznie wąskie, muszę uważać, dalej za to dalej już nieco bardziej szeroko. Z daleka widzę wielkiego białego ptaka, zastanawiam się co to, czapla, łabędź a może jeszcze coś innego. Dopiero z kilku metrów jestem pewien, mam tylko nadzieję, że nie będzie zbyt agresywny, muszę przejechać tuż obok niego. Na szczęście ptak ma mnie gdzieś ;)
Łabądek Zabrski
Łabądek Zabrski © amiga
Tyłami przez Borową Wieś docieram w okolice Halemby, widzę sporo zmian, nie ma pola Painballowego. Budynek zamknięty, reklama rowerów na nim. Dziwne...  Może jest jakiś pomysł na to miejsce. Szkoda by się zniszczyło. 
Niedaleko jest staw Kiszka, sporo wędkarzy nad nim, woda szaro-bura, widać sinice. Jakoś nie miałbym ochoty na ryby z tego stawu. Cóż.. Wcześniej widziałem jakiegoś maniaka łowiącego ryby w Kłodnicy w okolicach gdzie wpływa jakiś ściek do niej... Masakra.. 
Jeszcze rok temu był to punkt Paintball
Jeszcze rok temu był to punkt Paintball © amiga
Staw Kiszka na Halembie
Staw Kiszka na Halembie © amiga
Od Halemby jadę podobnie jak wczoraj, i niespodzianka trafiam na grzybki. W sumie nic wielkiego, ale jednak. Pierwszy z nich jest zarobaczony. Drugi to Kania :) zdrowa Kania. Tak więc szykuje się kolacja. 
Szkoda, że był robaczywy
Szkoda, że był robaczywy © amiga
Będzie kolacja
Będzie kolacja © amiga
Konik Panewnicki
Konik Panewnicki © amiga
Nowy asfalt... ciekawe czy to wersja ostateczna
Nowy asfalt... ciekawe czy to wersja ostateczna © amiga

Do domu docieram chwilę po zachodzie słońca. W sumie było przyjemnie, ciepło, choć gdy słońce zaczęło zachodzić, to robiło się coraz chłodniej. Powoli zbliża się jesień. Za to prognozy na jutro straszą. 

Komentarze (2)

Limit Trzymam za to kciuki :)

amiga 08:15 piątek, 14 września 2018

Mam cichą nadzieję, że po weekendzie sypnę fotami stert grzybów i zakasuję te Twoje z kaniami :-)

limit 06:35 piątek, 14 września 2018
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa umalu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]