Piątkowo do pracy
Piątek, 31 sierpnia 2018
· Komentarze(3)
Kategoria do 34km, Do/Z Pracy, Solo, W jedną stronę
Kolejny dzień dojazdu rowerem do pracy, za oknem sporo chmur, nie ma szans na słońce, radary za to pocieszają, nie będzie padać, chmury deszczowe gdzieś odeszły. Tyle, że drogi są mokre...
Ruszam, ze sporym poślizgiem, jest 7:23.... masakra, na dokładkę wiatrówka została w domu, myślałem by wziąć inną, może nawet przeciwdeszczówkę, jednak termometr pokazywał 16 stopni... chyba nie zmarznę...
Początkowo czuję chłód, szczególnie gdy jadę pomiędzy drzewami, przez park... cóż... teraz już za późno by się wracać, dam radę.
Samochodów na drogach wyraźnie więcej. Podejrzewam, że jednak w poniedziałek będzie dopiero tragedia. Rok szkolny się zacznie. Myślę o wjeździe do lasu tyle, że przerażają mnie te kałuże na drogach, pytanie jak będzie w lesie. Wczoraj gdy wracałem w lasach było sucho, wiec taki drobny deszcz powinien po prostu wsiąknąć.
Budowa tężni na Zadolu © amiga
Nie ryzykuję, jadę dalej szosami, kolejne górki dają trochę popalić, tym bardziej, ze zmienił się kierunek wiatru. Mam go z zachodu... tak więc przez większość trasy będzie odczuwalny...
Z górki do Wirka © amiga
W Zabrzu skracam drogę przez lasek Makoszowski, tak jak przypuszczałem nie ma błota, nie ma kałuż... woda wsiąkła, nie ma jej... :)
Robi się też cieplej, od czasu do czasu słońce przebija się zza chmur... Zapowiada się całkiem przyjemny dzień, może więc wieczorem pojadę dłuższą trasą... Może odwiedzę Chudów? Dawno mnie tam nie było...
W lasku Makoszowskim © amiga
Lubię takie ścieżki © amiga
W firmie melduję się nieco później niż zwykle, to efekt tak późnego wyjazdu.
Ruszam, ze sporym poślizgiem, jest 7:23.... masakra, na dokładkę wiatrówka została w domu, myślałem by wziąć inną, może nawet przeciwdeszczówkę, jednak termometr pokazywał 16 stopni... chyba nie zmarznę...
Początkowo czuję chłód, szczególnie gdy jadę pomiędzy drzewami, przez park... cóż... teraz już za późno by się wracać, dam radę.
Samochodów na drogach wyraźnie więcej. Podejrzewam, że jednak w poniedziałek będzie dopiero tragedia. Rok szkolny się zacznie. Myślę o wjeździe do lasu tyle, że przerażają mnie te kałuże na drogach, pytanie jak będzie w lesie. Wczoraj gdy wracałem w lasach było sucho, wiec taki drobny deszcz powinien po prostu wsiąknąć.
Budowa tężni na Zadolu © amiga
Nie ryzykuję, jadę dalej szosami, kolejne górki dają trochę popalić, tym bardziej, ze zmienił się kierunek wiatru. Mam go z zachodu... tak więc przez większość trasy będzie odczuwalny...
Z górki do Wirka © amiga
W Zabrzu skracam drogę przez lasek Makoszowski, tak jak przypuszczałem nie ma błota, nie ma kałuż... woda wsiąkła, nie ma jej... :)
Robi się też cieplej, od czasu do czasu słońce przebija się zza chmur... Zapowiada się całkiem przyjemny dzień, może więc wieczorem pojadę dłuższą trasą... Może odwiedzę Chudów? Dawno mnie tam nie było...
W lasku Makoszowskim © amiga
Lubię takie ścieżki © amiga
W firmie melduję się nieco później niż zwykle, to efekt tak późnego wyjazdu.